PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=459178}

Weronika postanawia umrzeć

Veronika Decides to Die
2009
6,4 43 tys. ocen
6,4 10 1 43021
5,2 4 krytyków
Weronika postanawia umrzeć
powrót do forum filmu Weronika postanawia umrzeć

Sarah Michelle Gellar jako Weronika? Pff.. to film już na starcie jest spie..ony ;| Szkoda, bo książka jest fantastyczna. W roli Weroniki widziałabym kobietę o bardziej słowiańskiej urodzie, generalnie blondynkę, z kręconymi włosami, nieznaną aktorkę ale z doświadczeniem. A nie Sarah! Ona fatalnie gra. Jak przypomnę ją sobie z tego dennego horroru pt. "Grudge - Klątwa". A o "Scooby-Doo" nie wspomnę.. No kto wyraził zgodę, by ona grała Weronikę?

ocenił(a) film na 7
abi10

Albo z Buffy?
Mam nadzieję, że nie będzie nadąsaną nastolatką(nieco przerośniętą)...

ocenił(a) film na 8
abi10

szczerze mówiąc cała obsada nie zachwyca...pewnie film okaże się komedią romantyczną :|

Ire

No Sarah kompletnie nie pasuje - w ogóle nie kojarzy się z delikatną Weroniką - jest za sztuczna, zbyt plastikowa, powierzchowna, pusta. Musiałaby być jakaś aktorka taka ze złamaną duszą bardziej. Niekoniecznie ładna, albo ładna przez nie bycie piękną, ale z bardzo wyrazistą osobowością i widocznym rozpadem wewnętrzym. Niektórzy ludzie mają coś takiego w sobie. Jonathana Tuckera wybrali idealnie. No bo Edward to ten chłopak, którego ona poznaje w szpitalu no nie? Ja już tych imion z ksiązki nie pamietam, ale myślę, że to on. No to obsadzeniego jego jest idealne, bo on właśnie ma taką złamaną duszę. Świetny pomysł naprawdę. Zresztą z aktorów, to jeszcze paru by pasowało do tej roli, bo nawet jest trochę takich uzdolnionych ze smutnymi oczami i potrafiących oddać ten wewnętrzny rozpad duchowy. Ale z aktorek hmm to nie wiem. No ale kurcze na pewno nie Sarah. Zasmucili mnie tym. W sumie nie pamiętam - ona chyba była blondynką w książce, ale w filmie nawet by mi pasowała jakaś smutna szatynka - taka troszkę myszata, ale piękna w ten smutny skromny sposób. Właściwie blondynki w tym za bardzo nie widzę. Może dałabym Thorę Birch - ona jest trochę jakby przyciężka fizycznie do tej roli, ale znając jej możliwości przeobrażania się i to jak świetnie oddaje jakieś konflikty wewnętrzne np. w "American Beauty", to w sumie mogłaby pasować. Fajnie by współgrali z Jonathanem. Kurcze no szkoda.

Eleonora

W książce Weronika to dziewczyna o zielonych oczach i kasztanowych włosach. Nie wiem skąd u wszystkich skojarzenia z blondynką, chyba nieuważnie czytali książkę bądź zrobili to bardzo dawno. Ale żeby film nawet w tej kwestii nie był wierny książce? Litości, chyba nie trudno znaleźć bardziej odpowiednią aktorkę?

consectatrix

Ja czytałam bardzo, bardzo dawno temu, ale na Weronikę właśnie jakoś bardziej pasuje mi ciemnowłosa. Tak mi się jakoś kojarzy. Ale nawet bym się tak nie upierała, żeby kolor włosów zgadzał się z książką, byle charakter wyglądu i osobowości aktorki był dobrze dobrany. Przeżyłabym już blondynkę, no ale nie taką jak Sarah!

użytkownik usunięty
Eleonora

Ja tez uwazam, ze Sarah nie pasuje do roli Weroniki, a kto waszym zdaniem powinien ja zagrac. Ja sadze ze pasowalaby Olga Kurlenko

Nie znam tej aktorki, ale na fotce na fw wyglada ślicznie i wygladem to by mi nawet pasowała. Wprawdzie myślałam o bardziej myszatej i takiej jakiejś smutnej wewnętrznie, ale ona mogłaby się nadawać ze względu na tą tajemniczość w oczach. Z tymże nie wiem jaką jest aktorką.

