Film zaczyna się głupio, jak gry fantasy na PC. Rycerze padają pokotem od jednego uderzenia wielkoluda. Narracja przez pierwsze minuty filmu to porażka. Jakbym oglądał Discovery. A niziołki będą decydować o losach wszystkich... Reszta filmu to familijna fantazja dla dorosłych tęskniących za utraconym dzieciństwem. Bracia Wachowscy nakręcili go dla samych widoków i efektów. Tolkien to rzygowiny. Oskary Wachowscy dostali za niewychodzenie przez wiele miesięcy ze studia. Nic tak bardzo mnie nie znudziło w kinie, jak niziołki i te ich pierścienie.
Kurde, to nie Wachowscy. Oni kręcili coraz bardziej zakręconą serię Matriksa.
Przecież napisałem na końcu. Wachowscy jakoś tak mi się przyczepili, że zawsze kojarzyłem ten film z nimi.
Po pierwsze Tolkien, a nie Tokien, a po drugie raczej Jackson, skoro to strona i forum o filmach, a nie literaturze. Dlaczego piszesz o Wachowskich? Co z tego, że na końcu stwierdzasz, że to jednak nie oni? Nie lepiej przeredagować komentarz? Nie chce się? Nie chce się też pewnie ruszyć głową, dlaczego film został tak dobrze przyjęty na całym świecie nawet wśród gorliwych fanów literackiego pierwowzoru. Nie chce się, bo łatwiej napisać, że to "rzygowiny", "familijna fantazja dla dorosłych". Ciekawe jakie filmy uznajesz za dobre? Polskie komedie romantyczne?! Gust nie podlega dyskusji, ale szanując siebie, powinieneś/powinnaś podać konkrety, powody krytyki filmu. Tymczasem ośmieszasz siebie. I to są przykre fakty...
1. Napisałem Tolkien.
2. Poprawiłem sprawę z Wachowskimi, którzy kręcili ten film, ale jednak nie kręcili, jak się okazało.
3. Nie znoszę polskich komedii romantycznych, bo nie lubię Brodzik i polskich amantów. Dla Polacy to w ogóle ktoś gorszy.
4. Gust podlega dyskusji. Nie sądzę, aby pan Henio miał prawo do takiego samego wpływu na filmotekę, jak śp. Zygmunt Kałużyński.
Stwierdzenie, że ktoś ośmiesza siebie, jest argumentem ad hominem. Ciężko z nim dyskutować, bo trzeba by przekonać dyskutanta, że niesłusznie uważa nas za idiotę.
Przepraszam, ale w temacie tej dyskusji jest wyraźnie napisane "Tokien". Jeśli chodzi o Wachowskich to lepiej sprawdzić wcześniej, jeśli nie jest się pewnym, zwłaszcza wpisując komentarz w formie "prawdy objawionej", który może wprowadzić dużo zamętu wśród użytkowników tej strony. Polskie komedie romantyczne- chyba nie odczytałeś ironicznego kontekstu mojej wypowiedzi. Gust... Tym razem się po części zgodzę, zwłaszcza argument dotyczący Zygmunta Kałużyńskiego.
Nie napisałem, że jesteś idiotą. Uważam, że uderzając z "grubej rury" w mało wybredny sposób ("rzygowiny"), nie podając przy tym żadnych konkretnych argumentów (poza tym, że, jak rozumiem, fabułę uważasz za denną mówiąc w skrócie) nie wystawiasz sobie dobrej opinii. Poza tym dalej nie wiem czemu mieszasz z błotem Tolkiena, skoro wypowiadamy się tutaj o filmie. A ten z kolei, co by nie mówić o jego treści, jest bardzo sprawnie nakręconą adaptacją.
Żem w pierwszym tekście napisał, dlaczego mi się nie podoba i to od pierwszych ujęć. Rzygowiny pojawiły się później. Nie będę jeździł po całym filmie. Ten "Tokien" to twoja wina. Ciesz się, że to nie Kazachstan, bo jako kobieta nie miałabyś prawa ze mną dyskutować.
Gdybyś czytał dokładnie moje wypowiedzi, to zauważyłbyś, że kobietą nie jestem. Ale na marginesie dodam, że jakieś państwo arabskie byłoby pewnie lepszym przykładem. Natomiast stwierdzenie, że "mam się cieszyć, że to nie Kazachstan..." itd. niebezpiecznie zbliża Cię po raz kolejny do granicy śmieszności (a w zasadzie, to znowu ją przekraczasz- miej pretensje do siebie). Nie ma znaczenia gdzie "rzygowiny" się znalazły. Znaczenie ma, że w ogóle się pojawiły. Nie rozumiem natomiast zupełnie czemu "ten Tokien" to moja wina? Ale nie odpowiadaj już. Zbyt dużo czasu straciłem na tą jałową dyskusję.
Tak ToLkien* to rzygowiny (czyt. twórca nowego gatunku, pierwowzór fantastyki nowoczesnej, a zarówno wykreowany przez niego świat jaki i fabuła WP rzuciły na kolana SETKI milionów osób na całym świecie) ale rozumiem, że ty wiesz lepiej.
