postaram sie wiec w miare zwiezle Ci wytlumaczyc jak osobiscie widze oceny na filmwebie:
10 - arcydzielo - film ktory ogladasz w niesamowitym skupieniu, ktory sprawi iz zmienisz zdanie na postrzeganie jakiegos zagadnienia swiatopogladu itp.
9 - rewelacja - film od ktorego nie da sie oderwac wciaga kompletnie a po jego zakonczeniu wciaz jestes pod wrazeniem przez pare dni
8 - bardzo dobry - film ktoremu ciezko cos zarzucic, ciekawy temat ciekawie przedstawiony 8 mowi ze spodoba sie kazdemu kto lubi wybrany gatunek.
7 - dobry film ktory spodoba sie milosnikom konkretego gatunku ale osobom spoza tematu do gustu juz przypasc nie musi.
6 - niezly to taki ktory mozna obejrzec w samotnosci przy obiedzie bez zbytniego koncentrowania sie na obrazie bo wiesz ze drugi raz napewno go nie obejrzysz
5 - sredni to mniej wiecej 6 tyle ze nie zatrzymujesz go gdy wychodzisz do wc ;)
4 - ujdzie gdy leci a pilot zbut daleko by ruszyc dupsko z kanapy wiec jednym okiem popatrzec mozna ;)
od tej chwili oceny sa juz negatywne
3 - slaby oznacza taki film ktory ma jakies fajne momenty plusiki itp .ale lepiej obejrzec jego trailer albo niech ktos Ci go w tramwaju opowie na ogladanie szkoda czasu
2 - bardzo zly to taki typ filmu podczas ktorego ogladania zastanawiasz sie kto wylozyl na niego pieniadze i po co, w miedzy czasie grasz na komorce w weza bo na malutkim ekranie ciekawsze rzeczy.
1 - nieporozumienie to wcale MOIM zdaniem nie jest najgorsza ocena :] film z jedna gwiazdka to film ktorego obejrzenia zalujesz to taka 10 w negatywnym wydaniu, film moze byc dobry ale budzil bardzo negatywne emocje. Dla mnie takim obrazem byl "nieodwracalne".
Chcialem rowniez wytlumaczyc Ci to na przykladzie Twoich ocen musisz mi jednak wybaczyc bo w zasadzie Twoje oceny zaczynaja sie od 7 w zwyz wiec mimo mlodego wieku przeanalizuj swoje oceny w oparciu o moja rozpiske a w mig pojmiesz ze ocena "wiedzmina" chodz niska wcale zanizona nie jest ( no moze troszke) pozdrawiam :]
.Chociaż weź pod uwagę również to,że każdy ma swój własny gust filmowy. Gusta są naprawdę różne. Ale moje są NAPRAWDE RÓŻNE od reszty sądzę,że nieźle byś się zdziwił gdybyśmy dłużej prozmawiali na temat filmów np.jestem jedną z nielicznych osób które nie lubia Tytanica a to jest tylko przykład. a co do tego iż moje oceny zaczynają się o 7 wzwyż : jestem krótko na filmwebie,nie wchodze aż tak bardzo często(choź teraz coraz częściej) i nie miałam czasu na odnajdywanie w wyszukiwarce filmów np.które mi sie nie podobały.Znalazłam kilka filmów które najbardziej mi się podobały i je oceniłam a gust filmowy zmierzyłam "po łebkach" bo nie lubię tego robić.Napisałeś "(...) a w mig pojmiesz ze ocena "wiedzmina" chodz niska wcale zanizona nie jest ( no moze troszke)" - Dobrze,że dodałeś "NO MOŻE TROSZKE". Ja uważam,że film ciekawy,bardzo mi się podobał (może przyczyniła się do tego również gigantyczna słabość do Żebrowskiego).
PS:Dzięki za obszerną rozpiskę. :)))
oczywiscie kazdy ma SWOJ gust, zgaszam sie w 100%. Osobiscie STARAM sie oceniac filmy obiektywnie. Wezmy na tapete wspomnianego przez Ciebie Titanica.