Ja pisałam że może Thora Birch byłaby niezła, bo ona dobrze oddaje te wszelkie stany duchowe, a i też wygląd potrafi dość mocno zmieniać. Ona mi bardzo pasuje na taką osobę, która pogubiła się w życiu i straciła sens istnienia. I własnie ma tą urodę taką, że może być dość byle jaka, a moze być bardzo ładna.

Ta Olga jest według mnie zbyt stabilna psychicznie z wyglądu. No ale nie wiem jak gra - może i by umiała oddać załamanie, nie mam pojęcia. Wygląd ma troszkę zbyt gładki jak dla mnie - bo tak ją wygooglowałam - ale na róznych fotkach wygląda róznie.

Ale zepsuli nam filma ta Sarah, no nie? Nie wybaczę im ;P

Eleonora

Choć na tej fotce wygląda dość depresyjnie więc może nie będzie tak zupełnie tragicznie http://gfx.filmweb.pl/ph/91/78/459178/144867.1.jpg Mogli jej chociaz włosy zrobic na ciemno - może by wyszło lepiej.

Eleonora

Natalie Portman mogłaby zagrać Weronikę, mniej więcej tak sobie wyobrażałam tę dziewczynę jak czytałam książkę.Nie ostra żyleta tylko normalna dziewczyna

DALIA_22

Ale Portman też jest jakaś taka uładzona i hollywoodzka mimo, że niby wybiera sobie same ambitne role. Jakoś dla mnie ona jest zbyt przerysowana. Wolałabym kogos o bardziej wyciszonej i smutnej urodzie. W ogóle mogliby po prostu dopuścić jakąś nieznaną aktorkę. Irytuje mnie to pchanie do większości filmów tylko tych znanych aktorek i aktorów.

DALIA_22

A powiedzcie mi co to jest o to: http://www.filmweb.pl/f304584/Veronika+wa+shinu+koto+ni+shita,2005 - to tez jest adaptacja tej książki?? i to japońska? dziwne - widziałaś ktoś to?

Eleonora

wygląda na to ,że faktycznie jest to japońska adapacja tej samej książki.Do roli weroniki nadawała by się też (moim zdaniem) Milla Jovovich

użytkownik usunięty
DALIA_22

Winona ryder dobrze grała w "Przerwanej lekcji muzyki" może by i Weronice sprostała

Jak dla mnie to Milla jest za wysoka i za silna. Znaczy z postury szczuplutka, ale taka no hmm no nie jest jakaś taka podłamana za bardzo i nie pasowałaby do Tuckera - przytłoczyłaby go. Ona miała taką rolę dość zagubionej osoby w "Million Dollar Hotel", ale mimo niby ogólnego zapuszczenia i byle jakich ciuchów wyglądała tam nadal jak modelka. Także no za idealna jest jak dla mnie na Weronikę. A o Thorze Birch, co myślicie, bo nikt nie skomentował. Ona taka nie za wysoka i taka przygnębiona i w ogóle.

Winonę uwielbiam, ale też ma zbyt żywą twarz. W "Przerwanej lekcji muzyki" była jeszcze ok, bo tamta postać jest taka neurotyczna dość. Bardziej się rzuca. A Weronika jest taka wycofana. Zresztą Winona chyba już jest za stara. W sumie nie pamiętam ile miała mieć Weronika, ale chyba mniej. Ktoś pamięta wiek Weroniki?

