Film o cichodajce która się sypie z każdym z braci. Żenująca gra Brada. Anthony jak zwykle najlepszy. Plus za kilka momentów gdzie pokazują krajobraz. Oczywiście nad wyraz patetyczna muzyka, jak to w typowym Hollywoodzkim GNIOCIE. Fabuła idiotyczna. Gość który pisał scenariusz miał chyba jakieś niespełnione pragnienia erotyczne. To się co najwyżej nadaje na jakiegoś Harlekina. Szkoda na ten wysryw czasu. Strasznie przereklamowany chłam z USA.
Ten "gość, który pisał scenariusz" to Jim Harrison, amerykański uznany pisarz, a film jest na podstawie jego książki.
Prawdziwe życie jest kałowate, więc film, który pokazuje ,,legends of the fall" raczej po prostu jest realistyczny.
Ludzie są beznadziejni i irracjonalni. Jest to historia o ich upadkach.
Nie zgadzam się. Prawdziwe życie jest piękne, i jest darem. O filmie mam zdanie takie jak powyżej napisałem. Pozdrawiam, i życzę ci udanego dnia.
Życie nie jest zero-jedynkowe, ma w sobie beznadzieję i piękno. Film więc ujmuje złożoność ludzkiej natury, która dąży do upadku.