Może sie mylę ale FILMWEB to strona o filmach ! a nie książkach (więc zejdź z łaski swojej z Tolkien (tworzącego podczas II WŚ inspirując się pismem świętym i studiując dogłębnie kulturę i języki innych narodów przez co otrzymaliśmy ARCYDZIEŁO przepełnione głęboką symboliką, której najwyraźniej nie dostrzegasz. A wracając do filmu- Jackson (nie Wachowscy ! (rozumiem, że łatwiej napisać zdanie zmieniające sens połowy twojej wyowiedzi niż nadać korektę -.-)) odważył sie na zekranizowanie powieści, którą przez lata uznawana za NIEMOŻLIWĄ do przełożenia na film, za co w efekcie otrzymał ZASŁUŻONE dziesiątki nagród i nominacji oraz absoltnie rzucił publiką kina początku XXI wieku na kolana. Ale pewnie, ty jesteś mądrzejszy od reszty i wiesz lepiej.
Rozumiem, że nie przypadł ci do gusty ale dając 1 WP albo Hobbitowi pokazujesz tylko poziom swojej dojrzalości i że rzygi to ty masz zamiast mózgu.
Pozdrawiam ;]
Jeżeli coś jest dla mnie g*wnem, to z tym się nie kryję. Tolkienem jarali się wszyscy moi rówieśnicy, a ja po pierwszych stronach puszczałem pawia. Taki gust. Akurat a Biblią to mi nie wyjeżdżaj, bo jestem pewnie jednym z najlepszych jej znawców w kraju.
to gratuluje panie znawco, skoro nie dostrzegles cech wspolnych i nawiazan ... rozumiem, że jest pan teologiem albo przynajmniej politologiem a Biblie zna na pamięć w większości (jak np. mój wychowawca) no i pewnie musisz mieć z 50 lat conajmniej skoro jesteś takim znawcom... szkoda tylko, że poziom wypowiedzi nasuwa na myśl, że piszę z gimnazjalistą (ew. licealistą)... jeszcze raz gratuluję i wielkie brawa dla "Pana najlepszego w Polsce znawcy Biblii" !
Rozpocząłem pierwszy rok studiów. Z teologią proszę mi tu nie wyjeżdżać. Oni akurat się na Biblii nie znają. Co do symboliki... Cóż, niektórym się wydaje, że symbolika jest z gumy. Tolkienowi pewnie też.
przykro patrzeć na dzisiejsze czasy kiedy to wyższe wykształcenie nie znaczy absolutnie nic bo dostanie sie na studia i ich ukończenie nie stwarza już większych problemów nawet ludziom (wydawałoby się dojrzałym) pokroju pana "znawcy" wszecgświata i pierwszego teologa Polski -.-
"oni akurat się na Biblii nie znają" - ja wiem, tylko ty się znasz a inni to jełopy, szkoda tylko, że to kolejne zdanie nasuwające na myśl zupełnie przeciwną sytuację...
radziłbym zaprzestać odpowiadania na posty czy udzielania się na FW (szczególnie w celu podkreślenia swej "wszechwiedzy" biblijnej) bo tylko coraz bardziej się ośmieszasz i pogrążasz -.-
Najpierw był Tolkien potem gry pc więc trudno by się miał im podporządkować i je powielać.
Kurcze to może te wszystkie gry w które grałeś na nim się wzorowały geniuszu!
Trudno nie zginać od jednego uderzenia wielkoluda, to chyba wielkolud, prawda?
Swoją drogą, tęsknota za dziecinstwiem? Ta historia jest bardziej dojrzała niż większość nowoczesnych filmów, a to, że zawiera elementy fantastyczne, co właściwie zmienia? Nic, pobudza tylko wyobraźnie, zresztą wypierać się swojej dziecinności to najbardziej idiotyczna rzecz jaką może dorosła osoba zrobić.
Matrix - to jest dopiero bajka dla dzieci! Banalna historyjka w wirtualnym świecie otoczoną akcją dla gimbusów, ekran skacze co sekunde, a dzieci sraja w gacie ;))
Ehhh, wyjechałeś z tym Matrixem jak Polska na mistrzostwa świata w piłce nożnej... W Matrixie jest jak najbardziej przesłanie, chociażby takie, że nie zawsze to co widzimy, jest zgodne z rzeczywistością- to tak na szybko. Akcja dla Gimbusów? Bardziej" gimbusiarskie" jest walczenie z maszynami, które chcą wyplenić ludzkość niż walka z orkami, którzy również chcą to zrobić. Dajcie siłę bo nie ogarnę.
Ale to był tylko sarkastyczny żart na poziomie wypowiedzi autora, bez spiny prosze ;)
Skoro nie przebrnąłeś przez książkową wersje Władcy Pierścienia czy Hobbita a nawet silmarillionu to nie możesz mieć porównania i nie powinieneś mówić że to rzygowiny. Skoro "rzygałeś" po kilku stronach książki to po jakiego grzyba wybrałeś się na film. Myślę że po prostu ta książka cie pokonała. Byłeś zbyt leniwy aby przebrnąć przynajmniej przez jedną księgę. Łatwiej było iść na film a potem oceniać i krytykować. A poza tym Każdy ma inny gust Ja moge czytać Tolkiena, a ty se czytaj kogo tam lubisz czytać. Z twoich wypowiedzi można wywnioskować że nie lubisz Fantasy przeczytaj Sapkowskiego lub Martina i wtedy wypowiadaj się o tym gatunku literackim.
