Ja zobaczyłam zmarnowane życie. A zmarnowane dlatego, że nie żyło się swoim własnym tylko wytworzonym przez popkulturę. Można albo uciekać w marzenia, albo je realizować. Można mieć własne plany, cele i prawdziwych ludzi wokół siebie. A można też wyobrażać sobie, że jest się kmś innym i nigdy nie zmierzyć się ani ze swoimi problemami, ani z samym sobą. Przepis na depresję, frustrację i narzekanie na zły świat.
Wiem, że większość widzi w tym poszukiwanie tożsamości płciowej. A ja widzę to, co napisałam.
Co jest w Owenie nastolatkim wewnątrz? Pustka. Ona zajmuje jego wnętrze. "Coś z nim nie tak". Próba ożywienia się serialem o bliźniaczej duszy i ożywienia się relacja z Mądry nie udaje się. Owenowi udało się nie popaść w psychozę, (o dziwo, wyglądało że zmierza wprost w paszczę lwa) ale wewnątrz wciąż pozostała pustka. Też w dorosłości, która stała się jedynie metrykalną dorosłością.