PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=298581}
5,1 197 tys. ocen
5,1 10 1 197215
6,1 63 krytyków
Wojna polsko-ruska
powrót do forum filmu Wojna polsko-ruska

1) Nie śmieszy cię ten film? To dobrze, to nie jest komedia.
2) Nie zrozumiałeś? Zastanów się dwa razy przed napisaniem na forum, nie oceniaj filmu.
3) Chcesz napisać: "Ale gówno, wyszedłem po reklamach na początku"? Nie pisz, weź prysznic, przeczytaj dobrą książkę.
4) Nie wiesz o co chodzi, ale nie jesteś agresywny? Zapytaj się o przesłanie filmu, znaczenie poszczególnych scen itd., życzliwi internauci ci to wyjaśnią.
5) Nie podoba ci się strona wizualna filmu? Masz do tego prawo, każde oczy są wyczulone na coś innego.
6) Spróbuj spojrzeć na ten film jak na coś głębszego niż historię o dresie i dziwnych dziewczętach.
7) Ignoruj wypowiedzi ćwierćinteligentów.
8) Nie bój się kulturalnie wyrazić własnego zdania. Kulturalnie.

użytkownik usunięty
arekrem

ad 1) Dramat też to nie jest, więc gatunek nijaki nijak nie przekłada się na emocje.
ad 2) Miarą zrozumienia filmu jest tylko twój punkt widzenia? Dziękuję, jedynie słuszną prawdę omijam szerokim łukiem.
ad 3) Dyktatorze nasz miłościwy, rozkazywać możesz swoim kapciom, nasze gówna, prysznice i książki zostaw w spokoju.
ad 4) Życzliwi internauci... ciekawe którzy, bo raczej nie są to zwolennicy tego filmu.
ad 5) Nie podoba mi się. Dziękuję za przyznanie tego prawa.
ad 6) Spróbowałam, nie widzę historii o dresie i dziwnych dziewczętach. Widzę dno i pół tony mułu. Zupełnie tak jak za pierwszym razem na seansie "Wojny polsko-ruskiej".
ad 7) Nie mogę, o czym świadczą moje wpisy, również i Twoim temacie.
ad 8) Nie boję i to też czynię. Kulturalnie.

ocenił(a) film na 10

1) Gatunek przekłada się na emocje, które powinien ze sobą nieść
2) Jeżeli ktoś ma własne teorie na temat znaczenia filmu, to słucham bardzo, jak na razie, to tylko ja przedstawiłem tu jakąś
3) :D
4) :D
5) ARGUMENTY NA LITOŚĆ BOSKĄ! Wszyscy tylko piszecie "Do dupy", "Do dupy", a zero argumentów.
6) :D
7) :D
8) :D

użytkownik usunięty

Ja nie rozumiem, skoro film Ci się tak nie podobał, to czemu tracisz tyle czasu na dyskusje z nim związane i usilne próby przekonywania innych, że ten film jest do dupy? Nie potrafię tego wytłumaczyć inaczej niż kompleksami związanymi z uświadomioną niezdolnością do zrozumienia i odebrania filmu wykraczającego poziomem ponad komedię romantyczną.
Film jest genialny, ale skierowany do innej publiczności niż Ty szanowna meliso fascynująca się rozmiarami genitaliów aktorów filmowych i podług tego kryterium oceniająca wartość filmów. Pozwolę więc sobie polecić Twej uwadze aktora, z którym filmy w pełni zaspokoją Twoje potrzeby intelektualne:
http://www.filmweb.pl/o76755/Ron+Jeremy

ocenił(a) film na 2

A co jeśli rozumiem, ale mi się nie podobał? A dyskutuję po to żeby dowiedzieć się, co tak naprawdę może się podobać?

Bo dla mnie samo "drugie dno" w filmie zdecydowanie nie jest wystarczające.

ocenił(a) film na 1

zgadzam się z przedmówczynią, tylko
do 1) to nowy gatunek FAR "fiksacja analna reżysera", czyli taplanie się z zadowoleniem we własnej kupie z chęcią bycia podziwianym...
do 6) jeszcze tonę szkła i gruzu (to już trochę prostackie, ale...)

