Troche świeżości w tym smutnym jak p**** Hollywood. Akcyjniak średniawy, dużo cgi które się szybko się zestarzeje, obowiązkowy wątek miłosny i troche trąci Resident Evilem/Silent hill ale w sumie jako całość całkiem solidna pozycja. Wole to niż 16 część Szybkich i Wściekłych czy Mission Imposiible 34. Przypomina troche ten odcinek z Miłości Śmierci i Robotów jak Armia Czerwona trafiła do pewnego wąwozu.