6,7 44 tys. ocen
6,7 10 1 44308
6,5 19 krytyków
W stronę słońca
powrót do forum filmu W stronę słońca

Mam kilka pytań do fanów (uwaga: czepiam się:])

1 Dlaczego na odnalezionym wraku "psycholog" spala się w świetle słonecznym? Nie mógł poczekać, aż ktoś z drugiego statku przyniesie mu kombinezon, umieści go w jakimś korytarzu statku, zamknie za sobą drzwi, następnie "psycholog" wpuści tam powietrze, wejdzie, przebierze się i odleci z resztą? Wtedy ci dwaj owinięci w folię mogli by poczekać razem z nim i wszyscy by się uratowali...

2 Dlaczego do produkcji bomby zużyto cały materiał radioaktywny z Ziemi? Nie lepiej było by zbudować bombę wodorową, która używa ładunku rozszczepialnego tylko jako detonatora (tak jak ładunek rozszczepialny używa za detonator ładunek konwencjonalny)?

3 Czym oddychał fizyk w ostatniej scenie? Powietrze nie powinno rozpaść się się na pojedyncze atomy? Fizyk chyba też nie powinien długo pożyć w takim otoczeniu, jaka siła zatrzymała słońce w połowie pokoju (XD jak to brzmi...)? Poza tym powierzchnia słońca nie ma jednolitej powierzchni, to nie tafla wody, tylko gaz który gęścieje z głębokością.

4 Czemu ci goście którzy nie mieli skafandrów nie zagotowali się momentalnie kiedy znaleźli się w próżni? Przecież temperatura wrzenia spada wraz ze spadkiem ciśnienia, próżnia - zerowe ciśnienie, więc ich tkanki powinny się błyskawicznie zagotować, a następnie zostać oderwane od ciała. Poza tym azot w ich krwi powinien zacząć pulsować jak dwutlenek węgla w coli, więc kiedy dotarli do śluzy powinni dostać różowej wysypki na ciele, dostać paraliżu rąk i nóg, potem całego ciała i stracić przytomność i umrzeć na końcu (wiem bo jestem nurkiem - takie są objawy dekompresji). No i co? NIC?

5 Dlaczego film na wraku wyglądał jakby został zrobiony w 3DMaxie? Co to za bzdura? Załoga ustawiała się do kamery i ryczała, a kapitan najbardziej? I potem to zmiksowali? I z skąd ten kurz - chyba nie z ciał załogi bo musiał by tam być ich z legion... I w ogóle po co im taki wielki statek? Enterprise to przy Prometeuszu karzełek - no serio, po co wysyłać całe miasto na słońce z kilkuosobową załogą? Każdy ma swoją kajutę, ogromne korytarze, przestronne pomieszczenia, po co ten przepych przestrzenny?

6 Dźwięki w kosmosie i grawitacja na statku kosmicznym...

7 Oświetlenie. Jeśli coś nie jest w kosmosie wprost oświetlone to nie jest oświetlone wcale i jest czarne. Chodzi mi o to, że z braku powietrza w kosmosie światło nie ma ośrodka w którym mogło by się rozpraszać. Na Ziemi po zachodzie słońca jest widno, bo atmosfera rozprasza światło - w kosmosie fragmenty statku zasłonięte przed światłem tą osłoną w kształcie talerza powinny być całkowicie czarne.

8 Statek potrzebował tarczy, ale kostka nie? Dlaczego więc nie wysłali samej kostki bezzałogowo. Fizyk również nie był do niczego potrzebny bo na filmie jego rola sprowadzała sie do wciśnięcia przycisku "FIRE" (i głupawych min kiedy wsadzał dłoń w słońce...). Poza tym na słońcu w żadnym miejscu grawitacja/czas/pole magnetyczne nie stają się nieskończone. Symulacja jest jak najbardziej możliwa.

9 Dlaczego oni biegali po pionowej ścianie pod koniec? Przede wszystkim zakrzywienia czasoprzestrzeni nie są obserwowalne dla obserwatora związanego z układem odniesienia znajdującym się w odkształcanym odcinku czasoprzestrzeni. Obserwator mógłby obserwować nienaturalne tempo starzenia się gwiazd itp, ale na pewno takich akcji jak na filmie by nie było. I nie byłoby ich w ogóle bo słońce ma zbyt małą masę by zapaść się do rozmiarów w których efekty relatywistyczne były by obserwowalne gołym okiem (np owo nienaturalne tempo starzenia się gwiazd).