Eleonora

Thora jest zresztą rówieśnicą Tuckera, a on chyba był w książce trochę młodszy, czy nie. Ale i tak by mi pasowała.

użytkownik usunięty
Eleonora

Weronika o ile dobrze pamiętam miała mieć 26 lat, ale nie jestem pewna. Co do Thory Brich nie wiem dlaczego, ale nie pasuje mi do roli Weroniki. Ma za bardzo "dziecinną" buzke, chociaz w "Bunkrze" faktycznie dała radę zagrać, tak samo jak w "American Buety". Thora jest dobrą aktorką, ale z wyglądu chyba by nie przypominała Weroniki. A co myślisz o audrey tautou?

Ale Thora potrafi bardzo różnie wyglądać i w tym "American Beauty" była dużo młodsza i wygladała odpowiednio posępnie, więc teraz mogłoby być jeszcze lepiej. A w takim razie wiek ma całkiem odpowiedni.
Audrey też lubię, ale też mi nie pasuje. Też jakoś zbyt energicznie postrzelona. Też miała rolę psychopatyczną w "Kocha nie kocha", ale jednak też taka energiczną jakąś. No ona jest stanowczo za żywa i zbyt ostrą ma tą twarz. Wolałabym kogos spokojniejszego i cichego. Tam mi się w książce podobała ta idea tej niby trującej substancji powstającej u ludzi nieszczęśliwych. To niby taki odlot fantasy trochę, ale w sumie cos w tym jest - niezbyt to w stylu medycyny konwencjonalnej, ale całkiem dobrze odzwierciedla wygląd i stan takich ludzi. Takich cichych, wycofanych z życia, z sińcami pod oczami itd. No musiałaby byc jakaś aktorka wypalona taka. Ta Sarah, choć jej nie lubię i kompletnie mi nie pasuje to tam na paru fotkach z galerii nawet jest wypalona, ale w tej białej sukience no to beznadzieja - kompletnie nie pasuje. Mi by pasował typ Jennifer Jason Leigh, no ale ona już dawno jest za stara. Ale jak by była młodsza to całkiem fajnie by pasowała. Ona zawsze miała tą skazę na duszy widoczną w oczach, takie zasępienie, przygnębienie, nieszczęście, ale wszystko to takie cholernie piękne - przynajmniej w moim odbiorze.

użytkownik usunięty
Eleonora

Narazie faktycznie najlepiej pasuje do tej roli Thora, ale tak jak wczesniej pisałam nie jestem do niej w 100% pewna. Audrey moim zdaniem potrafiła by zagrac "wypalona" zwlaszcza po dobrej charakteryzacji. A co myslisz o Angelinie Jolie...ona nawet poza kamerami zachowuje sie dziwnie.Albo Liv Tyler?

Angelina też jest za stara i ona ma zbyt silną osobowość. W "Przerwanej lekcji muzyki" była świetna, ale nadal mimo wypalenia była silna w sensie taka oryginalna, od początku do końca ukształtowana, maksymalnie wyrazista. Weronik powinna być raczej słabsza i bardziej wtopiona w tło. Bardziej taka cicha i myszata, żeby było widać, że ta depresja ją tak zgasiła. Angie ma posturę królowej. Wiem, że część osób nie lubi jej wyglądu, ale jak dla mnie to to jednak taka prawdziwa kobieta - mocno wyrazista i kiedy idzie to jednak otacza ją ta aura. No ale pomijając to wszystko i tak jest mocno za stara i za wysoka.

Liv Tyler nie byłaby zła z twarzy, ale ona też jest za wysoka, zbyt postawna i nie lubi się odchudzać ;P Przytłoczyłaby tego biednego Tuckera swoją buchającą seksualnością. Zbyt duża i zbyt sexy jak dla mnie. znaczy no na Weronikę, bo jako kobieta to bardzo mi się podoba.
Prawdę mówiąc, to ja w sumie mało znam aktorek młodego pokolenia, prędzej facetów. No bo Liv to juz nie jest to bardzo młode pokolenie jednak.

