Też spodziewałem się lepszego filmu. Tak jak napisałeś film BARDZO przewidywalny, scenariusz słaby (typowa amerykańskie kino sportowe)
Niemniej można obejrzeć, po względem technicznym i wizualnym film ok.

A rola Toma?
Dla mnie ten jego mroczny charakter sprawia że oglądałem ten film setki razy na serio i nie nudzi mi się :)
Sama jego postać dodaje temu filmowi klimatu. Bez niego byłby to szajs ale z nim Arcydzieło. A czego się spodziewałeś?
Rocky IV hmm od 10 minut filmu wiedziałem że Rocky bd walczył z Rosjaninem i go pokona :)
Może i przewidywalny ale jest to kino godne uwagi i moim skromnym zdaniem Arcydzieło :)

To nie jest film, w którym zakończenie ma być niewiadomą do samego końca. W tego typu filmach jak Pelastius wyżej napisał zakończenia można się spodziwać po 10min. Mimo to bardzo fajnie się to ogląda. