Bohaterem, który zrobił na mnie największe wrażenie był właśnie Alfred . Był niezwykle dobrym, wrażliwym, uczciwym i pełnym pasji człowiekiem. Ale wszyscy mieli go gdzieś. Ze strony ojca nie mogł
liczyć na pomoc, zrozumienie, czy jakąkolwiek czułośc, bo on wpatrzony był jak w obraz w Tristana, który wyjechał bez słowa pożegnania na kilka lat i nieżle tam sobie poczynał.
Nawet Susanah, która zgodziła sie poślubić Alfreda miała za nic jego
uczucia i tak bardzo chciała być z Tristanem, że popełniła samobójstwo... Nie mam pojęcia, jak on zdołał znieść to wszystko.
Dziwi mnie ten ogólny zachwyt postacią Tristana.
dlaczego Tristan...
Nie wiem,dlaczego ten "ogolny zachwyt" Cie dziwi,bo nie dosc,ze Trostan jest buntownikiem, wolnym duchem , to jeszcze w jego postac wcielil sie Brad Pitt.A teraz zastanow sie, kto wygrywa wszelkie rankingi "seksownosci", "przystojnosci" i "lubialnosci", a potem , jaki typ bohtera jest najczesciej filmowany...Mysle,ze to podpowie dlaczego postac Tristana...
Popieram!
Też odniosłam takie wrażenie - to Alfred jest w tym filmie uosobieniem romantyka, nie Tristan. To człowiek zdolny do głębokich uczuć, rozumie też co to znaczy być odpowiedzialnym za innych. Tego niegdy nie pojął żaden z jego braci. Samuel nie zdążył, Tristan natomiast nigdy do tego nie dorósł. W Alfredzie mogłabym się zakochać. :-) Szkoda, że niewielu jest takich facetów.