Ojciec moze cierpiec na zaburzenia psychiczne. Cos w stylu rozdwojenia jazni. Nie moze pogodzic swojej ludzkiej natury z diabelska, a podroz, ma mu ulatwic zrozumienie siebie. W ogole podroz jest alegoria zmiany w kinie czy literaturze.
Film postrzegamy oczami dziecka, wiec pewne elementy sila rzeczy sa trudne do interpretacji:) Czytanie mysli i jakies swietliki? Nie mam pojecia o co chodzilo. Moze ten mlodszy synek w jakis sposob mial pomoc ojcu zaakceptowac swoje ego? Jest tam taki dialog o samotnosci mezczyzny...
Jestem swiezo po maratonie, wiec powyzsze wypociny moga byc absurdalne:)
Nie, to brzmi logicznie. Ale tym bardziej pogrąża ten film - fabuła jest o ojcu z diabelskim rozdwojeniem jaźni, podana tak, że nie wiadomo o co chodzi. Ten ojciec mógł się znajdować w dwóch miejscach jednocześnie itd itp, więc ostatecznie dziwne się okazuje, że jest to ta sama osoba. Więc nawet jeśli to ma jakiś tam swój chory sens, to jest słabo i niezrozumiale pokazany.