PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=298581}
5,1 197 tys. ocen
5,1 10 1 197215
6,1 63 krytyków
Wojna polsko-ruska
powrót do forum filmu Wojna polsko-ruska

W końcu ktoś zaproponował film, w którym dzieje się więcej niż w schematowej produkcji quasi-hollywoodzkiej znad Wisły. Film istotnie nawiązuje do wielu znanych tytułów, a stylizacja plakatu na Trainspotting jest nieprzypadkowa (ale wolałem komiksową jego wersję). Genialna kreacja samego Borysa Szyca. To jak lawirował między człowiekiem ograniczonym i prostackim, a człowiekiem uczuciowym i cierpiącym, naprawdę było moim zdaniem godne podziwu. Mnie przekonał w pełni, że jest dresem, ale i człowiekiem (a nie dresem malowanym). Bohosiewicz od czasów Rezerwatu to dla mnie klasa sama w sobie. W filmie pojawia się na krótko, ale zdecydowanie ma pole do popisu. U kogo innego można spotkać taką dozę histerii jak nie u niej?
Film ewidentnie składa się z dwóch części: realistycznej i fantastycznej (przy czym i w tej pierwszej fantazji nie brakuje). Dla przeciętnego widza ich zderzenie jest trudne w odbiorze. Oglądając przez jakieś 80 minut naturalistyczne życie dresa, pełne prostego humoru (a w tym przypadku jest on strzałem w dziesiątkę) i prostych rozterek miłosno-erotycznych, ciężko może być widzowi skupić się na kolejne pół godziny na schizach pośmiertnych głównego bohatera. Przejście przez jego własne piekło może okazać się dla widza równie męczące jak dla samego Silnego. Wiem, że chciałbym obejrzeć film raz jeszcze, by móc skupić się bardziej na tych ostatnich scenach, niezwykle poważnych i wymagających pełnego zaangażowania (które gdzieś nam zaczyna uciekać). To jest mój główny zarzut dotyczący filmu: NIERÓWNOŚĆ. Nie musiała być to wada. Gdyby czas akcji od uderzenia głową w mur do końca filmu, skrócić co najmniej o połowę (przelatując tylko w jakimś bardziej szalonym wirze przez paradę koszmarów sennych Silnego), można by utrzymać skupienie widza. Dialogi w tej ostatniej scenie były zbyt długie (a na marginesie dodam, że sceny z pociągiem i plażą, chyba w zbyt oczywisty sposób nawiązywały do szaleńczego pierwowzoru z Dnia Świra).
Na koniec powiem tak: film jakiego nie było. Zdecydowanie warty polecenia każdemu, kto szuka NOWEGO. Czegoś orzeźwiającego. Za 10 lat albo nikt nie będzie o tym filmie pamiętał albo porównania do niego będą tak oczywiste jak teraz do Dnia Świra. Co obstawiacie?:D