10 OK najlepsze na koniec. Słońce gaśnie? Jest tylko jedna przyczyna dla takiego zjawiska - wyczerpywanie się paliwa wodorowego, które już całe przeszło w hel. No ale to nie możliwe bo WIEMY że pozostało jeszcze ponad 50% z H które było na początku i będzie się palić przez 5 mld lat. A nawet gdyby wodór się wyczerpał, to reakcją było by nie tyle gaśnięcie, co rozdęcie otoczek do gigantycznych rozmiarów (zajmowały by całe niebo i całym niebem by nas grzały a potem - pochłonąły) oraz zaczęcie spalania helu w węgiel. Potem jądro zwane już białym karłem stopniowo by zaczęło stygnąć spalając końcówki helu.

No to chyba tyle...

LV426

heh, "gęścieje" (3), miało być oczywiście gęstnieje...

ocenił(a) film na 9
LV426

Na prozno szukac odp na Twoje pytania, gdyby wszystko w tym filmie mialo by miec naukowe wytlumaczenie poprostu by nie powstal :D Wystarczy przymknac na to oko i delektowac sie pieknem pomyslu i wykonania :) To tyle ... Pozdro :)

ocenił(a) film na 9
SirLeon

Jest to TYLKO film (i to nie dokumentalny)więc nie można od niego wymagać aby w 100% trzymał się faktów naukowych. Bardzo spodobała mi się Twa analiza gdyż jest bardzo rzeczowa. Sam interesuję się amatorsko astronomią i wyłapałem niektóre z podanych przez Ciebie "błędów". Jednak po chwili o nich zapomniałem gdyż uświadomiłem sobie że to tylko FILM, a następnie dałem się ponieść magii tego obrazu... Pozdrawiam!

LV426

6 grawitacja na statku kosmicznym...

to akurat jest mozliwe

ocenił(a) film na 9
LV426

Zapomniałeś wspomieć o kapitanie pierwszego statku i całej mistycznej otoczki wokół niego, która jest całkowiecie nierealna dla kogoś patrzącego "szkiełkiem i okiem"... to nie jest taki film, w którym ma się wszystko zgadzać. Przesłanie polega na tym, że człowiek "powstał z prochu i w proch się obróci" i nie ma prawa się temu oprzeć... a jednak może ma takie prawo :)

ocenił(a) film na 8
LV426

co do '1' to wydaje mi się przejście z jednego statku na drugi było rozwalone, a statki zaczęły sie od siebie oddalać... więc nie mieli zbyt dużo czasu na wędrówki z jednego pokładu na drugi.
nie pamiętam czemu psycholog zostaje na statku zamiast lecieć z innymi. gdy Kaneda został na tarczy i za chwile miał zginąć, psycholog zapytał się co widzi więc pewnie był bardzo ciekaw i pewnie dał się spalić żeby się przekonać

a '8' to uważam, że gdybym miała ostatnią szansę "uruchomienia" Słońca wolałabym żeby na statku byli jacyś ludzie i pilnowali czy wszystko idzie zgodnie z planem... przecież komputery mogą zawieść

film oglądałam 4 miesiące temu więc mogłam coś pokręcić :)

jednak zgadzam się, że w filmie było wiele niedociągnięć, ale oglądając nie zwróciłam na nie zbyt dużej uwagi

tashoo

co do 6 to sztuczna grawitacje mozna uzyskac np popred uzycie sily odsrodkowej...

ocenił(a) film na 3
PL4Y3R

trzeba jeszcze uzyskac sile odsrodkowa :)

To jest smieszne, ze astronautom do jedzenia daja jakies proszki itp rzeczy, a wysylaja takiego kolosa.

Dla tych ktorzy nie wiedza, wyslanie kazdego kilograma w kosmos jest bardzo kosztowne, dlatego ogranicza sie zywnosc do produktow proszkowych aby ograniczyc ciezar.

Las w srodku tego wachadlowca tez byl dobry :D

tadek89

>trzeba jeszcze uzyskac sile odsrodkowa :)

wystarczy wybudowac wirujaca stacje kosmiczna... czesto pokazuja ten typu patent w filmach ala star trek;)

>To jest smieszne, ze astronautom do jedzenia daja jakies proszki itp >rzeczy, a wysylaja takiego kolosa.

ten film sie dzieje w odleglej przyszlosci...

LV426

zapomniales dodac-(1) ze jak to mozliwe ze my to widzimy a to sie w przyszlosci dzieje? (2) zadna ekipa filmowa nie przezyla by w prozni (3) czy to nie dziwne ze podczas calego lotu nikt nie kozystal z toalety?
a tak na powaznie..to jakie ty filmy ogladasz? przyrodnicze tylko?

