OCENA w pełni zasłużona. Fabuła beznadziejna. W zupełności nic nie wnosi - więc co tu mówić o czymś 'nowym'. Animacja beznadziejna - kilka fajnych ujęć i tyle. 'Styl' dokumentu - żałosny.
W sumie doszedłem do wniosku, że ten obraz jest dla ludzi, którzy przespali XX wiek - i nie widzieli filmów z 'tamtych odległych czasów'.
Aż musiałem się zarejestrować, bo tak tanich prowokacji dawno nie widziałem. Powoływanie się na wolność słowa i demokrację, a następnie dogłębne uświadamianie wszystkim wokół ich głupoty. Fabuła tej dyskusji była kiepska, dowiedziałem się z niej jedynie, że zdanie autora, czegokolwiek by nie dotyczyło, jest jedynym słusznym. Dodatkowo wszystko już było, internet pełen jest zakompleksionych krzykaczy idących na opór wszystkim, aby dowartościować się względnym rozgłosem. Dlatego tej wymianie słownej stawiam 1/10 i jest to jedyna słuszna, bo moja, ocena. Dodatkowo, cokolwiek, ktokolwiek by nie odpowiedział, musi być conajmniej tępy, jeśli z MOIM zdaniem by się nie zgodził.
Lepiej pamiętaj, że wszyscy jesteśmy równi jako stworzenia boskie, więc nie wiem po co innych tak atakować, jak nie masz nic miłego do powiedzenia, to nie mów nic. Możesz sobie teraz w to nie wierzyć, ale Bóg i tak wierzy w ciebie. Dorośniesz i zrozumiesz.
polecałabym przed obejrzeniem przeczytać wywiad z reżyserem w jednej z ostatnich (chyba przedświątecznej) "Polityk", który naprawdę rzuca inne światło na ten film. Ari Folman brał udział, jako izraelski żołnierz, w wojnie domowej w Libanie. Ten film to jego osobiste rozliczenie się z przeszłością, poradzenie sobie z traumą, jaką pozostawiły po sobie obrazy z frontu; oraz kolejny raz pokazuje absurd wojny w ogóle, i może to nie jest odkrywcze, ale w dzisiejszych czasach mówienie o tym zawsze ma sens.
Właśnie w takim prostackim (jak ta wypowiedz) stylu zrobiony jest ten film.
I jeszcze jedno, twórca filmu, w żadnym wypadku nie rozlicza się z przeszłością, tylko się usprawiedliwia i wybiela...
No i co jest absurdalnego w zabijaniu się dla korzyści materialnych? Na tym polega wojna. Absurdem jest tworzenie 'humanistycznej' czy ideowej otoczki wokół prostych faktów i rzeczywistości.
myślę, że każdy by się próbował wybielać (choć ja tak nie odebrałam tego filmu) inaczej nikt, wrażliwy, nie udźwignąłby takiego ciężaru jakim są brutalne wspomnienia, które były jego udziałem...przymuszonym
pozdrawiam