1/ skoro po śmierci osoby w której obecnie przebywa Azazel duch ginie jeżeli nie ma się w co wcielić na oldegłość 300m to po jakiego grzyba Hobbes palił tego papierosa z trucizną? nie mógł po prostu uciec stamtąd na dalszą niż 300m odległość?
2/ dlaczego Azazel nie przechodził w Hobbesa przez dotyk?
ps: to tylko nieliczne z pytań, ale te są najbardziej nurtujące
1. a jak z 300 metrów by go zabił??
2. mało uważnie oglądałeś ten film chyba. z tego co pamiętam, a film oglądałem bardzo dawno temu, to na samym początku mówi mu w celi gościo w którym jest azazel - w takim dziwnym języku - że choć może w niego wejść to nie zrobi tego. azazel chciał go zniszczyć, zamienić jego życie w ruinę. jednym słowem pobawić się z Hobbesem. co miał by za zabawę jakby w niego wszedł??
jakieś bardziej nurtujące pytania??
Nie no ja cię pier...ę, rozumię że polska młodzież nie potrafi czytać ze zrozumieniem, ale nawet obejżenie filmu i zrozumienie go sprawia poważny kłopot.
Na wszytkie twoje pytania odpowiedzi są w filmie, obejżyj jeszcze raz dokładnie, a nie na "odwal się".
Ale co mi tam.
1. Hobbs musiał mieć pewność, 100 %, iż Azazel w ciele Jonsy`ego nie będzie miał możliwości ucieczki, czyli przezrycie lub przebycia owych iluśtam kubitów i wcielenia sie w kogoś innego - nomen omen Hobbsa.
Dlatego Hobbs wyrzuca kluczyki z auta.
Hobbs i tak jest skończony - wrobiony przezx Azazela w śmierć nauczyciela, swojego brata oraz we wrobienie Rees`a.
Jeśli by "załatwił" Azazela to i tak skończył by w komorze jak Reess. Nikt nie uwierzył by w historyjke o demonie.
2. Podczas rozmowy z Gertą Milano, okazuje że sa na ziemi ludzie "wybrani". Praworządni i dobrzy do których Azazel nie może wejśc przez dotyk - przypominam dyskusje w knajpie gdzie Hobbs mówi że nigdy nie brał w łapę i nie złamał prawa.
W celi Azazel/Reess mówi do Hobbsa po aramejsku, że go zgnoi i zniszczy.
I to właśnie robi.
@ Mori
1. Zgadzam się, ale nie do końca.. bo w sumie oglądając myślałem, że jak już postrzelił Jonsy'ego to się zawinie na "bezpieczną" odległość,zanim jego partner umrze a demon zginie :) co w sumie na nie wiele by się zdało, znając zakończenie filmu.. ale mielibyśmy otwartą opcje na część 2... mi się oczywiście podobało to zakończenie, bo się go nie spodziewałem.. :)
Ja też już w pewnym momencie myślałem że się zawinie gostek i ucieknie stamtąd ;) Niestety, nie będę pisał co się stało żeby się nie wypeplać,ale to było do przewidzenia co się stanie na końcu, bo reżyser już wcześniej puścił strzała. A mi się marzyło jakieś inne zakończenie nie takie przewidywalne.
ja myślałem, że nagle z samochodu albo krzaków wyjdzie trzecia osoba, która z nimi przyjechała. później dopiero sobie przypomniałem, że już raz w filmie pokazali kota opętanego przez Azazela i pomyślałem, że tym razem może to będzie jakieś leśne zwierzę..
1. nie musiał uciekać pieszo, miał drugi samochód i pewność, że jego partner się wykrwawi, zamarznie zanim ktoś go znajdzie
2. ciekawe czemu nie opętał go już po pierwszym zabójstwie, może "zbyt dobrze się bawił"
"w filmie pokazali kota opętanego przez Azazela"
Czy tylko mnie się wydaje, iż wszyscy tu zwariowali?
Dokładnie mógł zostawić Jonsey'a, aby ten się wykrwawił a nie sam popełniać samobójstwo. Człowiek z raną postrzałową brzucha umiera kilka godzin(oczywiście nie mówię tutaj o wątrobie). Dla mnie zakończenie jest strasznie głupie, przecież wiadomo że w lesie będą jakieś zwierzęta;).
Tym bardziej, że ten klakier był pokazany, jak włazi do tego domku za pierwszym razem, gdy Hobbs tam przyjeżdża...no i ta kwestia z narratorem, jak i ta ze strzałami do nauczyciela... Słaby film...
Niby racja ale zawsze mógł go jakimś sposobem zwabić w miejsce pułapkę gdzie by po prostu go wysadził z daleka. By miał 100% pewność xD no a potem zawsze można uciec do takiej Polski gdzie nikt by go do końca życia nie znalazł ;d
Mnie inna kwestia zastanawia. Właściwie to niekonsekwencja reżysera/scenarzysty (whatever). Film zaczyna się od końca (coś w rodzaju naciąganego "in medias res"), a zatem narrator (niby głos Hobbes'a) należy do Azazela. I można by zinterpretować to tak, że dalszy ciąg narracji ("wszystko zaczęło się od Rees'a") jeszcze da się podciągnąć pod zeznanie demona.. ale dalej? "W życiu każdego z nas są takie chwile". Każdego z nas - demonów? Czyli reżyser zmienił sobie nagle narratora na użytek zaskakującej (czy na pewno zaskakującej) końcówki? Pozdrawiam
no jak to skąd, ktoś, kiedyś je wymyślił i przetrwały do dziś jako coś mito-podobnego