2bad

Film jest z gatunku SF, którego założeniem jest opieranie się na obecnie znanych prawach naukowych i domyślanie tych praw/faktów których nie znamy - a nie wymyślanie fizyki od początku. Po prostu w tym filmie absurd goni absurd i w tym wątku to wyraziłem...
Oczywiście nie zmienia to faktu, że film pod względem fabuły/muzyki/efektów specjalnych był dobry i pod tym względem mi się podobał - jedyne co mi wadziło podczas seansu to te paranaukowe kretynizmy.

LV426

To nie tak... film SF to naukowa fikcja. FIKCJA. Więc jest możliwe, że w tego typu produkcji zobaczymy coś, co zupełnie przeczy prawom fizyki. Dlaczego? Bo w odległej przyszłości może sie okazać, że E wcale nie = MC2, a to co jest niemożliwe dzisiaj jutro może stać się codziennością. Po prostu czepiasz się filmu SF, a to jest już zupełnie pozbawione sensu.
Skoro słońce gaśnie, to gaśnie. Zapewne niedługo rozpocznie proces przekształcania w czerwonego olbrzyma i do tego ludzkość nie chce dopuścić.

A już najgłupszym punktem jest ten o wielkości statku. Przecież muszą gdzieś pomieścić całą aparaturę, zapasy na podróż tam i z powrotem, paliwo. Lot na słońce? Przecież to strasznie dużo czasu. Każdy potrzebuje prywatności - mieli spać w jednej kajucie na jednej pryczy? Poza tym tego statku nie wystrzelono z ziemi (pisałeś coś o koszach wystrzelenia takiej masy w kosmos). Przecież już dziś istnieją plany budowy 'stoczni' na orbicie Ziemi czy Księżyca.

'Kostka' też miała osłonę. Po prostu nieuważnie oglądałeś film.

Jedyną rzeczą, która wydaje się najmniej prawdopodobna, to sposób w jaki ginie Słońce. Faktycznie - gwiazdy bardzo rzadko po prostu gasną. Ale założę się, że i taki scenariusz jest możliwy. Gdzieś czytałem (albo to był jakiś program na Discovery? ), że możliwe jest samo-wygaszenie się gwiazdy, po czym sama z siebie może znów zapłonąć kiedy uwolniona zostanie odpowiednia ilość gazów. Nie pamiętam szczegółów, bo było to dla mnie zbyt skomplikowane (cała ta chemia i fizyka xD )

Trochę wyobraźni... przecież to jest film science - fiction, a przy tym całkiem niezły thriller. Klimatem przypomina nieco Event Horizon. Jak dla mnie 7/10.

Mithrill

Gasnące okresowo gwiazdy to gwiazdy zmienne - ale słońce taką gwiazdą nie jest i nie może sobie od tak zgasnąć.

A co do argumentu o wielkości statku to podtrzymuje, ponieważ lot na słońce trwałby co najwyżej 2-3 miesiące (lot na marsa trwa 1/2 roku). Ciekawe ile czasu w stoczni musieliby pracować by zbudować taki statek. No a im większy statek tym więcej paliwa potrzebuje...
Poza tym sorry, ale nie każdy potrzebuje własnej kajuty, zobacz jakie są warunki na łodziach podwodnych.

Z tą fikcją może masz racje, ale trochę mnie denerwuje, kiedy facet bez kombinezonu znajduje sie w przestrzeni kosmicznej, powoli zamarza i wydaje dźwięk starając się wziąć wdech. W misji na marsa były całkiem nieźle pokazane skutki zdjęcia hełmu w kosmosie - może jestem wybrednym widzem, ale denerwują mnie takie momenty w filmach sf, kiedy fikcja zdecydowanie bierze górę...

LV426

Uwaga na SPOILERY

Em, Słońce znajduje sie dalej od Ziemi niż Mars : |
podróż na nie trwałaby dłużej niż 2 lata.
Do tego dochodzi 'lot pod wiatr'... słoneczny :D

Poza tym na łodziach podwodnych załoga jest jednej płci (może są wyjątki.. ale na 100% panie maja oddzielne kajuty). Wyobraź sobie jakieś 3 lata bez swojego własnego kąta, w puszce zmierzającej w stronę Słońca... z wąskimi korytarzami, bez grawitacji itd. itp. A później jeszcze drogę powrotną. To tak jakby załoga Enterprise NX-01 miała mieć jedna, wspólną salę.

Największą część statku i tak stanowiły osłony i bomba. Wielkość obiektu wg mnie jest ok.

