Byłem w kinie, obejrzałem i do tej pory nie wiem tak naprawdę co tak właściwie obejrzałem co to było tego chyba się nie dowiem nawet nie wiem jak to ocenić bo nie wiem czy to genialne dzieło czy potworne wizje po narkotykowe zarówno autorki książki jak i reżysera który zaangażował się w ten film . Aktorstwa nie będę krytykował bo było na dosyć wysokim poziomie choć sama autorka książki przyznam że była drażniąca jeśli chodzi o jej grę i intonacje głosu stylizowaną na małą grzeczną dziewczynkę z trudnym dzieciństwem. Tak więc może powinienem zostawić ten film w spokoju i wcale go nie oceniać bo nie mnie osądzać nie zbadane są wyroki boskie może za parę lat przekonam się co do tego filmu ale puki co ...
...inaczej bym tego nie streścił! Gra aktorów OK, muzyka OK, reszta taka sobie... non stop feta, dragi czy takie musi być już polskie kino? Bym zapomniał scena Szyca jak paradował z fajfusem po pokoju, po co mu to było? Chciał pokazać jakie ma jajca! Kicz! Może jak bym wypił kilka piwek przed seansem to by mi się bardziej spodobał a tak to klapa.