Bardzo miłym zaskoczeniem jest spolszczenie nie tylko dubbingu (nawiasem mówiąc bardzo dobrej jakości), ale także elementów wizualnych takich jak choćby treści gazety, po której na początku filmu przejeżdża Wall·e.
Ciekawi mnie jak taka lokalizacja jest realizowana. Ingerencja w ścieżkę dźwiękową, czy nawet napisy na początku lub końcu filmu, to jedno - natomiast zmiana treści obrazu w trakcie, to już zupełnie inna bajka.
Hmmm... zdaje mi się, że twórcy byli na tyle mili, że przygotowali specjalną wersję filmu dla naszego kraju. Raczej jest to mało prawdopodobne, aby pomógł tutaj jakiś program typu "Sony Vegas".