podobało, to dbałośc o zachowanie realiów epoki, a reszta mnie rozczarowała. W tym filmie nie ma zadnego napiecia ani wyrafinowanej intrygi. Zamiary Wiktora dokonania zabójstwa w celu spowodowania odmiany w stanowisku ojca wobec jego przyjaźni z Bernardem są od razu do przejrzenia. Ale te zamiary i ich realizacja wyglądają absurdalnie, infantylnie i sztucznie. Zabić niewinne dziecko po to, żeby ojciec podał sie do dymisji, bo wtedy nastąpi w nim przełom i wyrazi zgodę na podróż z kolegą (bo o to w gruncie rzeczy chodziło)?
Reasumując: przeciętna produkcja.
Owszem,nie ma,wieje nudą,śledztwo toczy się gdzieś obok.Widzimy głównie wątek konfliktu ojca z synem oraz 2 homoseksualistów.To nie jest kryminał,tylko film psychologiczny
Gdzieś ty tam się homoseksualistów dopatrzył??? Film jest genialny, ale oczywiście nie dla każdego - tobie polecam "Ciacho","Poranek kojota" czy tam "Chłopaki nie płaczą"
Miałeś kiedyś kilkanaście lat? Ja z perspektywy czasu - a jestem po 40-tce (podkreślam żeby mi ktoś zaraz "gimbazy" nie wypominał) jak sobie przypomnę jakie cuda się wyrabiało tylko po to żeby dopie**olić starym, którzy w czasach nastoletnich Cię drażnią to głowa mała. "Ale te zamiary i ich realizacja wyglądają absurdalnie, infantylnie i sztucznie. Zabić niewinne dziecko po to, żeby ojciec podał się do dymisji, bo wtedy nastąpi w nim przełom". Tu jest to pięknie pokazane jak Wiktor doszedł do ekstremum - żeby wku*wić ojca i popłynąć sobie na rejs z kolegą nie dość, że chronił mordercę to jeszcze sam zabił. Film - perełka.
Pozdrawiam
PS: ktoś tu wspomniał o "drętwej roli" p. Zaliwskiego. NIGDY nie zgodzę się z taką oceną. Według mnie jeden z najlepszych polskich aktorów (pokaz również tu) i mam gdzieś czy poparł stan wojenny czy nie. Oceniam go jako aktora - a tym był świetnym.