Uwielbiam "Wiedźmina", ale ten film to porażka. Lateksowe potworki, nierealne walki i Żebrowski. On i jego straszne miny kazały mi się trzymać 5 metrów od monitora. Wolczszak, która zupełnie nie rozumiała swojej roli była straszna. Szkoda, że poznała Sapkowskiego dopiero po zagraniu w filmie. Ciri - zamiast żywej, pięknej dziewczynki otrzymaliśmy blondwłosego robota mówiącego tekst, jak maszyna. Jedynie Zamachowski trzymał się jako tako w tej maskaradzie.
Nie wiem, jak z tak dobrej książki można zrobić taki gniot.
Zamachowski moim zdaniem ok; ale Geralt jest tak 'nielaleczkowatą' postacią u Sapkowskiego, jak tylko można być - w związku z tym Żebrowski out. Sztuczne blizny nie zmienią faktu, że charyzmy mu brak.
Według mnie Żebrowski pasował do roli Geralta ;p serial oczywiście nie porywał (głównie efekty specjalnie, a raczej ich brak), ale należy zwrócić uwagę na fakt kiedy ten serial powstawał. Jestem zdania, że jeśli serial ten powstałby dzisiaj to byłoby to o wiele lepsze widowisko :P
Moim zdaniem to nie gra aktorska zniszczyła ten film, ale niewielki budżet na efekty specjalne. Te plastikowe potworki zabiły cały klimat aktorzy robili co mogli. I tak jak napisałeś Żebrowski pasował do tej roli Zamachowski też. Co do Yennefer może faktycznie inna aktorka spisałaby się lepiej, Nie zmienia faktu że jak patrzy sie na wysiłki aktorów stojących na d zwłokami z plastiku to zakrawa na komedie a nie poważne fantasy.
żebrowski nie pasował, bo był wtedy za młodym szczylem.
zamachowski nie pasował, bo z takim wyglądem kogo on mógłby zarwać? chyba tylko podstarzałą richardson ;p
ale oni i tak nie byli jeszcze najgorsi.
najgorsza to była cała reszta, włącznie ze scenariuszem (sic!).