Kto waszym zdaniem powinien pojawić się w ekranizacji WarCrafta. Według mnie powinien to być Arthas i Uther Lightbringer, cieszył bym się też jakby pojawił się Thrall. Ale film nie będzie podobno ekranizacją żadnej z gier.
Powinni się pojawić wszyscy bohaterowie świata Warcraft. Moim zdaniem powinni zrobić trylogię w oparciu o trzy wydane części gier, a wyreżyserować mogłaby ekipa, która stworzyła "Włądcę Pierścieni". Ner'Zuhl, Gul'dan, Sargeras, Arthas, Medivh, Malfurion i Illidan Stormrage, Tyrande, Kil'jeaden, Archimonde, Orgrim Doomhamer, Durotan, Thrall, Uther, Terenas, Jaina i Delin Proodmoore'owie, Khadgar, Kael'thas, Cenarius i wiele, wiele innych. Ale trylogii się raczej nie doczekamy. Pozostają tylko marzenia...
Hmmmm jak dla mnie to mogly by to byc ekranizacje ksiazek Warcrafta, np trylogia Wojny Starozytnych dobrze wyrezyserowana mogla by zrobic lepsza kariere niz trylogia wladcy pierscieni bo ksiazki byly naprawde swietne :D w sumie to wszystkie ksiazki byly dobre poza ta o Medivhie bo z niej to film by nawet nie wyszedl, chyba ze obyczajowy. Co do postaci to najbardziej bym sie ucieszyl z demonicznych postaci bo znajac Holywood i technologie efektow specjalnych dzisiejszego kina obrazy Kil'jeadena, Archimonda, wladcow odchlani (Manorothu czy Magtheridon), lub nawet samego Sargerasa zapieraly by dech w piersiach :D:D
Nie zgodzę się. Ze wszystkich pozycji właśnie "Ostatni Strażnik"
zasługuje na największą uwagę. Tajemniczość fabuły, intrygujące sylwetki
dwóch głównych bohaterów (zwłaszcza Strażnika), umiejętnie wplątane
flashbacki... Tylko finał "Władcy klanów" zbliżył się poziomem do
książki Grubba. Pozostałe tytuły słabiutkie, mam na myśli te wydane w
naszym kraju. Jakiekolwiek ekranizowanie ich mija się z celem - widzowie
wynudziliby się w kinie na śmierć.
I nie jarałbym się tak efektami specjalnymi. Przez ostatnie lata tylko
jeden "oczojebny" film miał do zarezerwowania coś więcej niż
"zapierające dech w piersiach" efekty. Mówię o "Avatarze". Reszta, na
czele z Transformersami, 2012 i innymi tego typu pozycjami to jedynie
zbiór optycznych fajerwerków bez ładu, składu i jakiejkolwiek fabuły.
Dlatego oczekuję od "Warcrafta" czegoś więcej niż ładnie wyanimowanych
demonków.
Co do samego tematu postaci - marzy mi się jedna scena, jeszcze z
"dwójki": podnóża góry Blackrock, moment kulminacyjny II wojny.
Tytaniczny pojedynek między Orgrimem a Lotharem. Dwóch wspaniałych
wojowników w morderczej walce pośrodku wojennego zgiełku na Płonących
Stepach. Wiele bym dał by zobaczyć to kiedyś na srebrnym ekranie...