Eleonora

Dlaczego chcecie zrobić z Weroniki przygaszoną, przygnębioną, zdławioną depresją szarą myszę? Przecież w książce kilka razy powiedziane było, że Weronika nie miała żadnej depresji. Umierała całkowicie pogodzona z losem i doceniając uroki życia. Nie mogła pogodzić się z tym, że te uroki są niezmiennie takie same a jej życie wypełnione jest rutyną.
"Miewała już chwile dobrego nastroju. Nie zabijała się dlatego, że była wiecznie smutna, zgorzkniała czy przygnębiona.Często radośnie spacerowała ulicami Ljubljany lub obserwowała z klasztornego okna swego pokoju płatki śniegu spadające na mały plac, na którym stał pomnik poety. Pewnego razu bodaj przez miesiąc bujała w obłokach, bo właśnie na tym placu jakiś przechodzień podarował jej bukiet kwiatów."
"Weronika poczuła się szczęśliwa, że znów kogoś oczarowała. Ale przecież to nie z powodu braku miłości targnęła się na swoje życie, ani z braku czułości w rodzinie, przez kłopoty finansowe czy nieuleczalną chorobę. Weronika umierała pięknego popołudnia w Ljubljanie, w takt boliwijskiej muzyki, dochodzącej z placu, z młodzieńcem przechodzącym pod jej oknem w tle. Cieszyła się tym co widziała i słyszała ale jeszcze bardziej tym, że nie będzie musiała uczestniczyć w takim samym spektaklu przez kolejne trzydzieści, czterdzieści czy pięćdziesiąt lat, bo stałby się tragedią jej życia, tragedią w której wszystko się powtarza a każdy dzień podobny jest do innego."

W tej dziewczynie nie było depresji.

yoanna_1989

yoanna_1989 właśnie tak wygląda depresja. Tzn. może różnie wyglądać, bo też zależy od przyczyny - czy jest wrodzona, czy przejściowa np. związana z porą roku, ale tego typu zachowanie jak Weroniki jest jednym z popularniejszych kiedy ma się depresję. Sama świadomość tego, że nie mamy popędu do życia, że coś może nas niby cieszyć, ale nie na tyle, by chciało nam się żyć. I do tego jeszcze świadomość, że tak będzie dalej, rok za rokiem, że trzeba będzie tkwić w tym życiu. Typowa depresja.

Eleonora

Nie chcę się mądrzyć, ale chorowałam na depresję i doskonale wiem jak ona wygląda. Zresztą depresja też jest opisana w tej książce. Chorowała na nią Zedka. To o czym mówisz, to jesienna chandra, znużenie rutyną albo po prostu nudne, nieciekawe życie, które nas nie fascynuje i nie pociąga...
To zupełnie co innego.

yoanna_1989

Skoro chorowałaś i nie chorujesz, to o ile faktycznie była to prawidłowo rozpoznana depresja (bo niestety często zostaje nieprawidłowo rozpoznane jako depresja inne schorzenie), to właśnie miałaś ten rodzaj depresji przejściowej. Depresja wrodzona jest zazwyczaj nieuleczalna i przebiega nieco inaczej, a i tak wygląda to różnie u różnych osób (w sensie ich zachowania, objawów). Dlatego napisałam, że jednak są różne rodzaje depresji, ale zachowanie Weroniki jest bardzo typowym dla depresji. Jeśli faktycznie jesteś zainteresowana tą tematyką, to po prostu sięgnij do książek z zakresu psychiatrii i psychologii. Opisów konkretnych przypadków omawianych przez lekarzy lub opisywanych przez pacjentów.

jak dla mnie liv tyler pasowałaby idealnie

maksia1221

Liv Tyler podobnie jak Sarah Michelle Gellar jest za stara do tej roli. W książce Weronika ma 24 lata, w filmie już ją postarzyli do 28 a one mają po 32 lata... Ja w tej roli bardzo chętnie widziałabym Jessicę Biel albo Jessicę Albę.

yoanna_1989

Ale Sarah przynajmniej jest drobna, taka bardziej delikatna, a Liv Tyler śliczna, ale taka potężna, dlatego jednak już wolę Sarah. A Alby to bym w ogóle nie zniosła, bo ona ma taką maślaną urodę. Coraz bardziej jednak akceptuję już tą Gellar.