Ocenilem go jako niezly, 6 gwiazdek. Wierze jednak iz nie jeden oceni go jako film bardzo dobry czy wrecz rewelacyjny (szczegolnie jesli ktos lubi romanse w eleganckim otoczeniu). Jednak gdy widze ocenie 10 to rece opadaja. Pomimo stosu nagrod jakie owa produkcja otrzymala film ten przedstawia historie banalna jedynie efektownie opakowana.
Oczywiscie rzecz ma sie tak samo w strone przeciwna. Oceny od 1-3 sa typowym zlosliwym zanizeniem, trzeba przyznac iz efekty specjalne robia wrazenie, muzyka dobrze dobrana, gra aktorow itp. Trzeba miec dystans do wszystkiego ;)
Moich wpisow nie traktuj jednak jako bezwartosciowego bicia piany, jedynie wyrazam swoja opinie :)
A ja oceniłem na 3 i akurat dokładnie się zgadza to z definicją fenkisa czyli
"3 - slaby oznacza taki film ktory ma jakies fajne momenty plusiki itp .ale lepiej obejrzec jego trailer albo niech ktos Ci go w tramwaju opowie na ogladanie szkoda czasu"
Gdybym nie czytał książek i nie lubił fantasy to być może nawet bym nie splunął tylko po pierwszym odcinku po prostu kumpli "w tramwaju" bym zapytał jak to się skończyło. Serial i film są bardzo złe, gra aktorska nie jest zła, Żebrowski coś tam się sili żeby jakoś te dialogi udramatycznić ale w ogólnym rozrachunku w ogóle mnie nie przekonał. To świetny aktor jest ale tutaj jakby gra "na siłę". Najlepsza oczywiście jest Calanthe i obok niej Nenneke. Yennefer jest też ok. Natomiast taki Zamachowki kompletnie nie pasował do pyszałkowatego Jaskra (tutaj zdecydowanie wolałbym młodego Stuhra) a o Ciri to już nawet się nie wypowiadam. Scenariusz pisany jest od czapy, spartolono masę świetnych motywów, dołożono sporo głupot. Np motywy z mieczami - z dialogów wynika jakby jeden był na potwory a drugi na ludzi, potem wiedźmin w walce pod mostem gubi srebrny i zaczyna walić tą swoją katanką, czyli nie robi mu różnicy, a prawda jest znów inna bo srebrny jest na potwory czułe na srebro a normalny na potwory zwykłe. To tylko przykład wielu bzdur fabularnych.
Masę świetnych dialogów wywalono a dołożono więcej debilnych. Między Yennefer i wiedźminem nic nie iskrzy tak jak w książce. A powinno tak jak np. w "Pan i Pani Smith" że jak kłócą to się ziemia trzęsie a ogólnie to żyć bez siebie nie mogą. On sam to nie jest już ten intelignenty, opanowany i błyskotliwy Geralt z książki z ciętą ripostą pod ręką. To jakiś taki rembajło który sam nie wie czego chce w życiu.
Jak na film fantasy kompletny brak rozmachu. Pan Tadeusz ma budżet o 5mln mniejszy a czuć w nim rozmach, Ogniem i mieczem ma większy o 5 mln a rozmach po prostu wbija Wiedźmina w ziemię. Smok robiony w paincie a mały smoczek to jawna kpina z widza. Gumowe potwory i znaki też są jedną wielką plamą. A historia innych filmów pokazała że nawet za niski budżet ale z polotem da się zrobić arcydzieło.
