4,0 55 tys. ocen
4,0 10 1 54973
2,5 30 krytyków
Wiedźmin
powrót do forum filmu Wiedźmin

Wiedźmin

ocenił(a) film na 10

Film dla fanów Sapkowskiego
Piotr Grzesiak


Film jest interpretacją opowiadań Andrzeja Sapkowskiego, które zdobyły sobie ogromną popularność wśród czytelników w Polsce. Biorąc pod uwagę ponad milionowy nakład, w jakim zostały sprzedane jego książki, trudno nie zgodzić się z tymi, którzy uważają prozę "Sapka" za fenomen literacki lat dziewięćdziesiątych.

Akcja opowiadań dzieje się w świecie przypominającym średniowiecze, co jest typowe dla powieści fantasy. O unikalności prozy Sapkowskiego, stanowi unowocześnienie klasycznych elementów tegoż świata. Zachowania postaci często zaskakują swą współczesnością, dzięki temu opowiadania są oryginalne i pełne humoru.

Scenariusz został napisany na podstawie dwóch pierwszych tomów opowiadań: "Ostatnie życzenie" i "Miecz przeznaczenia". Jedyne, co łączy większość opowiadań, to postać małej księżniczki Ciri, która została złączona z wiedźminem na zasadzie prastarego "prawa niespodzianki". Na tym też wątku opiera się fabuła całego filmu.

Twórcy zdawali sobie sprawę, jak trudne dzieło ich czeka. Musieli swoją interpretacją zadowolić tysiące czytelników. Już po pierwszych informacjach o ekranizacji, rzesze fanów podchodziły do pomysłu sfilmowania opowiadań sceptycznie. Twierdzili, że nie można wiernie oddać specyficznego charakteru prozy na ekranie. W tym przekonaniu utrzymały ich pierwsze zdjęcia z planu przedstawiające złotego smoka. Dużo kontrowersji, wzbudziło obsadzenie w tytułowej roli Michała Żebrowskiego znanego z "Ogniem i mieczem" i "Pana Tadeusza". Jego image, wykreowany przez dotychczasowe występy, zupełnie nie pasował do wyobrażeń czytelników. Wielu nie szczędziło mu krytyki, twierdząc, że jest zbyt dziewczęcy i zbyt mało doświadczony, by wcielić się w zdecydowanego i twardego zabójcę, szarpanego sprzecznymi uczuciami, jakim niewątpliwie jest Wiedźmin. Twarde oblicze, groźnie spoglądające z plakatów filmowych było miłym zaskoczeniem. Ucharakteryzowany Żebrowski to już nie drobniutki kochanek o panieńskich rysach. Myślę, że ze swoją czarną bródką, twarzą poharataną bliznami i zwierzęcym spojrzeniem, pasuje do wyobrażeń czytelników.

Tytułowy Wiedźmin, imieniem Geralt, to mutant przemierzający świat i polujący za pieniądze na potwory zagrażające ludziom. Dramat tej postaci polega na tym, że nie jest do końca człowiekiem i zdaje sobie z tego sprawę. Seria ryzykownych i bolesnych prób, które zostały na nim przeprowadzone w dzieciństwie, by mógł się stać wiedźminem, spowodowały wzrost odporności i siły oraz wyostrzenie zmysłów, ale także zanik wszelkich uczuć i bezpłodność. Geralt przez cały czas szuka swojego człowieczeństwa.

W świecie Sapkowskiego rolę najwyższego siły sprawczej, spełnia przeznaczenie. Choć Ciri została Geraltowi przypisana właśnie przez przeznaczenie, pragnie ją odszukać nie dla tego, że boi się naruszyć jego święte prawo. Pragnie ją znaleźć i chronić z innego powodu. Na końcu filmu do reszty poświęca się odnalezieniu dziewczynki. Poświęca nawet swoją dumę, pozwalając innym traktować się jak przybłędę włóczącego się po wsiach. Chce ją znaleźć, chronić i mieć blisko siebie, bo ją kocha. W ostatniej scenie widzimy, jak Wiedźmin rzuca na ziemię sidło i miecz, by jak najszybciej uściskać Ciri. Jest to symboliczny obraz odzyskania przez niego choćby cząstki człowieka.

Bardzo widoczne jest to, że film został nakręcony na podstawie zbioru opowiadań. Postać Ciri łączy je w jaką taką całość, ale poprzez krótkie sceny i ujęcia, oraz często zmieniające się otoczenie film jest nieco chaotyczny. Na dodatek fabuła została przez scenarzystę zagmatwana bardziej niż jest w oryginale. Jest to skutek wplatania na siłę osoby Ciri do opowiadań, w których nie brała udziału w książce.

Filmy polskie nigdy nie miały dobrych efektów specjalnych. Najnowszy "Quo vadis" jest najlepszym przykładem, że nic się nie zmieniło. Mimo wielkiego budżetu, płonące domy wyglądają w tu jak podpalone sterty dykty. Prawie cztery razy mniejszy od "Quo vadis" budżet "Wiedźmina" budził więc uzasadnioną obawę, tym bardziej że w opowiadaniach pełno jest przedziwnych stworów ze złotym smokiem na czele. We wprowadzaniu ich w życie zastosowano kombinację technik komputerowych i zwyczajnych kukieł. Komputerowy złoty smok, może nie jest aż tak perfekcyjny jak dinozaury z "Parku Jurajskiego", ale nie osłabia w najmniejszym stopniu wrażenia realności scen. Potwory, z którymi walczy bohater, w całości wygenerowane przez komputer, poruszają się bardzo płynnie i naturalnie. Zgranie Żebrowskiego z komputerowym obrazem zasługuje na pochwałę: Wiedźmin rzeczywiście walczy z przeciwnikami, a nie z "niebieskim ekranem". Inne potwory, te przedstawione za pomocą kukieł nie prezentują się już tak dobrze. Zapewne budżet nie pozwalał na ożywienie wszystkich stworów przez komputer. A szkoda.

Zdecydowanie najlepszym elementem filmu są właśnie sceny walki. Choreografia walk jest zgodna ze wspaniałymi opisami z książki. Piruety, cięcia i parowania w wykonane przez Żebrowskiego bardzo profesjonalnie i tak jak w książce przypominają śmiertelny taniec.

Niestety twórcom filmu nie w pełni udało się oddać klimatu prozy "Sapka". Fani, którzy nie raz czytali opowiadania o Wiedźminie mogą poczuć się nieco zawiedzeni. Ci zaś, którzy w ogóle nie spotkali się wcześniej z książkami o wiedźminie, zapewne filmu nie zrozumieją. Główny wątek ucieknie im w trakcie chaotycznych zwrotów akcji. To film dla tych, którzy czytali opowiadania, ale podchodzą do nich z lekkim dystansem. Film będzie dla nich zrozumiały, a niedociągnięcia w oddaniu klimatu nie będą zapewne tak bardzo przeszkadzać.