o, ale jak na razie 33 osoby obejrzały ten film i ma notę aż 9 gwiazdek. Czyli bardzo ładnie. Fakt, że zazwyczaj nie podobają mi się filmy, które mają wysoką notę na fw ;P no ale jest to ciekawe.

użytkownik usunięty
Eleonora

Obejrzyj z nią=-- odwrócić przeznaczenie po ang-the air I breath wspaniały dramat cudowny film zagrała tam wspaniale--zresztą w tym filmie jest wspaniała obsada i dużo gwiazd naprawdę POLECAM a potem obejrzyj sobie z nią i Ray Liotta i Genem Hackmanem Wielki Podryw baaardzo fajna komedia naprawdę POLECAM i ją poznasz

Błagam mysia, zanim zaczniesz polecać jakis film z udziałem danej aktorki sprawdź najpierw czy ona tam w ogóle grała. Sarah nie grała w "Wielkim podrywie", więc trudno by ją było z niego poznać, jak jej tam nie ma...

consectatrix

w książce Weronika była brunetką i miała zielone oczy...

mallgosha

Serio? Przecież to nie jest możliwe z założenia. Nawet jeśli taki potwór by istniał, to kogo polecacie?

mallgosha

http://modelmayhm-1.vo.llnwd.net/d1/photos/090510/08/4a06f165ced11.jpg

ta pani by się nadała :)

użytkownik usunięty
Eleonora

jak obejrzysz odwrócić przeznaczenie-- the air I breath z nią to może zmienisz zdanie -- a potem zobaczysz weronika postanawia umrzeć i powiesz nie noooooo ona jednak potrafi grać

abi10

ja tam ją lubię i chętnie zobaczę ten film, bo książka bardzo mi się podobała...

ocenił(a) film na 4
abi10

Mi też totalnie nie pasuje Sarah w roli Weroniki...to jakiś absurd i nieporozumienie...Książka, no cóż, bajka, ale przyjemnie się czytało. I blondynka...niee! Weronika miała jakieś ciemniejsze włosy...i taka by mi pasowała...Brązowe włosy, zielone oczy, delikatna blada cera...to Weronika! A nie panna Gellar....ech...a już miałam nadzieję, że nie spieprzą tego filmu..

ocenił(a) film na 4
abi10

No i już nie wspominając, że filmowa Weronika ma urocze mieszkanko w ....NY ;/

abi10

Sarah Polley to moja wymarzona Weronika.

deva

Tak jeszcze w ciemnych włosach byłaby super.

ocenił(a) film na 6
Eleonora

Realizatorzy filmu chyba nie czytali książki angażując do roli Weroniki Sarah Michelle Gellar. Kazda inna nadawalaby sie lepiej. Książkę czytałam, o filmie usłyszałam i postanowiłam, że muszę zobaczyc w kinie. Ale widząc obsadę poczekam aż bedą opinie osób które obejrzały;) A tak poza tym to nie rozumiem ludzi którzy oceniają film nie oglądając go. Filmweb.pl jak sama nazwa wskazuje sluży do oceniania filmów a nie książek.

dosqa

Ot wiedzą co i zjedzą.Czytałem książkę,która bardzo mi się spodobała
bo kiedyś też mnie to doświadczyło lecz w mniejszym stopniu.
Gellar idealnie pasuje do roli Weroniki.Weronika nie była "mumą"
więc dlaczego chcecie za wszelką cenę widzieć w jej roli przesadnie
zaniedbaną kobietę.Co do Sary zobaczycie,że udowodni swój talent.
Szkoła Uwodzenia,w której zagrała okrutną i zdemoralizowaną dziewczyna
utwierdziła mnie w tym przekonaniu.Aktora która angażowana jest wyłącznie
do durnowatych horrorów.A szkoda,bo ma co pokazać.Jest bardzo atrakcyjna
dla męskiego oka,nie jest przesadnie plastikowa.Nie mogę doczekać się
filmu,gdyż w tym roku temat mojej pracy maturalnej z polskiego to
motyw samobójców w literaturze,a ów książka jest w mą listę wpisana;]

jamesdawid

Ale przecież nikt nie pisze, że ona ma być zaniedbana. A Ty jeszcze wychodzisz z przesadnym zaniedbaniem. Ja rozumiem, że ocena wyglądu to rzecz gustu, ale tu chodzi o dopasowanie do postaci, a nie kwestie czy jest według kogos ładna, czy brzydka. Mam nadzieję, że kompletnie tej historii nie uwali, ale jeśli ten film ma być wierną ekranizacją książki no to nie można powiedzieć, że ona pasuje do tej roli.

