Wszystkie (prawie) opowiadania (ekranizacje filmowe ) P.K.Dicka to wariacje w stylu Matrixa .
A prawie wszystkie ekranizacje na podstawie jego opowiadań cieszą sie ogromnym sukcesem , więc nie wiem dlaczego u Cię taka mierna ocena ...
ale należy jednak powiedzieć wprost, że na podstawie to nie to samo co realizacja opowiadania bo wszystkie filmy tak odbiegają od sensu i merytoryki powieści i opowiadań Dicka, że nawet spokojnie mogą o nim nie wspominać.
"Przez ciemne zwierciadło" chyba najwierniejsza wersja a reszta hmmmm no o "Next".
Według mojej opinii żaden film nie zasługuje na miano pisania że to na prozie, powieści Dicka.
wcale nie przypadł , a zakończenie było mdłe , jestem rozczarowana,,,a tak się ciekawie zaczął.
Świat jest kontrolowany przez siły o których istnieniu nie mamy pojęcia. Chyba o to mu chodziło.
Film jest oparty na opowiadaniu pt. Ekipa dostosowawcza z 1954 roku, a Matrix powstał 45 lat później. Co jest więc czyją wariacją?
Zastanawia mnie też, jak można w ogóle porównywać coś do filmu (Matrix), który bez żadnych ograniczeń kopiuje pomysły z wielu innych znakomitych filmów takich jak choćby "Ghost in the Shell" (pomysł z gniazdem na szyi + te słynne zielone literki + cała scena z helikopterem) czy "13 piętro". Sami Wachowscy nie ukrywali, że realizując byli pod głębokim wpływem Ghosta...
dokładnie wystarczy odpowiedni nakład finansowy kilka dobrych filmów pociętych na kawałki i mamy nową superprodukcję. Tak się od dawna robi przeboju muzyczne, od ponad 15 lat nie słyszałem nowatorskiej muzyki z naprawdę sporadycznymi wyjątkami jak Tool czy Mars Volta. Cały pop itp to kopia kopii.