Kwestia moralna samobójstwa to nic innego jak podatność na konfrmizm! Moralność zwykło się rozpatrywać w kategoriach zła i dobra. Ale jaka jest definicja dobra i zła? Myślę, że najprostszą (i najadekwatniejszą) jest altruizm i egoizm, które to pojęcia są już na tyle jasne, że chyba definiować ich nie trzeba. Teraz sprawdźmy kto jaką postawe w filmie przyjmował. Najbardziej narzucające się rozróżnienie przedstawia się wg mnie następująco: Ramon jest egoistą, bo pragnie tylko i wyłącznie zrealizować swoją wolę, a nie liczy się z uczuciami bliskich (prócz brata Ramona), którzy kochając go, nie chcą aby umarł, ale jednak szanują jego zdanie, przełamując (pozornie, ale o tym zaraz) swój egoizm (czyli chęć życia bliskiej osoby). Ramon nie daje im nic wzamian - liczy się dla niego tylko własna wola, to nie ulega wątpliwości. Rodzina natomiast, co wnioskujemy z powyższego, przyjmuje postawę altruistyczną, przełamując swój egoizm. Ale czy na pewno? Czy szanując wolę Ramona nie stają się egoistami jako że zdają sobie sprawę, iż otrzymają oni od niego nagrodę w postaci wdzięczności i "miłości", czego nie otrzymuje wyłamujący się brat Ramona? Czyli dochodzimy do wniosku, że każda postawa altruistyczna jest w pierwszej instancji egoistyczna, bo ma na celu uzyskanie nagrody. Więc skoro każda postawa altruistyczna jest jednak egoistyczną, a żadna egoistyczna nie może być pod żadnym względem altruistyczna (jakoś żaden nie przychodzi mi do głowy), to KAŻDA PODTAWA LUDZKA JEST EGOISTYCZNA. Dlaczego więc Ramon miałby kierować się ogólnie przyjętą moralnością (czyli nie czynić krzywdy rodzinie), skoro ta moralność jest w pierwszej instancji egoistyczna??? Czy zrobił(a)byś coś dla kogoś, kto przyjmuje wobec ciebie postawę roszczeniową, kosztem cierpienia (życie)?
Domeną postawy roszczeniowej jest społeczeństwo jako twór kontrolujący jednostkę, narzucający mu normy, których ma się trzymać (ta "moralność"). Czyli warunkiem bycia moralnym jest konformizm. A konformizm to robienie czegoś często wbrew własnej woli, albo raczej kosztem cierpienia, czy zwykłego dyskomfortu.
Więc Ramon jest nonkonformistą - robi to, dzięki czemu nie będzie cierpiał, a nie to, co po prostu ktoś od niego oczekuje kosztem jego cierpienia. Ja też wolę być nonkonformistą - robcie to, czego chcecie, dzięki czemu czujecie się po prostu dobrze!
Za eutanazją
Idę spać:)
trudno mi powiedzieć czy jestem za przeciw eutanazji ,lecz chyba bardziej przeciwko .Ponieważ sądzę ,że ludzie ,którzy się na nią decydują chcą żyć ,ale bez bólu i cierpienia towarzyszącego im przez większość ich życia.
Napisałeś:"Czyli dochodzimy do wniosku, że każda postawa altruistyczna jest w pierwszej instancji egoistyczna, bo ma na celu uzyskanie nagrody. Więc skoro każda postawa altruistyczna jest jednak egoistyczną, a żadna egoistyczna nie może być pod żadnym względem altruistyczna (jakoś żaden nie przychodzi mi do głowy), to KAŻDA PODTAWA LUDZKA JEST EGOISTYCZNA"
A jeśli sie wyprze nagrody, to co?Jestem egoistą?Nie sądzę.Swoją tezę przedstaw przed filozofem, wytłumaczy ci napewno to dobitniej.Sprawy między egozimem i altruizmem , zacieraja się jak pomiędzy, dobrem i złem, jak i biela i czernią, jest jednak cos o czym zapominamy w tym-szarość. I raczej tego już dopatrywac się można.Dobro i zło-nad tym się najpierw trzeba zastanowić, i to zdefiniować, a następnie można o egoiźmie ialtruiźmie toczyć dysputy(choć usuwając debatę pomiędzy egoizmemi altruizmem, jest się już bliżej do usunięcia pojęcia dobra i zła).No ale trzeba się nad tym solidnie zastanowić, i potrzeba wieeeele czasu. JA wolę do tego nie dochodzić, jak to zostało powiedzane;
"Patrz, ale nie dotykaj,dotknij, ale nie próbuj,spróbuj, ale nie połykaj"-ja nie jestem aż tak łakomy ;)
W moich rozważaniach wyzbyłem się odniesienia do faktów społecznych (czyli subiektywnych), takich jak przekonanie o istnieniu podziału na dobro i zło. Branie ich pod uwagę byłoby chyba krokiem wstecz w dywagacjach, które mają się opierać na czystej logice (obiektywizm)...
Pozdrawiam
Sorry, źle napisałem. Odniesienie do faktów społecznych jest zawsze, chodzi tu o wyzbycie się sądu narodzonego w świadomości społecznej jak wyżej wspomniane przekonanie.
Pozdrawiam:)