Żeby nie być gołosłownym rzuć okiem na Willowa, Excalibura, Merlina, Goonies, Conana (z 82) czy Legendę z Tomem Cruisem. Ich budżety może wyższe ale zważ że te filmy powstały 15 lat przed wiedźminem. Czyli ktoś kto robi nowe fantasy powinien mieć ambicję żeby przynajmniej dorównać tym filmom
Najbardziej nie zgodzę się z oceną 6 bo uważam że jest to ocena na poziomie wysokim,mi zdarzało się nawet oglądać tak ocenione przeze mnie filmy dwa razy.Moim zdaniem są to filmy z potencjałem lub zwyczajnie czegoś im brakuje.Co do 1 również uważam że nie zawsze oznacza ona gniota,czasem są po prostu filmy które świetnie wpasowują się w Nieporozumienie choć nie do końca zasługują na taką ocenę ale większości są to film poniżej szóstki.A co do wiedźmina jak tu odpisałem @Madzia_T (zresztą nie popatrzyłem się na nicka przez co pisałem jak do płci przeciwnej :P)nie zgodzę się z tym że jest to adekwatna ocena tym bardziej pod względem polskich reali tamtych lat w końcu u nas nie Hollyyywood.Pozdrawiam
Jesli o mnie chodzi to oprócz kreacji Żebrowskiego ten film jest nieporozumieniem.
Zgodzę się w 100%. Poza tym myślę że każda osoba, która przeczytała sagę o Wiedźminie Sapkowskiego spojrzy na ten film jako splunięcie na nią.
Śmieszna ocena? A czytałaś książki? Nawet gra pokazuje co z tej historii można zrobić przy odpowiednim budżecie i zaangażowaniu ludzi z pasją i wyobraźnią. Ta historia ma taki potencjał że gdyby profesjonalnie wziąć się za jej ekranizacje to powstałoby arcydzieło! A popłuczyna jaką jest ten film jest efektem typowo polskiego partactwa i zaściankowości rodzimych "producentów". Wszyscy fani Sapkowskiego albo śmieją się z tego chłamu albo zgrzytają zębami na myśl o nim. Na trzeźwo w każdym razie się tego oglądać nie da. Wolszczak w roli Yennefer, smok przypominający żółtą wełnianą skarpetę, tragiczne aktorstwo, kuriozalna charakteryzacja - słowem - bida wyjąca z każdego kadru... to podręcznikowy przykład że jak się nie ma zaplecza, ludzi i funduszy to nie dotyka się fantastyki.
Ta 7 jest zdecydowanie przesadzona, tak samo zresztą jak i jedynka.
Film nie jest do końca tragiczny, ja się osobiście nieźle uśmiałem jak zobaczyłem Geralta po wypiciu eliksirów - taki mały kotek :D, a o strzydze już nie będę wspominał bo spadłem z krzesła :)
Dziwię się że się dziwisz. ;>
Dla mnie saga Sapkowskiego to arcydzieło fantasy a ta produkcja to po prostu profanacja. Co z tego że film może i jest lepszy jak go zestawić z "Kac Wawą" skoro brutalnie i partacko potraktował coś co miało taki potencjał, coś co uwielbiam, darzę szacunkiem, sentymentem, i co wzbudza we mnie podziw. To tak jakby ktoś przyspawał dyszel do Ferrari, przypawęził doń konie i przerobił na wóz z węglem. Co z tego że jedzie, co z tego że wygląda lepiej niż maluch, skoro widzę na lśniącej karoserii koński nawóz? Nawet ktoś uważa że z tego co ta produkcja sobą reprezentowała dałoby się wycisnąć 3 jeśli by ja zestawić z gorszymi gniotami, to jest bez znaczenia ponieważ ten chłam wybebeszył jedną z najwspanialszych serii fantasy. Wybebeszył, oszpecił, podeptał i okidał realizatorską nieporadnością i żenująco niskim budżetem - słowem przaśnością typową dla polskich produkcji. O ile jestem w stanie wytrzymać taki gwałt na komedii romantycznej to nie zdzierżę gdy widzę że coś podobnego wyczynia się z "Wiedźminem". Widziałaś te gumowe potwory? Żółtego smoka o wyglądzie pluszaka, pucułowatego Zbysia Zamachowskiego w roli czarującego, błyskotliwego trubadura - samochwały? Albo Geralta odegranego przez popłuczyny po Skrzetuskim? Ten film to kpina tak po prostu a jeśli zestawić go z prozą to po prostu pokraczna karykatura! I dlaczego? Dlatego, że jakieś nowobogackie buraki chciały tanim kosztem nachapać się na legendzie - Rzuciły na stół jakieś grosze, zatrudniły amatorów i spartoliły coś co mogło być epickie! Nie wiem jak tak odpustowej produkcji można było dać 7. 7 to jest "DOBRY" film. Od tego pułapu do poziomu "Wiedźmina" dzieli przepaść jak miedzy Alpami a rowem Mariańskim. Rozumiem, że ktoś przyzwyczajony do tego co na co dzień oferuje nam rodzima kinematografia mógłby dać temu filmowi 5 albo 6 ale w życiu nie pomyślałbym że ktoś, kto miał styczność z książką da sobie wcisnąć taki szit i oceni go za "dobry".