ocenił(a) film na 8
arekrem

Słusznie prawisz. Nagonka ludzi, którzy uparli się, aby ten film podeptać jest dla mnie zupełnie niezrozumiała. Parę minut temu wróciliśmy z przyszłą małżonką z kina i film oceniliśmy na mocne 8. Przy czym ona nie czytała ksiązki Masłowskiej, ja natomiast ją wchłonąłem w dwa wieczory. I zarówno Jej, jak i mnie film się bardzo podobał. Ba - dolewając oliwy do ognia - dodam, iż uważam Wojnę polsko-ruską za jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat. Poza tym wszystkim już - muszę przyznać, że niespecjalnie lubię polską kinematografię. To był pierwszy polski film od czasu Kilerów 2-óch na który się wybrałem do kina. I nie żałuję. Chylę czoła.

użytkownik usunięty
arekrem

No, nie jest tak znowu, że jesteś jakimś samotnym jeźdźcem, Don Kichotem tutaj, a wszyscy inni wiatrakami (ja to tak w pozytywnym sensie mówię - że nie musisz się tak czuć, że jest wsparcie i ludzie inteligentni jeszcze całkiem nie wymarli).

Ja tam widzę kilka osób, co również mają swój głos opinii konstruktywnej i również mają swoje teorie (choć za te "alter ega" to rzeczywiście Ci się brawa należą, bo to ładne, choć niekoniecznie jedyne wyjaśnienie).

Zgadzam się z większością Twoich opinii i doceniam Twoje zaangażowanie. Ja sam trochę brałem udziałem w tej "wojnie" (a swoją opinię nt. filmu zawarłem na swym profilu), ale jakoś szybciej odpadłem, chyba trochę zniesmaczony poziomem dyskusji.

No i obiecałem koledze @amigancikowi, że już nic nie napiszę, ale widzę, że to kawał zwykłego dziumdziaka, który robi sam to, co zarzuca innym i to w sposób zdecydowanie mniej kulturalny (mnie takim zaatakował argumentem, że się jakoby po wątkach wiję jak wąż jakiś - no ale co on sam robi za przeproszeniem?).

Dla Ciebie i innych, którzy chcą rozmawiać, wymieniać poglądy mam propozycję taką - nie wikłajmy się więcej w te wojny. Wyszukujmy tematów, które są o czymś (nie bójmy się sięgnąć do archiwum, a nie tylko do pierwszych siedmiu naj-top tematów). I rozmawiajmy. Może to da jakiś przykład.

ocenił(a) film na 8

Ona się stara przekonać tym, że napisze, że film do dupy i przekona. Zazwyczaj starczało. Najwidoczniej coś się musiało zmienić od kiedy widzowie Wojny weszli na forum. Skończyły się kółka wzajemnej i wspólnej świętej adoracji. Bezmózgie nieagrumenty pani meliski przestają wystarczać i zaczyna się publicznie kompromitować, co wcześniej nie było zauważane. I co zauważyłem nie raz i nie dwa przez zaledwie kilka dni czytania tego forum. I to tylko w temacie o jednym filmie.

Dla pani meliski lejdis poprosimy. Niech się cieszy i ogląda. Potem do garów. Starczy. Szkoda mi jej męża. Współczuje gdziekolwiek jesteś. Wiedz, że jesteśmy z Tobą!

użytkownik usunięty
scrow

Z tego, co obserwowałem tu na forum (Dżizas! - z tych obserwacji to miałbym magisterkę z psychologii, albo i doktorat nawet!), problem leży po obu stronach. Zarówno tych, którzy są pro, jak i tych, którzy są anty.

Wydaje mi się, że ratunkiem przed tym, dość niskim chyba, poziomem dyskusji może być tylko wprowadzenie jednego niepodważalnego przykazania: "nie atakuj człowieka, a co najwyżej jego poglądy". I trzeba czasem zagryźć zęby, dać przykład.

Swoją drogą coś w tym jest, że ten film może razić wielu - nie sądzę, żeby np. jacyś starsi ludzie (>60) byli to w stanie łyknąć. Można mówić o zaniżeniu lotów, estetyce kiczu i nadmiernej wulgarności. Ciekawa byłaby dyskusja z kimś na poziomie, kto jest z definicji "anty" i umie to sensownie uzasadnić. Dlaczego takich filmów nie powinno w ogóle się robić? Bo kiedyś się nie robiło. Kiedyś to byłoby nie do pomyślenia.

Pytanie dnia jest więc takie: czy to aby na pewno dobry kierunek? Czy taka niczym nieograniczona wolność słowa prowadzi do rozwoju, czy wręcz przeciwnie - obniżania poziomu (abstrahując już nawet od tego, jaki w tej chwili jest generalnie poziom polskiego kina)?