Tak naprawdę jest to film o miłości i samotności we wrogim świecie ciemnej strony człowieka. Konflikt Silnego z Lewym jest alegorią wewnętrznego konfliktu dobra ze złem, ale przedstawionego w krzywym zwierciadle, w którym dobro na pierwszy rzut oka wcale nie wydaje się być lepsze od zła. Nie zgodzę się też, że trzeba ćpać, żeby zrozumieć i polubić ten film, wystarczy chociażby być kiedyś nieszczęśliwie zakochanym, wiedzieć jak silne emocje czuje człowiek po utracie ukochanej osoby, jak wykrzywiona wydaje się być wtedy rzeczywistość, w której by nie poddać się rozpaczy każdą myśl zamienia się w równoważnik zdania, a każde działanie ma w sobie agresję i ironię do ludzi i świata.
To zdecydowanie nie jest film dla każdego, to film dla ludzi takich jak ja, dla tych którzy mają w sobie trochę Silnego i wcale nie muszą być przy tym prostakami i dresami. Ten film jest jak obrazy Beksińskiego, ukazuje wypaczoną rzeczywistość, pełną symboli i nawiązań. Silny jest odbiciem świata który go otacza, stał się taki by w nim przetrwać, jak zwierze adoptujące się do środowiska. Jeśli po obejrzeniu tego filmu uznasz, że to jakiś ponury żart i nieporozumienie, to znaczy, że to nie był film dla Ciebie.
Film dla wybranych debili. Lepsze metafory niż w tym filmie wymyślałem w wypracowaniach w gimbazjum. Zobacz sobie reqiuem dla snu - aronofskyego może chociaż trochę zrozumiesz.
Dlaczego użyłeś czasu przeszłego pisząc o tych wypracowaniach? Wakacje się już skończyły i na pewno wróciłeś już do gimnazjum. Ucz się w tym roku pilniej, to może dowiesz się, że tytuły i nazwiska pisze się z dużej litery. O filmie nie będę z Tobą dyskutował, bo jak nie zrozumiałeś mojego pierwszego postu, to i tego byś nie zrozumiał.
Haha no tak nie zdałem jakieś 7 razy w 1 gimnazjum , nakryłeś mnie ;< Nie musisz dyskutować zobacz tylko ten film o którym napisałem wyżej. Doskonale rozumiem wszystko co napisałeś wyżej, ale interpretowanie takiego filmu w ten sposób jest jak robienie Epopei narodowych z wierszy Białoszewskiego - bez sensu. Ten film to bardzo polska(nieumiejętna i tania) zrzynka z paru filmów, głównie Requimu. Wybacz możliwe ,że Cię uraziłem tym swoim poprzednim tekstem, ale ten film był dla mnie tak diabelnie słaby( zwłaszcza ,że sam doskonale znam "podobnych "[bo tak naprawdę widać ,że reżyser nie znał dobrze tematu ]ludzi do "silnego", że ciężko mi uwierzyć że ktoś inteligentny może dostrzegać w nim PRAWDZIWĄ głębię.
Oglądałem Requiem dla snu i wcale nie wydaje mi się, żeby ktoś tu od kogoś zżynał. Requiem dla snu przedstawia amerykańską rzeczywistość, Wojna polsko-ruska naszą, która jest zupełnie inna od amerykańskiej, a i możliwości do tworzenia filmów mamy mniejsze, bo do tego trzeba pieniędzy i zdolnych aktorów, których u nas jest jak na lekarstwo. Wojna polsko-ruska to film psychodeliczny, poruszający wyobraźnię i taki rodzaj poczucia humoru, do którego ostatnio jest modne się nie przyznawać. A tak na dobrą sprawę to skoro wszyscy mogą jechać na ten film i obrzucać go łajnem, to czemu ja nie mogę robić odwrotnie, skoro film mi się podobał? Robię dokładnie to co wszyscy, którzy ten film komentują, używam przesadnych słów, z tym tylko, że ja nie uważam, żeby film był "nieporozumieniem", albo jak to Ty napisałeś "filmem dla wybranych debili", czym zresztą starałeś się mnie obrazić.
No też dlatego Cię przeprosiłem. Dla mnie ten film jest po prostu beznadziejnie zrealizowany. Nawet te migawki zgapione z Requimu. Ten film ani nie był parodią ani odwzorowaniem beznadziei życia ludzi z takiego środowiska, których jak wspomnialem znam całkiem nieźle.
Po pierwsze wcale nie pisałem, że to film o ludziach z takiego środowiska i może być postrzegany zupełnie inaczej, ja widzę w nim obraz wewnętrznego świata człowieka targanego silnymi emocjami. Tak naprawdę wszystko co dzieje się w tym filmie jest następstwem tego, iż Silny usłyszał, że Magda z nim zrywa i od tego momentu rzeczywistość w filmie zaczyna być wypaczona i przejaskrawiona, pokazuje zupełnie inny świat niż ten widziany przez "zdrowego na duszy" człowieka. Tobie film się nie podoba i nie spodoba się nie zależnie od tego ile razy go obejrzysz, po prostu nie potrafisz dostrzec w nim tego co ja i wielu innych ludzi, bo zauważ, że mimo niskiej oceny na filwebie, mimo że modne jest plucie na ten film podobnie jak robisz Ty, to "Wojna polsko ruska" ma też rzeszę fanów, którzy oceniają ten film bardzo wysoko, więc chyba zgodzisz się, że jest w nim coś co może się podobać... Dlatego napisałem, że to film dla wybranych, a wcale nie uważam siebie za debila.
