Niewiem czy jestem jedyna na tym forum,ale mi się film podoba.Bałam sie oglądać sama.Niby nie było nic strasznego,ale mnie przerażał najwidoczniej zadziałam mi na psyche.Każdy jest inny więc stąd tyle negatywów.Jedyne co mnie drażniło to lektor-głośne przemyślenia bohatera trwające przez cały film.
ps.czy brat Hobbesa był chory?
Był chory. Raczej nie jesteś jedyna. Ale ja się nie przejmuję negatywnymi ocenami, którzy oceniają go na 2/10 czy w okolicach. Nie obchodzą mnie też peany na temat tej produkcji. Film się może podobać teraz i mógł się też podobać trzynaście lat temu.
Pozdrowienia.
PS. A zdajesz sobie sprawę czyj głos słyszysz cały czas? Może to szokować, ale słyszymy głos aktora (Denzela), ale to są słowa które myśli Azazel, a nie Hobbes.
Raczej nie jesteś odosobniona w swoim poglądzie, ocenie co widać po średniej. Kiedy się pojawił w '98 roku wywołał spore wrażenie na mojej osobie . Myślę że nawet taki tuz horrorów i thrillerów jak Graham Masterton nie powstydziłby się takiej ekranizacji gdyby była ona na motywach jednej z jego książek. Bardzo dobry mroczny klimat w połączeniu z niepewnością i sama gra Denzela Washinghtona jest najlepszą rekomendacją. Uważam że introwertyczna narracja bohatera wychodzi tej pozycji na dobre, jednak jeżeli chodzi o ilość mogłaby być nieco zredukowana . Koniec końców pozycja obowiązkowa dla koneserów gatunku. Ocena 8/10.
A może oprócz redukcji czasowej mógł reżyser nieco inaczej rozwiązać opętańcze przemyślenia bohatera, dlatego też miła Karenko zmniejszam własną ocenę filmu do 8 z minusem. Pozdrawiam.