i nie jest to film zły, po prostu zupełnie tuzinkowy.
Marny laureat, marny jak "KSZTAŁT WODY" Guilermo Del Toro,
jak
"NAJWIĘKSZE WIDOWISKO ŚWIATA" Cecila DeMille'a ,
"AMERYKANIN W PARYŻU" Vincente'a Minelli ,
"MY FAIR LADY" George'a Cukora ,
"OLIVER" Carolla Reeda ,
"RYDWANY OGNIA" Hugh Hudsona ,
"GANDHI" RIcharda Attenborougha ,
"WOŻĄC PANIĄ DAISY" Bruce'a Beresforda ,
"ANGIELSKI PACJENT" Anthony'ego mInghelli ,
"ZAKOCHANY SZEKSPIR" Johna Maddena ,
"JAK ZOSTAĆ KRÓLEM" Toma Hoopera...
Doborowe towarzystwo:-)
I nie, żebym miał coś przeciwko musicalom, ale akurat te przedstawiały niewielką jakość artystyczną.