Wszyscy ciągle tu o jakimś "słowiańskim klimacie" gadają a ja właśnie kończę "Wieżę Jaskółki" i pytam się: o co chodzi? Gdzie wy tu jakąś "słowiańskość" widzicie? Jej przejawem są druidzi, menhiry, czy imiona (Geralt, jakie to piękne słowiańskie imię :lol:)? A może nazwy geograficzne, takie jak Dol Blathana, Tor Zirael, Pontar, Kaer Morhen czy Cidaris (prawda że swojsko brzmią)?
Słowiański klimat przejawia się w hasłach typu "Jaskier, nie pier.dol" :D W piciu piwa (to nie gin czy whisky) czy Temerskiej żytniej (to akurat w grze) ale gorzałkę piją :)
Przede wszystkim A. Sapkowski podczas pisania historii o Geralcie z Rivii inspirował się słowiańskimi legendami i mitami, pierwsze opowiadanie " Wiedźmin" z 1986 roku to swobodna interpretacja ludowej opowieści o strzydze, wydanej w roku 1852 przez romantycznego poetę i folklorystę Romana Zmorskiego w tomiku „Podania i baśnie ludu polskiego". Poza tym powinieneś zajrzeć do bestiariusza, w którym, aż roi się od słowiańskich stworzeń i potworów jak dziwożona, kikimora, południca, latawce, nocnica, leszy, strzyga lub rusałka. Co do obco brzmiąco dla Ciebie nazw to we wszystkich książkach i powiadaniach, które się ukazały do tej pory, też można natknąć się na takie brzmiące swojsko, a do tego nie zapominajmy, że w Wiedźminlandzie, aż roi się od innych inteligentnych stworzeń jak krasnoludy i elfy, które mają swoją własną mowę, a wiele z ludzkich miast i siedzib pobudowano właśnie na elfich fundamentach. AS czerpie też inspiracje ze skandynawskiej i celtyckiej mitologii.