Rzeczywiście od połowy film rozkręca się i buduje napięcie. Widoczne liczne "naciągnięcia" scenariusza na potrzeby filmu jak np. wybrany przez froggersów dom (należący do policjanta) nie ma alarmu (to do "dziani ludzie" jak mówi froggerka), ani nie mieszka w nim żaden pies. Niestety uroda Helen Hunt to już nie to co 30 lat temu :-(. Jej twarz jest dla mnie brzydka w tym filmie i chyba nieco odpychająca.