Bardzo ładne zdjęcia (kilka scen jest na prawdę pięknych), ciekawa muzyka, aktorzy też źle nie wypadli. Kuleje tylko dość mocno scenariusz, momentami strasznie naciągany i przewidywalny. Nie przepadam za kinem "kosmicznym", ale fanom Misji na Marsa czy Człowieka-widmo pewnie się spodoba. Dla mnie... nie nudziłem się.
Marlon trochę za bardzo go zjechał :)
A Ty czemu odzielny wątek zakładałeś, hę? Nie mogłeś w Marlonowym napisać? Jak to teraz interpetować? Próba wyjścia z Marlonowego cienia czy jak? Niestety, Marlon jest jak słońce, przyćmiewa wszystko. ;-D
Jestem fanem "Misji na Marsa", ale to coś tutaj to nie jest żadne kino sci-fi, to jest realizacja schematu - wysyłamy grupę ludzi w celu osiągnięcia jakiegoś celu, w czasie osiągania celu wszyscy zostaną wybici, ale zostanie jeden, który cel osiągnie. No ile można takie głupoty oglądać? Najpierw "Hannibal: maska sraska", a teraz to. No i jeszcze ten nawiedzony człowiek przerobiony przez promieniowanie słoneczne w zombie. Głupota niepomierna.
Zostałem poproszony o skomentowanie filmu, czyli o stworzenie nowego wątku. I też fakt, faktem, czemu mam się chować za Marlonem, Władcą Ciemności? :D
Wykonanie filmu bardzo dobre. Z fabułą już gorzej, hehe.
Kurcze, nie wiedziałem, jakich to nowych rzeczy można się tu nauczyć :D
A zmieniając temat - obejrzałem właśnie Brokeback Mountain i muszę przyznać, że to... dużo lepszy film od tego tu :]