Bliski wschód, al-kaida i siatki szpiegowskie wg Ridleya Scotta. W to wszystko wrzucamy agenta operacyjnego i dwóch wysoko postawionych ludzi w wywiadzie. Jesteśmy świadkami całkiem niezłej rozgrywki między wymienionymi. Pozornie wszyscy mają jeden cel. Ująć groźnego terrorystę. Każdy jednak widzi inny sposób i próbuje to zrobić po swojemu. Dobry film, któremu zabrakło 'tego czegoś', żeby stać się świetnym. Bardzo podobały mi się postaci narysowane przez grę Strona i Crowe'a. To ich, w sumie korespondencyjny, pojedynek jest naprawdę emocjonujący. DiCaprio gra jak zawsze czyli stara się jak może ale jego postać jakoś tak histerycznie wypadła i niespecjalnie mnie przekonała. Wynika to chyba ze słabości scenariusza jeśli miałbym wskazywać. Kino w sam raz na sobotni wieczór. Dwie klasy niżej niż Szpieg ale nadal bardzo dobrze.