dosqa

dosqa, ale premiera światowa była 2009-05-16, więc może te osoby, które już oceniły ten film ściągnęły go z sieci, albo obejrzały za granicą.

abi10

Woow....sądzę, że opinie na temat tego, czy aktorka pasuje do filmu, pisze się raczej po obejrzeniu filmu. Fakt, że Sarah nie jest "oscarową" aktorką, ale w "Szkole uwodzenia" i "Odwrócić przeznaczenie" zagrała świetnie. Wielcy krytycy od siedmiu boleści.....reżyser wiedział co robi, gdy angażował ją do tej roli.

użytkownik usunięty
abi10

Sarah Gellar na tych zdjęciach wygląda pięknie (szczególnie wyraz jej oczu na plakacie). Dobrze, że w końcu ktoś się na niej poznał, może dzięki temu odpadnie jej etykietka Buffy, oczywiście pod warunkiem, że podoła roli. Mam jednak wrażenie, ze podoła. Chętnie obejrzę film, choć książki nie czytałam i czytać na razie nie zamierzam (dużo czasu upłynie, zanim minie mi niechęć do Coehlo po idiotycznym "Alchemiku"). Być może film mnie do tego zachęci.
Nie rozumiem, dlaczego wszyscy tutaj uparli się, że tytułowa bohaterka ma wyglądać jak wychudły, smętny wypłosz. Zgodnie z opisem to piękna, pewna siebie kobieta sukcesu, i do tego opisu Gellar pasuje.

Merricat, bo tu się wypowiadają osoby, które czytały książkę, czyli wiedzą, że Weronika nie była żadną piękną, pewną siebie kobietą sukcesu. I nikt nie pisze, żeby to był jakiś, jak to określasz, "wychudły, smętny wypłosz", ale według książki to miała być dziewczyna cierpiąca na poważną depresję i nie widząca sensu życia - na tym się osadza cała historia, więc no sorry, ale jaka pewna siebie kobieta sukcesu?? Rozumiem, że ekranizacja może bardzo mocno odbiegać od książki, więc jeśli i ta będzie aż tak odbiegać, to i będzie zrozumiała taka dziwaczna obsada, ale akurat w tym temacie wypowiadały się osoby znające historię książkową i jeśli ktoś miałby obsadzać na podstawie książki, to by wiedział, że ta aktorka do tej roli nie pasuje i tyle.

użytkownik usunięty
Eleonora

W opisie było napisane, że "dwudziesto ośmioletnia Weronika Deklava ma w życiu wszystko: urodę, dobrze płatną pracę i piękne mieszkanie w Nowym Jorku". To chyba pasuje do definicji kobiety sukcesu, nie? Jeśli w książce stoi co innego, to w błąd wprowadził mnie opis.
Rozumiem, że Wam nie pasuje do wyobrażeń z książki, ale bardzo często tak bywa, że ja-czytelnik jest w konflikcie z ja-widzem, a po jakimś czasie dochodzą do porozumienia. W oczach Gellar widzę depresję. Będzie dobrze :)

Zupełnie nie a propos: czy tylko mnie się wydaje, że wszystkim pozapalały się żarówki, bo za pół godziny koniec roboty i weekend? Inaczej byłby to zaiste dziwny zbieg okoliczności...

hehe w tej chwili żaróweczki nie świecą się jakos masowo, ale teraz jest juz po 17tej, więc może dlatego ;P