No brawo , jest o tym , ale co w tym genialnego i głębokiego? Chyba każdy kto się kiedyś zakochał coś takiego przeżył a w filmach występuje to średnio w jednym na pięć. Ten film był po prostu zerżnięty, beznadziejnie zrobiony , a denerwuje mnie najbardziej właśnie to ,ze ma takich fanów którzy traktują to jak arcydzieło. To że ma rzesze fanów z resztą nie świadczy o niczym, zobacz ilu fanów ma w Tim Burton, zobacz ilu fanów mają filmy z gatunku "Piła" (!). W ten sposób można o każdym. Piła to film dla wybranych , nie każdy go zrozumie. NIE- zdecydowana większość zrozumie, ale uzna za niewiele warty , a znajdą się tacy którzy zaczną dostrzegać w nim 2 , 3 i 4 dno. Tak jest z prawie wszystkim w życiu.
Film jest bardzo ciekawy i posiada ukryty sens, do ktorego dotra tylko niektorzy. To nie jest film dla mas. Tym bardziej nie jest to film dla debili, wrecz przeciwnie. Przykre jest, ze wyrazasz swoja opinie o filmie nazywajac ludzi, ktorym sie podobal debilami. To pokazuje Twoja klase i inteligencje. Ten film jest poprostu inny i napisze kolejny raz, nie musisz go ogladac. Kazdego roku tworzonych jest moze kilkanascie filmow, ktorych nawet nie wlaczylbym na 5 minut, czy za kazdym razem mam pisac, ze to filmy dla debili. To filmy nie dla mnie i zostawiam je ludziom, ktorych beda cieszyc.
Cóż najwyraźniej mój iloraz inteligencji jest za niski dla tego filmu, ale to świadczy że to rzeczywiście bardzo niszowy film , absolutnie nie dla mas ;) Ten film jest pseudo intelektualny , większą głębie psychologiczną można znaleść w Batmanie , czy Bękartach wojny, litości. Może i pojechałem z inwektywami ale nie będę za to przepraszał 10 razy. Pokaż mi 10 osób na forum filmweba które zrobiło to chociaż ten raz.
Milo wiedziec, ze jest chociaz jedna kulturalna osoba. Wyglada na to, ze wiekszosc zapomniala slowa przepraszam. Zreszta jak wiekszosc Polakow, co widac na ulicy kazdego dnia.
Dla mnie ten film to przede wszystkim wspaniała rola Szyca. Po prostu zmiażdżył mnie tą produkcją. Co do filmu to nie potrafiłem zrozumieć opinii moich znajomych 95% mówiło, że film beznadziejny, nudny, zakręcony jak słoik po piklach, absurdalny itp. Mi film przypadł do gustu pomimo tego, że akcja była zakręcona i nie wszystko było wiadome. Tak było do czasu przeczytania książki. D.Masłowska po prostu stworzyła jak dla mnie jedną z najlepszych książek jakie kiedykolwiek czytałem. No i od tamtej pory film stał się jasny, zrozumiały i poukładany.
Pozdrawiam!
Rola Szyca jest genialna i nawet jeśli nie lubi się tego rodzaju filmów powinno się go obejrzeć dla samej gry aktorskiej. Film jest surrealistyczny, niesamowity i poruszający tematy, o których inni nawet nie chcą myśleć.
Przede wszystkim opowiada o silnych emocjach, o tym jak trudno wznieść się ponad środowisko, w którym się wyrastało, jak trudno wybaczać, jakie życie może stać się pozbawione sensu i nadziei, kiedy nie ma w nim miłości. Dla mnie jest to tak intymny obraz, że aż trudno mi o tym pisać. Mogłabym oglądać ten film tysiące razy i z każdym kolejnym rozumiem Magdę, Andżelę, Silnego - utożsamiam się z nimi i nie obchodzi mnie to, że większość postrzega ich jako margines. Oni są wyjątkowi bo w sposób prosty poruszają ważne dla nas wszystkich kwestie, obnażają się mentalnie i emocjonalnie, wszystko jest proste ale dosadne. Polecam wszystkim, którzy nie oglądali - nie zrażajcie się komentarzami.
a mi najbardziej podobal sie jezyk - zdania, slowa, dziwne polaczenia - cos niesamowitego, uwielbiam! koniecznie musze dorwac ksiazke, Maslowska musi miec niezly, bardzo oryginalny styl
no i specyficzne poczucie humoru - nie wiem czy w pierwotnym zalozeniu to mialo byc smieszne ale mnie ten film momentami zwyczajnie bawil
a co do Szyca - nie wyobrazam sobie zadnego innego polskiego aktora w tej roli, chyba nikt by jej nie udzwignal!
generalnie dla mnie bomba, ale nie powinien leciec nigdy w multiplexach bo ludzie idacy w weekend do kina zeby sie odprezyc na amerykanskim kinie, mogli czuc sie zawiedzeni, stad nie dziwi mnie niska ocena - to nie brak zrozumienia tylko niespełnienie oczekiwan.
jesli ktos lubi takie kino - zobaczcie sobie" lollipop monster" - niemieckie kino prawie ze undergroundowe - niby zupelnie inny ale ma cos wspolnego z "wojna..."
Jeżeli chodzi o książkę, to czyta się ją ciężko. Masłowska nie stosuje znaków interpunkcyjnych, tam gdzie są potrzebne i łączy w dziwaczny sposób całe zdania. Na początku trudno się do tego przyzwyczaić. A film, o którym piszesz wyżej chętnie obejrzę :)