Biorąc pod uwagę, że jest to odległa przyszłość budowa takiego statku na orbicie mogla trwać jakieś trzy lata? Może nieco więcej. (WTC powstało w 7 lat, co daje nam średnio jeden budynek na rok... gdyż kompleks składał się z 7 budynków, a był to przełom lat 60-tych i 70-tych). Szczególnie, że w obliczu zagłady cały świat zapewne zjednoczył swoje wysiłki, aby statki (dwie misje) powstały jak najszybciej.

No i faktycznie, sceny z załoga w przestrzeni kosmicznej, która owinięta jest w folię bije wszelkie rekordy abstrakcji... W Misji na Marsa faktycznie było genialnie to pokazane. No ale zauważ, że lecą oni w strumieniu powietrza, które wydobywa się z tego drugiego statku. Więc jakieś resztki ciśnienia są. Jeden z członków ekipy odmraża sobie palce. Dopiero koleś, który 'chybia' zamarza. Oczywiście zdecydowanie zbyt wolno i zbyt łagodnie... ale to jest film. Musi być dramatycznie i z efektem :) Tak jak mówię - Sunshine to fikcja i nie możemy odbierać jej zbyt dosłownie. Należy przymknąć oko na takie ewenementy bo w końcu Superman też oddycha i nie umiera w kosmosie :D

Pozdrawiam.

Mithrill

>Em, Słońce znajduje sie dalej od Ziemi niż Mars : |
>podróż na nie trwałaby dłużej niż 2 lata.
>Do tego dochodzi 'lot pod wiatr'... słoneczny :D

Tylko ze wiatr sloneczny mozna uzyc do napedu statku... i taki naped juz powstal nazywa sie on magnetosferycznym napedem plazmowym;) w skrocie m2p2

Mithrill

Nie do końca słońce jest dalej. Słońce jest dalej od ziemi niż mars, kiedy bierzemy pod uwagę najmniejszą odległość między tymi dwiema planetami - ale statek nie leci po linii prostej z ziemi na marsa. Manewr jest taki, że pojazd kosmiczny lecąc po dookołasłonecznej orbicie ziemskiej "dodaje gazu". Zwiększona prędkość powoduje powolne opadanie na dalszą orbitę torem hiperbolicznym (a nie prostą linią - dlatego manewr trwa średnio 1/2 roku i trzeba czekać na odpowiednie ustawienie marsa). Natomiast lot na słońce oznacza "dodanie gazu" w przeciwną stronę - tak aby się zatrzymać na orbicie ziemskiej. Powoduje to spadanie w stronę słońca i trwa to 2-3 miesiące zależnie od szybkości z jaką się "zatrzymywano" na orbicie.

No ale jak mówisz można na to przymknąć oko:]

LV426

Istnieje też możliwość wykorzystania Księżyca do rozpędzenia statku. Pojazd najpierw 'nabiera' przyspieszenia okrążając Ziemię, po czym leci w stronę Księżyca, oblatuje go i wraca w stronę Ziemi. Działa to jak swoista katapulta. Ale do rzeczy.

Nie mam pojęcia jak wyglądałby lot na Słońce, jaka metoda zostałaby wybrana itd. Na pewno trudno byłoby złapać wiatr słoneczny lecąc 'pod prąd'. Poza tym gdyby statek nie leciał w linii prostej na Słońce, to by spłonął. Pamiętajmy, że Słońce to gorąca gwiazda, a nie planeta. Nie można więc lecieć na nie pod kątem (parabola) tylko prościutko aby tarcze dawały cień. Tak właśnie było w filmie, dlatego lot mógł trwać dłużej niż 3 miesiące.

Ja tam przymknąłem oko na wszystkie obowiązujące dziś strategie. Bo cholera wie co będzie za 100.. 200 lat i jakie metody wtedy będą najlepsze (to tak jak ze stylem skakania skoczków narciarskich - niegdyś równoległy był standardem, później okazało się, że jest zły i wprowadzono styl V).

Mithrill

Statek przedstawiony w filmie wcale nie musiał lecieć prosto do słońca. Musiał tylko zachować pozycję "do przodu" , by go słońce nie spaliło. Sam ruch zaś mógł odbywać się w kierunku dowolnym. Pamiętajmy, że w przestrzeni kosmicznej takie pojęcia ja w przód, w tył, w prawo, lewo nie maja większego sensu. Icarus II mógł leciec lotem parabolicznym, zachowując przy tym ustawienie tarczą do słońca. To "tylko" kwestia odpowiednich silników manewrowych i konkretnych wyliczeń toru lotu. Można by to nazwać takim gwiezdym driftem :)

michalx9

No, faktycznie, bo gdyby leciał "przodem do przodu" to po prostu wleciałby w słońce i załoga by od razu zginęła, a chyba nie taki był plan.

