PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1065}

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia

The Lord of the Rings: The Fellowship of the Ring
2001
8,0 737 tys. ocen
8,0 10 1 737239
8,2 94 krytyków
Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia
powrót do forum filmu Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia

OK. Do tej pory nie wypowiadałem się na temat ekranizacji LOTR bowiem filmu nie widziałem, a nie chciałem deklarować się za ani przeciw przed jego premiera.
Projekcje mam już za sobš. Filmik mi się podobał, ale jestem przekonany, ze nie spodoba się wszystkim. Wprowadzone przez scenarzystów skróty spowodowały bowiem, iż film sprowadza się do schematu: wędrujemy, goniš nas, walczymy wędrujemy goniš nas, walczymy etc. Jeżeli ktoœ nie czytał ksišżki to może go to w pewnym momencie znużyć, w końcu efekty to nie wszystko.
Sprawę pogarsza jest tandetna muza. Kto temu człowiekowi dal nominacje do Oscara? Przecie kompozycja Shore'a sprowadza się jedynie do zasady: nic się nie dzieje gramy spokojnie, jest akcja to gramy głoœno i nerwowo. Do bani. Œcieżka dŸwiękowa z ekranizacji Bakshiego była o niebo lepsza.
Aktorstwo - tu również można mieć zastrzeżenia. Elijah Wood jest totalnie nieprzekonywujšcy w swojej roli, Orlando Bloom i John Rhys-Davies prawie wcale nie pograli, podobnie jak Blanchett. Najlepiej sprawdziła sie stara gwardia, czyli McKellan i Holm.
Troszkę mogš również razić walki. Aragorn sam w pojedynkę rozwala dziesištki orków. W ksišżce niby tez tak było, ale nie raziło to tak jak na dużym ekranie.
Słowem, jestem przekonany, ze gdyby Jackson zrobił po prostu jakiœ film fantasty, a nie LOTR to nie byłoby w ogóle tego szumy, a i zachwyty byłyby mniejsze. Moim zdaniem jak ktoœ nie czytał powieœci to film ma prawo mu się nie spodoba, z drugiej strony Ci którzy ksišżkę znajš mogš być zawiedzeni bowiem ekranizacja nie dorasta jej do pięt.

użytkownik usunięty
Sauron

Ścieżka dzwiekowa
Sauron, wyczytałeś to w wyborczej dzisiaj i jesteś mądry. Ja sie z tym nie zgadzam. A jak mają grać, cicho? Taka muzyka wzmaża tylko napięcie, a podczas spokojnych scen nie mogli grać głośno, bo muzyka zagłuszałaby dialogi, których w scenach akcji raczej nie było

ocenił(a) film na 6

Jeszcze nie czytalem
I tu cie zmartwie. Dzis jeszcze GW nie czytalem bowiem totalnie nie mialem czasu, ale jesli ktos tam napisal, ze muzyka nie jest najlepsza to ma swieta racje. Bo nie jest!

muzyka
no coż, mnie ta muzyka początkowo też AŻ tak bardzo się nie podobała, wydawało mi się że jest trochę nużąca i bardzo podobne do siebie są utwory. Ale teraz uważam, że jest śliczna (to nie równa się ze stwierdzeniem 'najlepsza'). Słucham jej bardzo często. I powinna dostac Oscara. (pewnie, że wolałabym, żeby to był Kilar, w końcu byłby polski akcent w LotR, ale nie wybrzydzajmy już tak bardzo...)

ocenił(a) film na 10
Sauron

Racje Saurona
A tu się z Tobą zgadzam. Teraz rozmawiając z ludźmi z roku, czy innymi znajomymi, bardzo łatwo mi określić, czy ktoś czytał, książkę czy nie, a jeśli tak, to czy zna ją dobrze. I dzielę ich na trzy grupy:

1) Ludzie którzy nie czytali Tolkiena, choć część z nich miała kontakt z fantastyką. Opowiadają mi, że film jest nudny i schematyczny, i nie rozumieją po co była cała masa scen, wię muszę im to wszystko tłumaczyć. I tu są rozczarowani i wprost mówią, że film się im nie podobał.

2) Ludzie, którzy jakoś się o Tolkiena otarli, nie dokońca pamiętają wszystko dokładnie, ale coś tam więdzą. Im tutaj najczęściej niepasuje tylko, że niektórzy z nich pamiętają jakieś wątki z książki, których w filmie nie ma. Ale zazwyczaj są zachwyceni.

3) To ludzie, którzy bardzo dobrze znają książkę (bez wątpienia, lepiej ode mnie), to im niestety film też się nie do końca podoba, bo część wątków została wydłużona, inne skrócone, a każdy ma tu swoją wizję. Ale pomimo, że są zawiedzeni, to twierdzą, że jest to film dobry.

No cóż ja zaliczam się do pewnej grupy z pogranicza 2 i 3. Bo w pamięci przede wszystkim miałem własny obraz Śródziemia, którego nie dało się zekranizować. Tak więc zgadzam się z też z Twoim ostatnim zdaniem, i to już teraz nie teoretycznie, ale na podstawie obserwacji. Oczywiście na pewno znajdą się jakieś wyjątki, ale generalnie własnie takie trendy obserwuję.

Zastanawia mnie tylko jedno, czy nie dałoby się LOTRa zekranizować lepiej? O ile u Bakshiego fragment będący "Drużyną Pierścienia" podobał mi się bardziej niż u Jacksona, o tyle w filmie Jacksona, bardzo spodobała mi się końcówka, a mianowicie początek z ksiązki "Dwie wierze". Mam nadzieję, że to własnie "Dwie wierze", które u Bakshiego mnie trochę (nawet więcej niż trochę) rozczarowały, pokażą siłę tej ekranizcaji, a przynajmniej po tym co zobaczyłem w "Drużynie", może już nie będę się spodziewał takiego Śródziemia jakie wciąż jeszcze mam w umyśle.

Ale napiszę w prost, Tolkiena nie da się zekranizować w taki sposób by wszystkich zadowolić, a obawiam się, że czytając wszystkie pochlebne recenzje o tym właśnie zapomnieliśmy. Ja zapomniałem, stąd moje rozczarowanie filmem. Niemniej jednak z pewnością zobaczę go jeszcze parę razy w kinie, może zacznie mi się obraz Śródziemia zmieniać? ;)