Z całym szcunkiem dla Washingtona,Goodmana czy Sutherlanada..Elias Koteas zdominował ten film .choć wystepuje krótko,to jednak scena przejścia przez więzienny korytarz , okraszona muzyką Stonesów to moim zdaniem najlepszy moment filmu...
trzeba ci przyznać rację. gdy pierwszy raz oglądałem film i jeszcze nie wiedziałem o czym jest, to jakoś niespecjalnie zwróciłem na nią uwagę, ot przeciętna scena egzekucji. ale w kontekście całego filmu ta jedna scena wybija się ponad całość, jest złowieszcza, klimatyczna, dramatyczna i do tego ze świetnym aktorstwem jak i muzyką. na długo zostaje w pamięci.