Film lekki i dosc przyjemny, ale wiele rzeczy w nim nie ma nic wspolnego z prawdziwym Egiptem.. sama mam meza Egipcjanina i Egipt znam dokladnie, wiec wiem co mowie ;) np stwierdzenie, ze zakazane sa malzenastwa miedzy muzulmaninem a chrzescijanka. Sa jak najbardziej dozwolone, w odwrotna strone zakazane. Poza tym wesele egipckie - nie wazne ze chrzescijanskie, ale nie dopuszcza sie, by koobiety tanczyly z obcymi faacetami - na dodatek tak ponetnie ;)
mogloby byc wiecej arabskiej muzyki i jeszcze wiecej tych cudownych widokow zatloczonych uliczek, bazarow itd.
Moja ocena 6/10, bo kocham arabskie klimaty ;) sama fabula zasluguje na o wiele mniej.
moj narzeczony tez jest Egipcjaninem, w 100% zgadzam sie z tym co mowisz. Juz sie balam po tytule Twojego wpisu, ze to beda jakies farmazony jakich niestety nie malo na temat arabskiego swiata. Kol sana wenta tayeb:) Pozdrawiam Cie goraco.