LV426

W filmie Trey zmienił kurs i kąt lotu ale zapomniał odpowiednio ustawić czaszy z osłonami. To dowód na to, że nie lecieli całkowicie prosto, a ja się myliłem :). Chociaż na każdym ujęciu statku widać, że jest on w pozycji prostopadłej do swojej czaszy osłaniającej przed ciepłem. Czyli widzowi wydaje się, że załoga zmierza centralnie na Słońce :|. No cóż, może jakieś małe odchyły były.

Już chyba rozumiem na czym polegała trasa lotu Ikara 2. Nadal twierdzę, że był to lot stosunkowo długi (na pewno w okolicach 2 lat), bo na pewno nie zbliżamy się do gwiazdy na odległość mniejszą niż stąd do Marsa (odległości do Słońca w momencie kiedy planety znajdują się najbliżej gwiazdy to - Ziemia 147 mln km; Mars 206,7 mln km). Do tego dochodzą tzw. OPOZYCJE. Średnia odległość z Ziemi na Marsa wynosi wtedy ok. 80 mln km (ostatnio zbliżyliśmy się na 55 mln km - pamiętam, że na niebie królował wtedy tylko i wyłącznie spory, czerwony punkt). No mniejsza z tym.. chodzi o to, że na Słońce jest ciut dalej. Cholernie ciekawa sprawa. Nikt jeszcze nie myślał o załogowym locie w stronę Słońca.

A tak na marginesie... komu to do szczęścia potrzebne? Lecieli jak chcieli i jak było im najwygodniej ;)


Jeszcze jedno:

"No, faktycznie, bo gdyby leciał "przodem do przodu" to po prostu wleciałby w słońce i załoga by od razu zginęła, a chyba nie taki był plan."

Zwróćcie uwagę na plan misji. Ikar miał wyhamować gdzieś na orbicie gwiazdy, wysłać paczuszkę i zawrócić. A było to tak pokazane, jakby statek znajdował się centralnie przed gwiazdą - czyste 90 stopni. Ewentualnie jakiś malutki odchył.. w końcu musieli pozostać w cieniu. Widzieliśmy co się stało po błędzie w ustawieniu osłon.

ocenił(a) film na 8
Mithrill

lot trwał przynajmniej 16 miesięcy.. przynajmniej w zwiastunie tak mówi Capa "Sixteen months ago, I, Robert Capa, and a crew of seven left earth frozen in a solar winter." :):)

ocenił(a) film na 9
LV426

Nie wiem czy to nie będzie zbyt wielkim szokiem dla ciebie, ale trudno, zdecydowałem się, że to napiszę. Otóż nie żyjemy w Matrixe! Wiem, że to film SF, ale uwierz mi, nie wszystko tam jest "na obecnie znanych prawach naukowych".
Tak poważnie, to uczepiłeś się znaczenia skrótu SF i idziesz w zaparte. Od zawsze gatunek SF (bez względu na dokładne tłumaczenie słów) oznacza filmy, w których większość wydarzeń jest wymyślona, a akcja dzieje się poza czasem teraźniejszym (zazwyczaj w przyszłości).
Terminem fantasy zawsze określano filmy z elementami bajkowymi (baśniowymi).
I tyle.
Może kiedyś stworzą nowy, odpowiadający twoim wymaganiom gatunek (choć wg mnie już jest i nazywa się dokumentalny) filmów.

jacekon

Oh, jestem zszokowany. I nie wierzę. Skoro nie wszystko jest oparte na faktach na naukowych, to czemu po statku nie biegają krasnoludy, a w kosmosie smoki - było by to przecież całkiem efektowne...

ocenił(a) film na 9
LV426

To teraz już wiem dlaczego masz w ulubionych "Obcego", tam są smoki...

jacekon

Tylko, że SF (science fiction) nie ma niczego wspólnego z Fantasy. To dwa zupełnie odrębne gatunki.

ocenił(a) film na 9
Mithrill

Znalazłeś gdzieś w mojej wypowiedzi stwierdzenie, że SF i Fantasy, to ten sam gatunek? Czytam już czwarty raz i nie widzę.

jacekon

Wybacz, ale sam wyskakujesz w swojej wypowiedzi z tym całym 'terminem fantasy'. Po co?

ocenił(a) film na 9
Mithrill

Czyli jeśli w jednej wypowiedzi, ale w różnym kontekście, napiszę Leper i Ziobro, to będzie znaczyło, że są w tej samej partii?