* "oceni go JAKO dobry" tam miało być na końcu - nie mam możliwości edytowania komentarza.
warto dodać że autorzy filmu nie próbowali nawet współpracować z A. Sapkowskim co moim zdaniem bardzo pomogło by produkcji. Zgadzam się z większością tego co napisał/a Eddy bo to skandal żeby tak spartolić opowieść o naszym słowiańskim herosie. Ta seria zasługuje na film przynajmniej na poziomie Władcy Pierścieni tylko z nieco większą dawką humoru. Nie zgodzę się jedynie w kwestii M.Żebrowskiego bo według mnie on akurat pasował do roli Geralta - odpowiednia postura, twarde spojrzenie, poważny wygląd, Yennefer też w miarę w porządku. Niektóre walki też można całkiem przyjemnie obejrzeć. Gdyby to nie był film o Wiedźminie pewnie dałbym mu coś koło 5 ale za to że twórcy nie potrafili sklecić nic lepszego z tak bogatego uniwersum należy się 3.
Też uważam, że Żebrowski był jedyną miłą częścią tego filmu. Dlatego dałam "Wiedźminowi" solidne 1. Gdyby nie, to nie mogła bym go ocenić bo zabrakło by mi dolnej skali :( Jako ogromna fanka Sapkowskiego nie mogłam postąpić inaczej.
Przeczytałem, książka absolutnie fantastyczna i dla własne dobra nie powinienem oglądać serialu bądź filmu? :)
Lepiej nie - szczerze odradzam. Chyba że jesteś dojrzałym fanem Sapkowskiego, masz dystans i ochotę na odrobinę perwersji. Ale jeśli to uniwersum jeszcze w Ciebie nie wsiąknęło to nie psuj sobie wrażenia oglądaniem tej szmiry.
jeśli książka Ci się spodobała to film tym bardziej będzie Ci się wydawał słaby. Postacie w filmie będą dla Ciebie bardzo nienaturalne i płytkie. Mi też książka bardzo się podobała i do dzisiaj nie mogę się przekonać by oglądnąć ten film za jednym razem. Mam go na płycie i za każdym razem gdy go uruchamiam to każda nowa scena powoduje że tracę ochotę na dalsze oglądanie. O Zamachowskim jako Jaskier już szkoda się wypowiadać więc po obejrzeniu kilku scen mam inne uwagi. Po pierwsze czy na prawdę nie dało się do roli Pavetty zatrudnić kogoś innego niż A. Buzek? Nie chodzi mi już o grę aktorską bo uważam że pod tym względem jak na realia polskie nie wypada jeszcze tragicznie. Tylko ludzie! Pavetta była przecież piękna! W książce gdy kandydaci goście na uczcie po raz pierwszy ją zobaczyli to aż zaniemówili z zachwytu! A raczej nie odkryję ameryki stwierdzając że Agata Buzek do pięknych kobiet nie należy. A do roli Pavetty moim zdaniem bardzo ważny powinien być wygląd. Druga rzecz której nie mogę ścierpieć to troskliwa Yennefer wyznająca Geraltowi że nie może się wiązać z kimś kto prowadzi tak niebezpieczne życie i nie wie czy dożyje jutra. W tym momencie zacząłem mieć poważne wątpliwości czy którykolwiek z z twórców filmu przeczytał choćby jedną część książki. Przecież to nie dlatego oni nie mogli być razem! A tutaj ten ciekawy związek został spłycony do tradycyjnego żołnierza ruszającego w świat walczyć o lepsze jutro i jego ukochanej która każdego dnia z niepokojem wypatruje jego powrotu. Ostatnim co przykuło moją uwagę są puste pomieszczenia w których odbywa się akcja. Przykładowo jeden z pokoi w zamku w Citnrze gdzie Calanthe rozmawia z Geraltem- nieotynkowane ściany, tylko jakieś krzesło, stoli i tyle. Na niektórych scenach rozmów wygląda to tak jakby nagrania pochodziły z prób przed filmem a nie z właściwych nagrań. Ja wiem że u nas trudno o taki budżet jak w zachodnich produkcjach ale oglając ten film bardzo trudno oprzeć się wrażeniu że twórcom się po prostu nie chciało. Krótko podsumowując drogi Kartago możesz spróbować oglądnąć film, mi on nie popsuł opinii o książce (którą nadal chętnie czytam co jakiś czas) ale zdziwię się jeśli dasz radę oglądnąć cały film za jednym razem.
