Po obejrzeniu filmu zastanawiałam się czy ja na pewno tęsamą książkę co Jackson czytałam. Mi naprawdę nie przeszkadzają takie szczegóły jak to że Eowina w książce conajwyżej 2 zdania wypowiada (aw filmie jej rola jest rozbudowana że noie wiem) ani to że w Theodena rzekomo Saruman wstąpił (swoją drogą niezła terapia przeciwzmarszczkowa - niejeden by tak chciał), ale po jakiego grzyba ciągnąć elfów do Helmowago Jaru (i zabijać Haldira przy okazi) albo Froda do Osgiliath czy Minas Tirith, bo w końcu nie wiem co to było (i psuć mi wyobrażenie szlechetnego Faramira)?
I jeszcze muszę powiedzieć że mnie nieco rozczarowała stolica Rohanu. Nie wiem jakoś inaczej ją sobie wyobrażałam. To tyle na minus, teraz plusy. Na pewno zdjęcia, i w ogóle dobór scenerii. Jak tak jest w Nowej Zelandii To ja tam chcę jechać. O obsadzie aktorskiej i charakteryzacji i kostiumach nie muszę chyba wspominać. To wszystko stwarza jakiś niesamowity klimat tego filmu wspólny z książką. Podobał mi się też obraz bitwy w Helmowym Jarze.(zwłaszcza Gimli). Ogólnie sądzę że film jak dobry, nawet bardzo dobry i warto go obejrzeć, choćby po to by zobaczyć Legolasa wsiadającego na konia i zjeżdżającego ze schodów (obie rzeczy w iście akrobatycznym stylu - kto widział ten wie o co chodzi). to było świetne