No właśnie, przestańmy nagradzać aktorów, bo już wszystko widzieliśmy, tak już grał ktoś-tam. W ogóle już można powoli przestać filmy kręcić, bo już się zaczynają powtarzać. Przecież on taki w życiu jest autentycznie złowrogim psycholem, to nawet nie jest gra aktorska.

Zapewne jesteś jednym z tych ludzi, który uważa Roberta Downney Jr. za genialnego aktora. A co do tej roli chodzi mi o to, że nie ma ona żadnego wyrazu, Simmons wygląda jakby się nieustannie nudził podczas gry, a taką rolę mógłby zagrać na takim samym poziomie każdy, podstarzały aktor, który chociaż w małym stopniu wygląda groźnie.

Ajajaj, haczyk na obejrzane filmy, nie zadziałał niestety tym razem. Właściwie to nawet nie mam opinii co do gry aktorskiej Roberta, jak dla mnie jest naturalnie zabawny i autentyczny w rolach wyluzowanych kolesi, ale co do gry to może takie standardowe 7/10, raczej ma fajną osobowość aniżeli jakiś wybitny warsztat, chyba wszędzie gra to samo z tego co zauważyłem.

Co do tematu, to może rzeczywiście rola była tak dobrze napisana, że każdy aktor mógłby ją zagrać, ale koniec końców to Simmons miał ten zaszczyt i już się nie przekonamy, czy inny aktor wypadł by równie dobrze w tej roli, to wcale nie jest takie pewne. Ludzie mówią, że najbliższy zastąpienia go mógł być Hugh Laurie (tzn tak by chcieli), ale ja nie jestem pewny, czy taki chudy człowiek miałby taką siłę oddziaływania, Simmons wygląda naprawdę nieźle ze swoimi mięśniami, ja bym mu nie podskoczył. J.K.S. ma dobry warsztat, a ta rola wydaje się przeznaczona dla niego, a prawie wszyscy są zgodni co do tego, że to była wybitna kreacja, a dlaczego? To już subiektywne odczucia widowni.

Aha, no i poza tym, taki mały szczegół, że zdobył Oskara, złoty glob i BAFTe, tylko wszystkie najważniejsze nagrody od krytyków filmowych :D Więc tylko 95% ludzi twierdzi, że był zajebiisty, no ale przecież tłum nie zawsze musi mieć rację :P

Dla mnie geniusz pokazał Miles Teller, kompletnie niedoceniony... Simmons miotał się przed kamerą, darł się i ogólnie zgadzam się, że to było sztuką zagrać tak ekspresyjnie, ale to nic w porównaniu do tego, co zrobił Teller. Nawet jeśli gra na perkusji od dziecka, osiągnięcie takiego poziomu wymagało nie lada ciężkich, naprawdę ciężkich godzin prób. On nie miał żadnego dublera. Pokazał tak niesamowitą grę. Ludzie się podniecają Jennifer Lawrence, a ona jest miałka przy tym chłopaku. Tyle było zachwytów nad grą Natalie Portman w Czarnym Łabędziu (zastępowaną przez dublerkę), no wybaczcie, ale to nie sztuka pokręcić się po parkiecie, zrobić smutną minę. Teller to geniusz przy tych wszystkich "gwiazdach", patrząc na niego czuło się dosłownie ten ból, ten pot, te mroczki przed oczami. Przykre, że jego kreacja została przysłonięta przez ekspresyjnego nauczyciela