Cóż oglądałem wiele filmów, zarówno z Anthonym Hopkinsem, jak i Bradem Pittem, czy Aidanem Quinnem, lecz ten zachwyca pod względem zarówno gry aktorskiej, jak i scenografii i muzyki. Można go zaliczyć do złotego okresu w kinematografii amerykańskiej, poprzedzającego czasy upadku i komercji która zaczęła dominować w jankeskim kinie od połowy lat 90 - tych. Prawdziwie biblijna opowieść, o solidarności, więzach rodzinnych i przeznaczeniu, które dotyka każdego z nas.... Polecam z pełną odpowiedzialnością. Warto skupić się na tle muzycznym tego arcydzieła.