Jeśli ktoś miałby robić film o wiedźminie, to niech zacznie od "Krwi elfów". To powieść, a nie zbiór opowiadań jak "Ostatnie życzenie" czy "Miecz przeznaczenia" (na ich podstawie powstał ten film). Mieliby gotową ciągłą fabułę, a nie zlepek kilku opowiadań. Po "Krwi elfów" realizować następne części (zakładając, że przedsięwzięcie by wypaliło). Najlepiej, aby zrobili to nasi. Oczywiście z wielkim rozmachem, godnym chociażby rosyjskiego "Volkodava".
Niby tak z tym, że akurat "Krew Elfów" jest najsłabsza z wszystkich części. Oczywiście nie dla maniaków Wiedźmina (oui oui c'est moi!), ale dla zagranicznych widzów nie znjaących dalszych części to za mało akcji za dużo romansowania
To było by świetne ale na to potrzeba świetnego reżysera, sporo kasy, dobry scenariusz i zdolnych aktorów.
Jestem tego samego zdania.
Spokojnie można by oba zbiory opowiadań pominąć i realizować adaptację, jak to robiono np. w przypadku Władcy Pierścienia. Jedna powieść - jeden film.
Poza tym, jak wiadomo wszem i wobec, polskie kino nie jest w stanie się obronić i tu nawet Żebrowski nie pomoże. Oddać to w ręce Hollywood. Oni tam mają kasę, dobrych reżyserów, przystojnych aktorów, potrafią robić efekty specjalne, bez których Wiedźmina (jak i żadnego innego filmu fantasy) sobie nie wyobrażam. A i Sapek dobrze by na tym wyszedł. Należy mu się.