Przykro było patrzec jak bezpardonowo rozprawiono sie z pierwowzorem literackim.... Krótko: doskonała historia, wspaniałe, wyraziste postacie z opowiadań Sapkowskiego kontra filmowa miernota. Dziwaczne, wręcz karykaturalne postacie i pozbawione sensu zmiany fabuły - Falvik i zakon Róży. Plejada doskonałych aktorów połączona z aktorami "z podwórka" - Ciri - i zupełnie hybionymi kreatorami - Pavetta, Jaskier. Dziwaczne kostiumy i scenografia - Geralt z samurajskim mieczem i (zapewne do kompletu) w czymś na kształt kimona... Doskonała kreacja Andrzeja Chyry i Grażyna Wolszczak oraz nie zła gra Żebrowskiego i nie odżałowanego Macieja Kozłowskiego nie jest w stanie zachęcic mnie do ponownych cierpień obserwacji udanych wysiłków panów Brodzkiego i Szczerbica celem stworzenia gniota z doskonałej, gotowej niemal do ekranizacji, literackiej fabuły...