Na taką bajkę czekałem już od paru lat. Nareszcie coś na co można spokojnie iść z dzieckiem nie narażając się na tłumaczenie setek niezrozumiałych podtekstów ( Shrek ) czy oglądanie nieustannego mordobicia...

Walle to film ciepły, uczący pewnych wartości, niosący przesłanie, momentami wzruszający. Spodziewałem się historii żebraczej miłości a tymczasem obejrzałem film o ludziach o ich uczuciach, o poświeceniu, bohaterstwie, dążeniu do wyznaczonego celu ale także o lenistwie, próżności czy innych postawach dzisiejszych hmm nastolatków (i nie tylko ) oglądających taniec z gwiazdami, M jak miłość, You can dance, czytających "Cosmo" i inne mózxg-je*y, pozbawionych innych zainteresowań.
Nawet jeżeli dziecko nie do końca uświadomi sobie to wszystko to na pewno pewne zaobserwowane postawy zostaną mu w pamięci.

Spodobał mi się główny wątek poszukiwania rośliny. Może to moja nadinterpretacja ale czy to nie przypadek że Eva ( kobieta ) nosi w sobie ( dokładnie w miejscu w którym ma się brzuch ) żywą istote która wszyscy chcą zniszczyć dla własnej wygody ? Podobny silnie antyaborcyjny wątek występował w Horton słyszy Ktosia. Nie wiem czy taka była intencja twórców filmu ale myślę że coś w tym musi być.

Walle to świetny film familijny z którego każdy coś wyniesie. W czasach w których nie produkuje się już flimów takich jak Król Lew, Toy Story, Dawno Temu w trawie, Pocachontas, Zakochany Kundel itd Walle jest perełką :)

Polecam wszystkim bez względu na wiek.

9\10