A wracając do Weroniki. No ja wiem, że ekranizacja może sporo odbiegać od książki, ale tutaj pisały osoby, które przeczytały książkę i od tej strony oceniały obsadę. No i dlatego Sarah wtedy nie pasuje. Co nie zmienia faktu, że dobrze płatna praca, piękne mieszkanie i Nowy Jork też kompletnie nie pasują do historii z książki, zarzynając ją sprawnie ;P

Ogólnie rzecz biorąc ja mam po prostu nadzieję, że to będzie kompletnie różne od książki, no bo jak tak obsadzili i dali takie tło w sensie miasta itd. no to raczej musi być kompletnie niewierna ekranizacja. I moze będzie ok jako zupełnie inna historia po prostu. W takich sytuacjach - gdy coś z książki aż tak mocno zmienią - to wolę właśnie żeby poszli dalej i nie było prawie żadnych podobieństw do książki, bo wtedy efekt jest lepszy niż takie mieszanie niepasujących elementów. Choć miałam ochotę na zobaczenie wiernej ekrenizacji. Ciekawie by to było obejrzeć - tą książkową historię wiernie przeniesioną na ekran. Może jeszcze później ktoś się tego podejmie.

użytkownik usunięty
Eleonora

Za to w sobotę pali się tylko moja, bo źle się czuję i nie mogę być na oflajnie :(

Eleonoro, wiem, że oceniają czytelnicy i dobrze rozumiem ich obawy - ja prawie zawsze jestem rozczarowana ekranizacją, która w moim odczuciu nie dorównuje książce (ostatnio miałam tak z "Pachnidłem"). Jeśli ktoś przeczytał książkę, to siłą rzeczy ocenia "ekranizację", a nie "film"; żeby ocenić film w oderwaniu od książki, trzeba chyba jednak obejrzeć go jeszcze raz za jakiś czas, kiedy opadną emocje.

Nie wydaje mi się, żeby "Weronika..." była szczególnie "niewierną ekranizacją" (swoją drogą jakie ładne sformułowanie :), sądzę raczej, że zmienili warunki bytowe bohaterki po to, by bardziej pasowała do ichniejszej rzeczywistości, żeby Amerykanie, widzowie specjalnej troski, mogli lepiej wszystko zrozumieć.

Ja chyba najpierw obejrzę film, a później przeczytam książkę, takiej kolejności jeszcze nie próbowałam. Tylko nie wiem, czy ten obecny, czy ten azjatycki obejrzeć najpierw.

A znalazłaś tą azjatycką ekranizację? Ja nawet nie szukałam, ale w sumie ciekawie byłoby to zobaczyć.

Co do "Pachnidła" to ja z kolei uwielbiam ten film i mam opory żeby czytać książkę, bo widzę po wpisach osób, które ją czytały, że to jest jeden z tych przypadków, kiedy ekranizacja niby jest wierna, ale jednocześnie ma chyba (nie mam pewności, bo nie czytałam książki, ale bardzo mi na to wygląda) inne przesłanie niż książka. I wtedy jest własnie szczególnie cieżko, bo ciężko zapomnieć o książce oglądając film - jedno się na drugie nakłada i wypacza rozumienie filmu. I tak jak napisałaś też myślę, że w takich przypadkach najlepiej odczekać jakiś czas, żeby wystarczająco mocno zapomnieć książkę, ale i tak nie zawsze to skutkuje.
Mimo wszystko jednak według mnie zdarzają się ekranizacje lepsze od książek. Mi np. bardziej odpowiada klimat i cechy postaci z ekranizacji "Cudownych chłopców". Sama książka też jest fajna i też dobrze się ją czyta, ale jednak film uważam za lepszy. Także no czasem tak coś miło zaskakuje.

