Kolejna recenzja, w której recenzent skupia się na różnicach między książką a filmem, nie próbując głębiej sięgnąć właśnie do książki, której głębsze pokłady PJ wydobywa na światło dzienne. Jasne, że w książce nie ma płaczących dzieci - ale jest o terrorze i napaściach na wioski - tak tę atmosferę chyba najlepiej pokazać.