Jestem pod wrażeniem kunsztu reżysera. Tak ważkie tematy jak eutanazja poruszać w sposób pełen wyczucia, lekkości, bez zbędnego pompowania uczuć w widza czy co gorsze uprawiania agitacji, to jest prawdziwa sztuka! Świetnie opowiedziana historia a Ty patrz uważnie i wyciągaj wnioski...i to uwielbiam. Scenariusz jak dla mnie jest wyśmienity, a szczególnie dialogi. Można było zrobić nudną papkę pełną filozoficznych dyrdymałów na temat życia i śmierci a tymczasem mamy tutaj mądrość, humor, dystans, refleksyjność i salwę uczuć uderzających w sposób naturalny...Szczególne brawa dla Javiera Bardema - to była prawdziwa kreacja od początku do końca. Większość filmu zagrał twarzą i autentycznie odbił uczucia bohatera który skrywa się pod maską racjonalizmu i jest gotowy do polemiki z każdym kto nawołuje go do życia...Piękny film
Kiedy patrzyłem na twarz Bardema,na ten uśmiech,wierzyłem że Ramon jest przekonany do swej decyzji i nic nim nie zachwieje.I przypomniałerm sobie twarz Anthony-ego Quinna-jego uśmiech w Greku Zorbie.Ta sama wiara,ten sam upór w dążeniu do celu ,tyle że z zupełnie odmiennych powodów.Pierwszy nie godzi się z tym życiem,które zyc mu przyszło,ale nie godzi się z uśmiechem.Zapewne to jedno z najważniejszych przesłań tego filmu.Drugi z uśmiechem przyjmuje od życia zarówno radośc jak i ból istnienia,afirmuje bieg wydarzeń.Trochę to trywializuję ale nie ma tu miejsca na dłuższy wywód.Ten film to perełka-piękny,domknięty scenariuszowo,skomponowany z emocji nienachalnie podanych.Bez takich filmów Świat byłby nie do zniesienia.Niewątpliwie arcydzieło 10/10.Ukłony.