LV426

odpowiadam na 10 pytań naraz....BO TO FILM 95 % ludzi nie zastanawia sie nad takimi duperelami,do każdego filmu mozna się doczepić pod względem logiki"po co to a po co tamto a ja bym zrobił to a oni jeszcze coś innego"
PS:Film Świetny w swoim gatunku !!!

ocenił(a) film na 9
lolo776

AMEN! :) .......Filmweb wywalil ze kom za krotki wiec musialem cos dopisac hehe ^_^

ocenił(a) film na 9
LV426

zajmij sie lepeij fizyka a nie ocena wizji innych. danny boyle to filmowiec i mial jakoms wizje ktora chcial nam przekazac. to przeciez fantastyka a nie dramat, ze wszytko musi byc oparte na prawach. jesli masz ochote obejrzec cos naukowego to proponuje nationale geographic. potrafiles chociaz na filmie rozkoszowac sie gra aktorska, efektami dzwiekowymi i scenografia? dla mnei film bomba. jak zwykle pan boye potrafi storzyc ciekawa atmosfere i ze starych i wypranych juz pomyslow cos nowatorskiego i nie nudnego :]

ocenił(a) film na 9
Godsmak

Przysiądź lepiej więcej przy słowniku ortograficznym, a mniej się poświęcaj komentowaniu na forum...

ocenił(a) film na 9
jacekon

no ba, zeby pisac tak piekna posla polszczyzna jak ty. ja tu nie widze bledow ortograficznych. chyba ze tak nazywasz niekompatybilnosc z klawiatura i zjadanie literek. z ortografia u mnie nie najgorzej. ale dzieki za rade, tak tez uczynie.
kur*** licealista bedzie mnie tu jeszcze pouczal

ocenił(a) film na 9
Godsmak

W tym sęk, że nie widzisz błędów ortograficznych, a "JAKOM" to wizję masz na myśli. Słowo z poziomu szkoły podstawowej. Niekompatybilność z klawiaturą - no tak, ty piszesz poprawnie, a głupia klawiatura przekazuje na ekran z błędami.

ocenił(a) film na 9
jacekon

"ty piszesz poprawnie, a głupia klawiatura przekazuje na ekran z błędami." - nie, pisze za szybko i nie patrze w tym czasie na monitor. przyzwyczajenie, albo inaczej "pokolenie gg" - keidy to szybkosc pisania ma duze znaczenie. mam wiecej do roboty niz siedzenie przed kompem i pisanei dokladnei, gramatycznie i z zasadami. chcialem przekazac mysl swoja tylko. lubisz sie zcepiac ortografi to odsylam an strone profesora miodka a nei an filmweb, gdzie dyskutuje sie o filmach a nie o wlasnym poziomie IQ i sukcesach w miedzynarodowym dyktandzie polskim.

Godsmak

no dobra dogsmak, jak chcesz

ocenił(a) film na 9
Godsmak

"Pokolenie gg" - ja znam inną nazwę: pokolenie giertychowej matury. Bez obrazy, ale skoro masz czas wyrazić swoją opinię, to powinieneś znaleźć te kilka sekund, na przeczytanie tego co napisałeś, zanim wciśniesz enter. Gramatyka i ortografia w dyskusji (na filmweb) są o tyle przydatne, że pokazują poziom, jaki reprezentuje osoba pisząca komentarz. To tyle.
P.S. Ortografii - 2x "i" na końcu.

ocenił(a) film na 9
jacekon

niestety musze ciebit zmarwtic. giertychowa matura mnie nie objela, bo zdawalem ja duzo wczesniej. poza tym najlepeij sie czepiac gramatyki, jesli nie masz dobrych argumentow zeby uzasadnic swoj punkt widzenia, jelsi chodzi o omawiany temat

Godsmak

A czy ja twierdze że klimat, muzyka itp były kiepskie? Po prostu w tym wątku odnoszę się do kwestii pseudo-naukowych w filmie, bo załoga Ikarusa równie dobrze mogłaby podróżować na grzbiecie Wielkiego Potwora Spaghetti, wizja byłaby tak samo naukowa, jak to co pokazał Boyle w swoim filmie...

