Film zaczyna się głupio, jak gry fantasy na PC. Rycerze padają pokotem od jednego uderzenia wielkoluda. Narracja przez pierwsze minuty filmu to porażka. Jakbym oglądał Discovery. A niziołki będą decydować o losach wszystkich... Reszta filmu to familijna fantazja dla dorosłych tęskniących za utraconym dzieciństwem. Bracia Wachowscy nakręcili go dla samych widoków i efektów. Tolkien to rzygowiny. Oskary Wachowscy dostali za niewychodzenie przez wiele miesięcy ze studia. Nic tak bardzo mnie nie znudziło w kinie, jak niziołki i te ich pierścienie.
Kurde, to nie Wachowscy. Oni kręcili coraz bardziej zakręconą serię Matriksa.
Vermes, trafiłeś z zadanym pytaniem, jak łysy grzywą o kant kuli... Fikcja mimetyczna jest tylko SKŁADNĄ do fikcji literackiej, dlaczego na ten przykład nie wymieniłeś funkcji parabolicznej, czy jeszcze trafniej jeśli opisujemy "całkowicie nierzeczywiste" fantasy, funkcji mitycznej? Ponieważ funkcja mimetyczna wydała Ci się bardziej odpowiednia. Pomijając powyższe- i tak się zbłaźniłeś. Nie wiem czemu z tym wyjechałeś, chciałeś wydawać się oczytany, wykształcony? Pewnie chodzi Ci o to, że świat fantasy ogranicza jedynie wyobraźnia? Więc wytłumacz mi kolego: chcesz wrzucić wszystkie powstałe dzieła z gatunku fantastycznego do jednego z czterech typów fikcji narracyjnej? W jakim celu? Przecież fantasy jest naturalnym przykładem negatywnego odpowiednika do funkcji mimetycznej, która de facto, najczęściej stosowana jest w powieściach. Następnym razem oceniaj siły na zamiary i szukaj jakiego łosia, który nie interesuje się filologią polską...
A ja dziękuję za objaśnienie.
Nie wiedziałem co to jest funkcja mimetyczna to już wiem.
No niby mam prawo do niewiedzy bo na Polonistyce akurat nie studiowałem.
Bywałem i owszem częstym gościem na tym wydziale , ale nie ze względu na wykłady tylko najładniejsze dziewczyny na Uniwerku :-))
Jest taki drugi wydział gdzie na trzysta babeczek przypada trzech chłopa :-))
Rozważałem tą opcję :-))
Ale jednak wolę widok dziewczyn na żywca niż na ekranie.
Ale jak Tobie dobry fikołek bardziej pasuje to się nie krępuj.
Cóż, w Twoim poście nie ma jednego, sensownego argumentu. Same ogólniki, w dodatku bez sensu. U Tolkiena nie ma nic, co by nie miało wyjaśnienia. Gdybyś ruszył zadek i poczytał trochę, wiedziałbyś że w fantasy istnieją istoty silne i silniejsze. A ludzie bynajmniej do nich nie należą.
Nie czytam Tolkiena. Dla mnie to człowiek pracujący dla masonerii, bo tworzy świat alternatywny, w którym nie ma wartości chrześcijańskich i religii monoteistycznych.
Od kilku dni sledze Twoje poczynania... Musze przyznac ze ladnie strzelasz sobie w kolano... raz za razem... nie ma co - marna prowokacja na poziomie podstawowki.
Niby chcesz potrollowac, cos tam kwiczysz pod nosem i probujesz blysnac ale Ci ewidentnie nie idzie...
Stary zanim cokolwiek poddasz krytyce (w tym przypadku tworczosc Tolkiena i jego epos) zapoznaj sie z jego krotka biografia na jakiejsc stonce, przeczytaj wstep do Silmarillionu i kilka innych ksiazek, a pozniej pomysl nad tym - jesli potrafisz myslec zamiast beznadziejnie i nieumiejetnie trollowac - co autor mial na mysli i jakie WARTOSCI opisywal w swych ksiazkach.
Poki co ladnie sie osmieszasz... zeby trollowac trzeba byc opykanym w pewnych podstawach i obczaic jakas tresc merytoryczna by wiedziec co wogole piszesz. Jesli naprawde studiujesz teologie to wiedz, ze jako katolikowi wstyd mi za ciebie... nie dziwie sie ze jest co raz wiecej ateistow i osob, ktorym chrzescijanstwo przeszkadza jesli napotykaja na swej drodze takich jak Ty.
Widzę, że MrBaggins napisał coś o tym, że studiujesz teologię. Muszę Cię zatem zasmucić, bo Twoje zarzuty wobec Tolkiena nie mają sensu. Literatura fantasy rządzi się swoimi prawami, a wiara katolicka była dla Tolkiena, zawsze, ogromnie ważna.
Cleaa... szkoda czasu na dalsza polemike. Widac po pierwszym poscie ze to troll i w dodatku niedoinformowany. Nie ma sensu sie produkowac i pozwalac sie lapac w jego pulapke. Jest wiele ciekawszych tematow na forum gdzie milosnicy ksiazek Tolkiena i filmów PJ moga podyskutowac :)
Pozdrawiam.
Popieram- moja ostatnia wypowiedź w tym temacie (o ile autor nie nie zacznie w sensowny sposób argumentować swoich wypowiedzi). Oskarżać w dyskusji 24 latka jakoby posiłkował się jakimiś "brykami" z sieci, samemu nie pisząc nic z sensem, to jak atakować dorosłego lwa pistoletem na kapiszony. "Vanitas vanitatum, et omnia vanitas".