Witam wszystkich, którzy pofatygowali się, by zacząć czytać ten temat !
Jestem po seansie "Więźnia", lecz z osądem jeszcze się wstrzymam, bowiem nie jestem pewien czy zrozumiałem film.
Chciałbym zasugerować pewną interpretację zdarzeń, którą wy albo potwierdzicie, albo zanegujecie, a już najbardziej zależy mi na waszych interpretacjach...
~ Interpretacja ~
Wydaje mi się, że Derek Plato, obarczając się winą za śmierć matki, którą to nieumyślnie spowodował, wykreował w swoim umyśle celę w, której jest zamknięty i w, której pokótuje.
Więzienie, które miałobyć miejscem kręcenia nowego filmu przyczyniło się do imaginacji miejsca odsiadki.
Bohater rozmawiając z "porywaczem-strażnikiem" mówi, że jego matka się zabiła, co jest nie prawdą czego dowiadujemy się później.
W momencie gdy Jailer włącza napięcie w elektrycznym krześle na, którym siedzi bohater ten krzyczy, że powiedział mu wszystko, co jednak nie jest prawdą.
Później widzimy jak doszło do śmierci matki Plato.
Derek przyznaje się Jailerowi, że kłamał i sytuacja wraca do momentu w, którym palce bohatera rzucają cień na gołębia.
Reasumując.
Plato przyrzekł matce, że będzie robić to co kocha, a kochał kręcić filmy. By nie pamiętać o winie kręcił filmy, które innym sprawiały cierpienie, aż w końcu wyimaginowany Jailer zabawił się w niego samego i kręcił męki bohatera. Filmy Plato były tak realne, że aż czasami nie dało się ich oglądać, były prawdziwe.
Tak jak zapis Jailera, który wyciągnął prawdę z Dereka.
Ten ostatecznie przyznaje się do winy i cała reszta znika.
Bohater walczył z samym sobą, walczył z czymś co ukrywał, a do czego nie chciał czy nie potrafił się przyznać, dlatego w jednym z jego filmów pokazał, że jego matka zabiła się sama.
Zastanawia mnie tylko dlaczego, zmieniały się numery celi...
Proszę o wasze interpretacje.
Pozdrawiam
>Zastanawia mnie tylko dlaczego, zmieniały się numery celi...
W filmie jest mowa o tym, że im mniejszy numer celi, tym bliżej do egzekucji. W końcu bohater trafia przecież na krzesło elektryczne.
zastanawiam sie po co sie tak rozpisywac skoro film jest po prostu w zyciu benzadziejny totalny szit
najlepiej napisać beznadziejny i nie musieć zastanawiać się nad nim dlużej, bo myślenie szkodzi (przynajmniej co niektórym!)
wg mnie film jest jak najbardziej godny polecenia!
ale tu sie nie ma nad czym zastanawiac!
film jest tak plytki i prosty, ze podaje widzowi wszystko na talezu, po obejrzeniu wszystko jest jasne i mozemy o tym zapomniec
jednym slowem beznadzieja
zwykla historyjka sztucznie rozciagnieta do rozmiarow filmu
Film naprawde dobry lubie takie psychologiczne filmy z motywem rozdwojenia jazni ale jednak musze sie zgodzić z krytykujacym kolegą że nie ma co rozpisywać ''interpretacji'' bowiem film w porównaniu do tak pokręconych filmów jak ''Stay'' czy ''Mulholland Drive'' jest prosty , na końcu wszytsko się wyjaśnia (podobnie jak polecanym prze ze mnie ''Naboer'') więc interpretacja jest zbędna ! :)