film absolutnie rewelacyjny, dlugo czekalem na cos takiego w polskim kinie i wreszcie sie doczekalem. zulawski dokonal rzeczy, wydawaloby sie niemozliwej. zekranizowanie "wojny...", ktora w momencie czytania wydawala mi sie nieprzekladalna na jezyk filmowy i to zekranizowanie jej w TAKI sposob to wielka sztuka. nie bede poruszal kwestii kreacji aktorskich bo o rolach szyca czy bohosiewicz mozna pisac referaty.
ale ale
skad wiec tyle glosow niezadowolenia? skad taka niska ocena? a no stad ze film jest niewlasciwie promowany, przez co na sale kinowa trafiaja ludzie zupelnie nieprzygotowani na to co dane im bedzie zobaczyc. z reklam mozna wywnioskowac ze to jakas komedia w sam raz na sobotni wypad z dziewczyna, kolejne "lejdis" czy "testosteron". i oto niczego nieswiadomi kowalscy zasiadaja na sali kinowej i...dostaja prosto w ryj od zulawskiego. na moim seansie byla pelna sala(udalo mi sie zdobyc bilety tylko na drugi rzad) kolesi z wlosami na zelu ze swoimi dziuniami, ktorzy przyszli na zabawna komedie z szycem a tu taki psikus. czesc wyszla w trakcie filmu, czesc,ktora dotrwala do konca po seansie byla zszokowana i zniesmaczona(no i byla tez najmniej liczna grupa-ludzi,ktorzy wiedzieli na co ida).
rozumiem ze film musi na siebie zarobic i zycze aby zarobil jak najwiecej, bo absolutnie na to zasluguje, ale nie dziwia mnie glosy oburzenia, bo ci ludzie maja prawo czuc sie oszukani przez reklame.
to tak jakby kupili bilet na "przygody tomka sawyera" a obejrzeli "glowe do wycierania" lyncha.
A ja widziałem na sali grupkę emerytów. Eleganckie towarzystwo które na pewno czytało książkę i byli zadowoleni z filmu, bo słyszałem rozmowę. Większość na sali stanowili młodzi ludzie, głownie nastolatki. Co chwilę wybuchały śmiechem, nikt nie wyszedł podczas filmu, więc mniemam że wszyscy dobrze się bawili. Ja również. Książki nie czytałem, a na film poszedłem dla Szyca i Bohosiewicz. No i się nie zawiodłem. Rewelacyjnie zagrany film. I bardzo zabawny, choć czytałem w komentarzach, że kto się śmieje na Wojnie polsko-ruskiej ten debil i prostak :)
W kwestii reklamy tego filmu to zgodzę się że jest fatalnie promowany. Moim zdaniem z tych trailerów nie wynika nawet że to jakaś komedyjka z Szycem. Po prostu takie nie wiadomo co. No i plakaty, coś potwornego. A chciałbym żeby ten film zarobił, bo jest po prostu porządny. I polski.
na moim seansie ludzie tez przez pierwsze kilkadziesiat minut filmu podsmiechiwali sie(ale nie byli zbyt wymagajacy, bo do rechotu wystarczylo im ze ktos przeklnal,niewazne w jakim kontekscie), ale stopniowo smiechu bylo coraz mniej, im bardziej orientowali sie ze trafili nie na te bajke.
w kazdym razie zazdroszcze widowni na twoim seansie. u mnie tez byla grupka emerytow ale wyszli jakies 30min przed koncem filmu.
I tutaj widać właśnie to, że ta kampania jest jak najbardziej udana. Co zmienią negatywne głosy fanów komedii romantycznych? Nic nie zmienią. Więc idealnym zagraniem było reklamowanie tego filmu jako romantycznej komedyjki. Ludzie przyjdą i wyjdą przed końcem. Widz wymagający doczeka i obejrzy do końca.
Dlaczego wciąż powtarzam, że to trafna kampania jest? Jak mówiłem, zdanie takich ludzi się nie liczy. Pieniądze natomiast jak najbardziej. Mi się udało cudem znaleźć bilety w dniu premiery, sala pełna. Wszystkie pełne. Kto by przyszedł na dramat psychologiczny? No, prawdę powiedziawszy, kto?
Reasumując. Dziękuję za wszystkie negatywne głosy i proszę o więcej. Proszę i proszę o więcej. A razem z głosami przyjdą pieniążki, które to pomogą zrealizować kolejny, tak genialny film.