Przepiękny film opowiadający o miłości, rodzinie, honorze i codziennej walce o byt.
Brazylia, rok 1910. Dwie rodziny walczą o ziemię i dobre imię. Po kolei giną synowie - raz jednego, raz drugiego rodu. Następną ofiarą nieustającej wendetty ma być Toni, wrażliwy dwudziestolatek o smutnych oczach. Wie, że zostało mu tylko kilkanaście dni życia, zatem stara się je wykorzystać w pełni, zaznać obcej dotąd miłości...
Okrutne piękno tkwi w historii, ale i w znakomitej formie. Cudowne zdjęcia - pełne kolorów i światła oraz chwytająca za serce muzyka tworzą niesamowitą mieszankę.
"W cieniu słońca" to jeden z najpięniejszych filmów, jakie widziłam. Gorąco polecam.