PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=501993}

Władcy umysłów

The Adjustment Bureau
2011
6,8 90 tys. ocen
6,8 10 1 90074
5,5 27 krytyków
Władcy umysłów
powrót do forum filmu Władcy umysłów

A więc to wszystko co widzimy ,dotykamy, czujemy,
słyszymy itd itd ,to wszystko jest sterowane z góry bez
naszej ''zgody''?
Już nie sam Bóg macza w tym swoje palce, a ''Aniołowie''
w kapeluszach czyli władcy umysłów?
Przeznaczenie, los, nemezis to przykrywka bo cóż z tego,
że wybieramy jakąś drogę w życiu, skoro jest ona
wytyczona przez kogoś innego. Ale przecież to wszystko
dla naszego dobra, byśmy nie popełniali głupstw i
błędów. No to teraz twórcy pojechali grubo z tematem,
który tak prawdę mówiąc raczej nie powinien być
poruszany. Poza tym końcówka filmu czyli słowa o planie
prezesa i wolnej woli, chce uświadomić nas w
przekonaniu, że nasze ścieżki są już wytyczone, a pytanie
''co by było gdyby .... ktoś z takiej zboczył?'', nawet nie
powinno paść, bo przecież wszystko jest pod kontrolą. Jak
widać w filmie, jednak nie wszystko. W rzeczywistości tym
bardziej. Ja rozumiem, że dziś złoża tematów wyczerpują
się jak węgiel w naszych kopaniach (podobno), ale
niektóre z poruszanych są dosłownie bez odpowiedzi, bez
wyjścia i wcale nie dają do myślenia.
We ''Władcach'' ,padło jedno pytanie. Dlaczego jeżeli ktoś
tym wszystkim manewruje i sprawia, że ludzie idą tą
drogą ,którą iść powinni, dzieje się jak się dzieje, czyli
wszędzie dookoła jest tyle zła, że tak na prawdę Świat to
czyste zło? Czemu więc nie można sprawić ,że może być
dobrze, a małe niewinne istoty, nie będą ofiarami chorego
systemu? W czym one sobie na to zasłużyły? Czym więc
jest ten plan? Takimi filmami można tylko rozdrażnić.
Co do samego scenariusza, to zdarza się w nim niestety
pełno nużących scen. Taki film powinien być jednak
bardziej nastawiony na większą dawkę akcji. Wątek
romansu, nie jest tu potrzebny w takich ilościach.
Panowie w ''kapelutkach'' są tacy jacyś zniechęceni i
ospali. Wyglądają na mało zaangażowanych. Owszem w
którymś momencie przyspieszają, ale to jest ten sam
moment gdy przyspiesza sam film. To za mało na ich
dobry odbiór. Temat mną nie wstrząsnął, a fakt ,iż ktoś
twierdzi (lub by chciał, aby tak było), że jesteśmy
pozbawieni właśnie własnej woli i żyjemy w
nieświadomości ,aż mnie irytuje.
Na plusy mogę wymienić inteligentne dialogi, ale te
płynące z ust Davida czy Elise, początkowe rozmowy
między tą wymienioną parą, Matta Damona i jego nawet
niezłą grę, nieprzeciętną urodę i ten błysk w oku Emily
Blunt, scenę w której David biegnie do urzędu, gdzie ulice
oblane są rzęsistym deszczem, a tło koloru niebieskiego
oraz muzyka jaką słyszymy, sprawia, że to dobrze
wygląda, oraz efekt przechodzenia przez drzwi w inne
''światy''. Raptem tyle. To za mało na coś więcej niż tylko
średniej klasy film. Szkoda właśnie tych akcji i efektów -
zabiegów, których mogło być zdecydowanie więcej. Może
kiedyś po niego jeszcze sięgnę i zmienię zdanie, ale póki
co pozostanę przy 5/10.
pozdrawiam