Z tą Weroniką to dziwnie właśnie, że ją tak przenieśli do tego Nowego Jorku i zrobili z niej kobietę z całkiem udanym życiem, bo to dosyć zmienia powody jej depresji. Film może być dobry - i w sumie mam nadzieję, że będzie, ale chodzi mi o to, że w książce ona miała życie takie dość zwyczajne, poukładane, ale bez jakichś specjalnych sukcesów - tam było faktycznie czuć, że to czy ona żyje czy nie jest praktycznie bez znaczenia - jakby nie było różnicy, bo była tak bardzo wtopiona w tło. Natomiast jeśli ktoś ma dobrze płatną pracę i odnosi pewne sukcesy wynoszące go ponad przeciętność, jakoś wyróżniające, to wtedy oczywiście też może nie widzieć sensu życia i zapaść na depresję i też sie tak często dzieje, ale to nieco inne podłoże depresji. Takie, kiedy ma się te sukcesy, ale to nie wystarcza, a nie takie kiedy ktoś się czuje jak zupełnie niezauważalna istota. Akurat to mi się bardzo podobało w książce i tak mnie dosyć rozczarowali zmieniając tą jej przeciętność i wynikający z niej brak chęci życia na smutek wynikający z braku widzenia sensu w życiu całkiem udanym. No, ale przynajmniej te różnice są własnie na tyle mocne, że może przynajmniej nie będzie tego efektu, że oglądając film myśli się o książce, a ja tak właśnie wolę. Choć jak mówię tez byłabym ciekawa próby takiej mega wiernej ekranizacji. Sarah na tych niektórych fotkach wygląda całkiem obiecująco w sensie smutku. Tylko w tej białej sukience czy topie jakoś nie bardzo. Nie przepadam za jej twarzą ze względu na tą sztuczność, ale mam nadzieję, że jakoś jednak dała radę. Tak w ogóle, czy ona sobie coś robiła z nosem? Bo wydaje mi się, że kiedyś miała normalny nos, a potem jakby obcięli jej za bardzo koniuszek, żeby miała bardziej zadaraty czy cos w tym stylu i teraz ma taką dziwną tą końcówkę - te dziurki takie wywalone na wierzch - jakieś to takie nienaturalne. Chodzi mi o jakąś operację ale już dawno dosyć - za czasów kręcenia Buffy. Może ktoś wie, bo w sumie jestem ciekawa, czy takie mam złudzenie, czy jednak to prawda?

użytkownik usunięty
Eleonora

Azjatycka ekranizacja jest oczywiście dostępna w Internecie (niech będzie pochwalony) na serwerze o skrócie rs ("Rise the flag of piracy" itd.). Jeśli Twe sumienie nie zgłasza sprzeciwu, film stoi dla Ciebie otworem :)

W filmowym "Pachnidle" rzeczywiście wykoślawili główny sens tego filmu, a dokładniej tego, co stanowiło podstawę osobowości Grenouille'a. Zamiast przedstawić jego naturę tak jak w książce, usprawiedliwiono jego działania w bardzo hollywoodzki sposób. Dzieje się to pod sam koniec i niestety mocno psuje efekt. Gdyby nie to, nie miałabym zastrzeżeń do ekranizacji. A co do książki, to jest zbyt dobra, żeby jej nie przeczytać :)

Jeśli chodzi o ekranizacje lepsze od książki, to na myśl przychodzi mi "Piknik pod wiszącą skałą" (książka to po prostu paradokument, film jest niezwykle klimatycznym, muzyczno-wizualnym dziełem) i "Lśnienie" - zaliczam się do fanów Kinga, ale Kubrickowi o wiele lepiej wyszło oddanie natury hotelu i kolejnych faz szaleństwa Jacka. Ze wstydem przyznaję, że "Cudownych chłopców" nie znam - kolejny film/książka do nadrobienia.

Wiesz, w NY takich "ludzi sukcesu" jest podobno jak psów, więc pewnie to właśnie stanowi tamtejszą normę przeciętności życia - więc może w sumie na jedno wyjdzie ;)
Topik ma fajny, no co Ty chcesz xD
Na jej nos nie zwróciłam uwagi. Naprawdę taki zadarty? No cóż... pewnie podczas kręcenia Buffy jakiś wampir dał jej prztyczka i tak już zostało. Niektóre wampiry potrafią być naprawdę chamskie, chociaż się mówi, że to elita wśród nocnych straszydeł.