Ten początek jest tak żenujący, że pierwszy rząd rycerzy zaczyna machać tymi mieczami jakby nagarniacz kombajnu. Totalny kicz.
Spróbuję coś wytłumaczyć. To jest fantasy. Tutaj setka ludzi ma padać od uderzenia jednej z najpotężniejszych istot stąpających po ziemi. Tutaj wielki i silny troll kasuje kilku żołnierzy naraz. Tutaj smok zieje ogniem bo... to smok. Elfy walczą tak a nie inaczej, bo są majestatycznymi wojownikami. To jest fantasy, tutaj ku*wa tak właśnie ma być.
Chodzi o pierwszą scenę, kiedy fala orków atakuje a elfy wykonują skoordynowane cięcie? Według mnie właśnie to wyszło wspaniale. A post ogólnie kierowany głównie do autora tematu, pozdrawiam.
Teraz jako jeden z argumentów podaje się "rozmaite gusta". Są jednak bardziej obiektywne kryteria piękna.
Cóż za demagogia. Mi scena się podobała, jemu nie. Z technicznego punktu widzenia, została zagrana bez zarzutów. Więc co jeszcze ma na to wpływ? Latający potwór spaghetti, czy może właśnie preferencje danego człowieka?
Jaka znowu demagogia? Napisał żem, że to dla mnie syf i naginanie świata fantasy.
"Teraz jako jeden z argumentów podaje się "rozmaite gusta". Są jednak bardziej obiektywne kryteria piękna."
Naginanie świata fantasy :-)))
No koleś rozwaliłeś mnie na maxa .
Podaj no mi o mastah te reguły obowiązujące w fantasy ?
Prawa fizyki ? :-))
Do kretynizmów jakie wypisujesz to zaprawdę ciężko się odnieść gdyż....nimi są.
Weź się człeku przenieś na forum Onetu i tam swoje teorie błyskotliwe prezentuj.
Dyskutantów na swoim poziomie znajdziesz tam na bank.
A już ze swoją znajomością Biblii , jedną z najlepszych w kraju to mi roztrzaskałeś tatuaże na maxa:-)) panie studencie pierwszego roku.
No przeciesz każdy się na czymś tam zna lepiej od innych. Wogule to sam jesteś kretyn.
To się nazywa merytoryczna odpowiedź . ;-):-)
Moje gratulacje za poziom.
Jak byś napisał , że się na Biblii znasz lepiej niż 90% populacji tego kraju to bym słowa nie powiedział i uznał , że możesz mieć rację.
A na przyszłość , jak chcesz do kogoś z inwektywami wyskakiwać , to pisz ortograficznie.
Panie studencie :-))))
Za taką ortografię to moja polonistka by szanownego pana nie wypuściła z pierwszej klasy LO.
A do matury wtedy trzeba było w ogólniaku cztery lata odpękać.
Może po sześciu by by takiego biblistę z litości do matury dopuściła.
Choć bez wiary w możliwość zdania :-)))
Może myślisz, że fantasy to gatunek, w którym wolno wszystko. Niestety, bardzo się mylisz.
Aha, więc vermes twierdzi, że w gatunku, gdzie jedynym ograniczeniem jest WYOBRAŹNIA są jakieś limity? Jakieś schematy? Ja naprawdę podejmowałem z nim próby dyskusji?
Więc oświecam. Odpisz mi, jakie realia historyczne nie powinny być przekraczane w kinie i literaturze fantasy? Mam na myśli stylizację. Jeśli wyjdziesz poza tę stylizację, dzieło wkracza już wyraźnie w sferę S-F.
Człowieku , oprzytomnij !!
To ty usiłujesz narzucić reguły w świecie wykreowanym w wyobraźni !!
I nie piernicz mi tu o mieszaniu fantasy z SF bo to dowodzi tylko , że znasz się na tematyce jak koza na wrotkach.
Świat fantasy nie ma żadnych reguł !!
Dociera ?
Nie , zapewne nie dociera.
Wiesz , ja jestem w sumie człek tolerancyjny i otwarty na ludzi.
W ramach tego ja Ci zasponsoruję młotek , przecinak , lejek i litr oleju.
A niech mnie , szarpnę się i oliwy z pierwszego tłoczenia.
Zrób z tego użytek i dolej sobie do tego czegoś co wyrosło Ci na szyi.
U większości ludzi to się głowa nazywa.
Może podziała.
Wątpię , ale może...
Toć tłumacze- twierdzi, że jest najlepiej znającą osobą w Polsce biblię, to drogą dedukcji tak mi przyszło na szybko... Zresztą nieważne, byłem dziś w pracy do 19- mam prawo pisać bez sensu.