Mieszkańcy jednego z pomorskich miast są wstrząśnięci okrutnymi morderstwami, których ofiarami padają kilkuletni chłopcy. Narzędziem zbrodni jest zawsze ten sam pistolet, a wizytówką mordercy - mała zabawka z wizerunkiem kota. Śledztwo prowadzi, bez widocznych rezultatów, komisarz Teofil Herman. Nie udaje mu się odnaleźć przestępcy, czym naraża się opinii publicznej i zwierzchnikom. Gdy w końcu wpada na trop mordercy, dokonuje dramatycznego odkrycia.
To były piękne czasy, kiedy filmy dawały do myślenia i bywały wieloznaczne. Dziś pewnie reżyser kazałby się Łysakowi i Konarowskiemu tarzać w jakimś wyrze albo przynajmniej lizać namiętnie i nastrój szlag by trafił... A wszystkie dyskusje byłyby o tym, czy gej to brzmi dumnie, albo o tym, że homoseksualny erotyzm...
Wspaniały film,mroczny, przygnębiający, wspaniałe depresyjne kadry i atmosfera gęsta jak jesienna mgła (+_+) :-)
Rewelacyjny film.Wielkie wrażenie zrobiło na mnie zakończenie filmu.Co za gra!Każda zbrodnia musi zostać ukarana.Bez względu kto jej dokonał.Komisarz był wierny tej dewizie do końca.Kto dziś jeszcze ma takie zasady?I kto ma takich lojalnych przyjaciół?
Muszę powiedziec że zaskoczyło mnie jak różny od książki jest ten film. Zupełnie inny sposób opowiadania, przedstawiania postaci i świetne zmiany fabularne.
Oryginał autorstwa Fuksa uwielbiam i niesamowite jest jak bardzo mi zapadł w pamięc. Tym chętniej sięgnąłem po ekranizację. Tutaj spotkała mnie niespodzianka....