Poniżej oczekiwań. Wg mnie reżyser nie wykorzystał potencjału filmu. Średnio wzruszający i średnio wciągający. Film jedynie przyzwoity, ale nie wiem czy godny polecenia.
Celem tego filmu nie było wzruszenie, to nie jest tani melodramat. To raczej traktat filozoficzny opowiadający o jednym z najbardziej kontrowersyjnych problemów XXI w. Dla mnie to film przepiękny, głęboki i poruszający do trzewi. Miłość, która pomaga człowiekowi kochanemu umrzeć, przyjaciele, którzy pomagają w śmierci, bo kochają - rzuciły mnie na kolana. To nie jest tandetna produkcja hollywoodzka: łzawa, wyciskająca w gruncie rzeczy łatwe łzy. I jeszcze rozmowa z księdzem. W tym filmie ból człowieka zmagającego się z chorobą, zagrany fenomenalnie przez Javiera B., jest jedną z najmocniejszych historii jakie oglądałam. To film opowieść, a nie film akcji i taki właśnie ma być, inaczej byłby kolejną komercyjną produkcją. Zaimponowało mi, że taką oszczędnością środków, reżyser uzyskał taką głębię.