Dopiero jestem w trakcie Krwi Elfów i przypadkiem natknęłam się na ten film.... Ryknęłam na cały głos WIEDŹMIN!!!!!!!!!!!!!!!!! I poszłam oglądać. Sporo przeinaczyli, sponiewierali i ukrócili. Żebrowski pasuje do Geralta... ale Jaskier???!!!! Jedyna co jest w nim "OK" to głos. Nawet nawet. Ogólnie to smok był ZŁOTY a tu wygląda jak kawałek skorodowanej podróby. Ciri znikąd... Wszystko mi POMIESZALI.
Nie jesteś sam ja również tak myślę tym bardziej że za dzieciaka lubiłem późną nocą włączyć sobie w telewizji "Wiedźmina".Mnie zdecydowanie średnia zgięła przecież jak na polskie realia tamtych lat to moim zdaniem to był coś na dobrym poziomie.Pozdro
Gdybym mógł dać 0, to bym dał :) wszystko co sprawiało, że książka jest super, tu zostało zmienione i powykręcane. Zresztą sam Sapkowski mówi, że twórcy filmu nie czytali jego książek, a tylko komiksy Polcha, które niestety najwyższych lotów nie było, pomimo niewątpliwego talentu autora. Nie potrzeba wielkich budżetów, ważny jest pomysł, oddanie klimatu, szacunek dla fanów. Tutaj zabrakło wszystkiego. A co do efektów - doskonale pamiętam, że w tamtych czasach taki poziom można już było osiągnąć na domowym PC, programie 3D Studio i zerowym budżecie. Żebrowski wyglądał super, ale na plakacie. To samo zresztą dotyczy Yennefer. Jaskier - szkoda gadać. Cała reszta - dno. Z postmodernistycznej zabawy klasycznymi mitami i bajkami, ze sprytnych aluzji i nawiązań do współczesności nie zostało kompletnie nic. Gdyby to nie była teoretycznie ekranizacja powieści, to może bym ten film ocenił lepiej, ale w tej sytuacji, nie mogę :(
Zgadzam się w pełni. Założyłem konto tylko po to, by ocenić ten film ;)
Jako wielki fan uniwersum Sapkowskiego nie uważam filmu za totalny gniot. Fakt, jest w nim sporo błędów - jakieś takie nie takie Kaer Morhen, Vesemir, Jaskier, potwory... Ale gra Żebrowskiego znacznie lepiej pasuje mi do wizerunku Geralta niż np. ten napakowany rębajło z gry Wiedźmin 2 (jeśli już o grze mowa - wizerunek z W1 - mistrzostwo). Nie można również odmówić bardzo dobrej muzyki Ciechowskiego. Nie rozumiem też nagonki na scenarzystę, który przecież NIE PODPISAŁ się pod tym filmem. Wolę "zmarnować" 8 godzin na oglądanie Wiedźmina, niż ten sam czas poświęcić jakiemukolwiek innemu serialowi.
PS zapraszam na witcher-site. blogspot. com, co prawda dopiero to założyłem, ale jako fanatyk - nie porzucę ;)