Skormny dramat psychologiczny z domieszką thrillera Jamie Babbit nie podbił ekranów kinowych i mimi dobrej obsady zbierał raczej mało pochlebne recenzje.
W CISZY to film, który serwuje widzowi kontrowersyjne wątki, nadmiar tragicznych postaci, a do tego film ten jest zimny jak lód.
Pesymizm bije tu z każdego kadru, a w powietrzu cały czas czuć zbliżająca się milowymi krokami tragedie.
Plusem obrazu jest dobrana ścieżka dźwiękowa i eleganckie zdjęcia.
Obsada jest tutaj doborowa.
Całkiem dobrze wypada tu znana choćby z mizernego SADYSTY Elisa Cuthbert.
Świetnie wypada narratorka całej filmowej opowieści Camila Belle, która kolejny raz pokazyuje aktorski potencjał.
Zany z X-MENÓW Shawn Ashmore prezentuje się też całkiem nieźle.
Gorzej wypada starsza część obsady. Martin Donovan jest zbyt demoniczny i wyrachowany w swojej roli, a zwykle dobrze grająca Edie Falco (tu też wypada świetnie)- mimo charakterystyki granej przez gwiazdę postaci - otrzymała zbyt mało ekranowego czasu.
Obraz W CISZY szybko jednak pęcznieje od gęstej psychologiccznej atmosfery i zbytniego nagromadzenia w nim dramatów.
Niesttey nie wszystkie psychologiczne relacje ukazane w filmie zostały przedstawione wiarygoidnie. Jest to tym bardziej dziwne,że obnraz podpisała kobieta.
Zbytnie nagromadzenie tragedii, problemów i "wewnętrznych wojen" czyni ten film jeszcze bardziej sztucznym i tendencyjnym.
Za dużo tu też podawnaych widzowi wręcz łopatą (co ma ulatwić zrozumienie obrazu) aluzji do życia Bethoovena, które wypowiada narratorka.

W CISZY ukazuje widzowi szereg dramatycznych zdarzeń, które w zamierzeniu mają szokować. Niestey zbytnie podkręcanie emocjonalno-dramatycznej śruby w tak zdystansowanym filmie uczyniło ten obraz chwilami wręcz nieznośnym. Widz może odczuwać tutaj znużenie lub obojętność.
Jest w filmie Babbit kilka udanych waków, dobre krecje aktorskie, ale jako całość W CISZY jakoś nie przekonuje i do końca pozostawia widza obojętnym na ukazane tu dramaty.

Można zobaczyć.