ocenił(a) film na 9
LV426

boyla sie albo lubi albo nie. ogladalem ten film z wczesniej nabyta wiedza, ze nie bedzie to naukowe. zreszta czego mozna sie spodziewac po tworcy 28 dni pozniej. tam tez bylo kilka szczegolow do ktorych moza by sie przyczepic. a jednak ten film w pewnym gronie zyskal miano dziela. sunshine tez wedlug mnie zasluguje na cos wiecej niz na psioczenie ile to w nim niezgranej logiki

ocenił(a) film na 8
LV426

Ale nie wiem kto by na to poszedl do kina gdyby podrozowali na grzbiecie Potwora Spagetti :) A szczegolow lepiej bys sie doszukiwal w takich filmach jak Kod Da Vinci , ktory zeruje na naiwnosci ludzkiej , bo tutaj kazdy gupi wie ze to jest science fiction, a tam niektorzy dopatruja sie faktów.

ocenił(a) film na 9
LV426

1) nie mieli na to czasu tak wisiec obok siebie pewnie nie bylo latwo,no i tlen,im bylo na reke ze zostanie...bo tak sie pozbyli jeszcze jednego,to mieli sie wracac po niego zeby go zabic pozniej..? no i przypomnij sobie jak niebezpieczna byla ta podroz z jednego statku na drugi...
2)nie mam pojecia co ty gadasz ;)
3)tej sceny nie mozna tlumaczyc naukowo! cmon bez przesady bardziej chodzilo chyba o symbolike i o boga i takie tam tematy, zreszta film jest ciekawszy jak jest tak, elfow tez nie ma a swiat nie mogl byc stworzony przez Valarow ktorzy grali melodie...chociaz kto wie... i o to chodzi! byles kiedys w srodku slonca? hehe
4)no nic, bo kto by pozniej to naprawil...;) ale powaznie to czemu mowisz o gotowaniu(pewnie masz racje) a tamten koles chyba zamarzl?
5)noom wypasiona bryke im zafundowali producenci...moze to ze wzgledow takich ze musialo sie tam wiele pomieszczen pomiescic. po pierwsze uprawiali tam rosliny, rosliny=tlen+zarcie. a po drugie paliwo, przeciez zeby tam doleciec musieli cala rope z iraku wpompowac w ten statek;)pozatym caly sprzet innego rodzaju zapasy...
6)grawitacja mozliwa chyba...
9) tej sceny nie roskminilem, i postanowilem delektowac sie filmem...pozdro

millone

Dzięki za rzeczową odpowiedź :)
1 No faktycznie co do pozbycia się psychologa to masz racje, teraz mi się przypomniało że mieli problemy z zapasami tlenu.
2 Co do bomby to chodziło mi o to, że nie należało używać gigantycznych ilości plutonu (którego występowanie jest na ziemi ograniczone) do produkcji bomby jądrowej, a użyć wodoru (który występuje w wodzie h2o) i stworzyć bombę termojądrową o dowolnych rozmiarach.
3 heh, no tak ale to jest już czysta fantastyka
4 Z ciałem w próżni powinny dziać się dziwne rzeczy - powinno się jednocześnie gotować (zerowe ciśnienie) i zamarzać (zerowa temperatura), ostatecznie po kilku sekundach powinno całkiem zamarznąć
6 Grawitacja może być symulowana za pomocą ruchu obrotowego statku dookoła własnej osi - jakoś tego na statku nie widziałem, no cóż to już standard wyznaczony przez gwiezdne wojny i tyle...

ocenił(a) film na 9
LV426

no tak byl tam taki tekst "i oddychajcie powoli" czy cos takiego przed tym jak ich wyzucilo w proznie... kurde teraz jeszcze bardziej mi szkoda tego typka, co sie gotujac zamarzl.. (:0 !
6. nom, albo Startrek.. :)

ocenił(a) film na 7
LV426

Nie mylmy filmów fabularnych z dokumentalnymi...

GodFella

Nie oszukujmy społeczeństwa, że człowiek w kosmosie bez skafandra może spróbować wziąć wdech, a Słońce ma taflę jak powierzchnia wody - jestem przekonany że spora cześć widzów bierze to co pokazano na filmie za wierne odwzorowanie lotów kosmicznych.

ocenił(a) film na 7
LV426

No to takimi ludżmi nie ma się co przejmować. Jeśli dla kogoś filmy są źródłem edukacji, to należałoby tylko dokumenty w kinach puszczać...

ocenił(a) film na 7
LV426

ja mam za to inne pytanie. skąd kapitan pierwszego ikarusa wziął się na pokładzie drugiego?

jak on tam trafił do cholery? teleportem chyba :)

poza tym, to film oceniam jako dobry. na uwagę zasługuje szczególnie świetna muzyka. zawsze zwracam na to uwagę, a tutaj była jedną z lepszych, jakie ostatnio miałem okazję słyszeć.

