Będąc dzisiaj na filmie z polskim dubbingiem jestem strasznie zawiedziony tylko jedną kwestią.. Co to za chora moda żeby robić spolszczenie absolutnie WSZYSTKIEGO? Płakałem ze śmiechu jak usłyszałem "wichrogród", ja jestem w stanie zrozumieć wszystko, ale tłumaczenie nazwisk, nazw miast, czy krain nie powinno mieć w ogóle miejsca, bo wtedy wszystko traci swój urok. Znam świat Warcrafta nie od dziś i mnie po prostu boli to jak wszystko jest na siłę tłumaczone.
Jakoś Blizzard tak ma. Mnie najbardziej śmieszy jak przetłumaczyli, chyba w Hearthstonie, Deathwing na Śmiercioskrzydły xD Tłumaczenie nazwisk w stylu Jaina Dumnar to też lekka przesada.
Dokładniej to jest problem z nowszymi pozycjami Blizzarda. Starsze albo miały dobre tłumaczenie albo nie mieli go wcale. Wystarczy zresztą porównać tłumaczenia W3 i HS'a. W przeciwieństwie do HS'a- w W3 sporo nazw własnych zostało niezmienionych (np. Doomhammer czy Hellscream). Oczywiście są wyjątki (np. Miedziobrody czy Ostrze Mrozu) jednak nie jest ich zbyt duża ilość. WoW do teraz nie dostał spolszczenia więc "Śmiercioskrzydłego" spotkasz jedynie w HS'ie.
W wersji z napisami to samo :D nie wierzyłem w to co czytam :D Czarnoręki zamiast Blackhand :D masakra :P
Niestety to jest widzimisię Blizzarda :) Miałem okazję porozmawiać z tłumaczem niektórych książek z uniwersum Warcrafta i ta osoba dostała jasne wytyczne - tłumaczyć wszystko, najlepiej zgodnie z Hearthstone... Stąd takie kwiatki jak Hellscream - Piekłorycz, Gelbin Mekkatorque - Gelbin Mekanownik itd. Podnosiły się już głosy graczy w sprawie tych tłumaczeń, no ale osoby odpowiedzialne za lokalizację widocznie mają to gdzieś.
To jest w sumie zastanawiające. Skoro podnosi się larum wśród graczy, to firma powinna się zainteresować - w końcu gracze są klientami, całe te tłumaczenie robią po to, żeby kracz wydał kasę. Jeśli gracze narzekają, a firma nic nie robi, to wniosek jest jeden - głosów przeciw jest dużo mniej niż sprzedanych egzemplarzy. Czyli że sorry guys większej ilości graczy to nie przeszkadza.
I dlatego najlepiej uczyć się języka i nie być skazanym na ch*jowe tłumaczenia :P
Specyfika Blizzarda. A najdziwniejsze jest to, że zaczęli ten patent bardzo nie dawno, premiera Hearthstone'a. Co ciekawe, z niektórych się już wycofują. Wspomniana wcześniej jaina Dumnar wróciła do panieńskiego nazwiska - Proudmoore .
Ciekawosta - książki również są tłumaczone w całości. I tak w "Władcy Klanów" Doomhammer stał się Młotem Zagłady a Garosh otrzymał przydomek Piekielny Krzyk (Piekłorycz w Hearthstone).
Przy okazji powiem, że jestem chyba jedyną osobą, której ten patent pasuje.
W tych najnowszych książkach jak "Durotan" czy "Illidan" Blizzard poszedł na kompromis i pozwolił tłumaczyć mniej więcej w taki sposób: Orgrim Doomhammer, zwany też Zgładzicielem albo Illidan Stormrage, zwany Burzogniewnym. Myślę, że tak jest już o wiele lepiej ;)