Henio_2

Chyba przeszedł przez ten korytarz między Ikarusami, a potem go wysadził w powietrze...

ocenił(a) film na 4
LV426

A ja się zgadzam z uwagami LV426.

Nawet jeśli to film z gatunku SF to wcale nie oznacza że "wszystkie chwyty dozwolone". Bo wtedy można wcisnąć widzowi każdą bzdurę. Uważam że jesli bohaterami są ludzie (i tylko ludzie - ewentualnie inne znane nam gatunki ziemskie) to podlegają one pewnym prawom biologicznym, fizycznym, fizjologicznym etc. etc. Potrzeby snu, powietrza, wody, jedzenia nie mozna ignorować. Jesli robimy film SF to postarajmy przekonać widza że teoretycznie mogłoby się to zdarzyć. Ale do tego potrzebne są pewne kanony. Żaden fan SF nie zakwestionuje MOZLIWOSCI ISTNIENIA obcych, laserów, statków na tajemnicze napędy, wojen galaktycznych, zakrzywioeń czaso-przestrzeni, nawet podrózy w czasie, smoków, wróżek i innych tego typu składowych. Ale na miłość boską: w kosmosie panuje próżnia i kontakt człowieka z otwartą przestrzenią (bez odpowiedniego skafandra -> pkt. 3,4 ) momentalnie kończy się rozsadzeniem osobnika (to jest fakt!) Przypominam że akcja filmu nie dzieje sie "gdzies w odległej galaktyce" tylko w NASZYM UKłADZIE SłONECZNYM. Dlatregu ważam że malkontenckie uwagi są słuszne.

odnośnie pkt 1 uważam że to po prostu fanaberia twórców chcieli żeby zginął, to zginął. Podobnie jak los kapitana - jakby reżyser chciał zeby zdążył to by zdążył.

pkt. 2, 5 też sie nad tym zastanawiam. Poza tym skąd mieli pewność że zużyli CAŁY materiał rozszczepialny??? To by wymagało potwornych nakładów by spenetrować całą skorupę ziemską. I skąd tyle złuszczonego naskórka...A co do wielkości statku to znowu fanaberia twórców i wyżycie
sie artystyczne grafika komputerowego.

pkt. 6 niestety stało sie to juz swoistym kanonem filmó o róznych misjach załogowych i chyba trzeba się z tym juz pogodzić. Ja na to machnąłem ręką choć nieodparcie wywołuje to u mnie zawsze uśmieszek na twarzy. :-)))

pkt. 7-10 w pełni się zgadzam.

Dodam jeszcze od siebie:
1. W jednej z początkowych scen ktoś coś smażył NA OTWARTYM OGNIU!!! Zagrożenie pożarem, zużycie tlenu, a przecież mozna by użyć kuchenki elektrycznej W końcu prądu na baterię słoneczne nie powinno im zabraknąć. Moim zdaniem kretyństwo
2. Czym była chłodzona jednostka centralna komputera???? Wodą? to skąd takie gwałtowne odmrożenie gdy na początku jednemu z bohaterów o mały włos nie spadł klucz? No i kwestia popalenia styków. Bo nie podejrzewam twórców o "genialny" pomysł zastosowania ciekłego azotu. Wówczas motyw z nurkowaniem byłby kolejnym kretyńskim pomysłem
3. Dlaczego skafandry były pozłacane skoro i tak nie dawały żadnej ochrony przed bezpośrednim kontaktem z promieniowaniem słonecznym??? Kolejna fanaberia twórców? Zawsze to inaczej, efektowniej. Skoro wyjątkowa misja to i skafandry musza być wyjątkowe...

Generalnie znudził mnie. Zbyt wiele skojarzeń z "Event Horizon" "Odyseja kosmiczna" "Solaris" i w pewnym sensie z "Obcym" Poza samym pomysłem na film nie widzę w nim niczego oryginalnego 4/10

Komentarz do jednej uwagi któregoś filmwebowicza:
Wykorzystanie innych ciał niebieskich do rozpędzania statku kosmicznego, czy sondy wcale nie polega na tym iż OKRĄŻA ona planetę czy ksieżyc ileś razy nabierając prędkości. Jesli jakiekolwiek ciało zaczyna okrążać ciało niebieskie to staje się jego satelitą i tak krąży aż nie pojawi się siła zewnętrza mogąca wybić to ciało z orbity.

Możecie zacząć rzucać kamieniami...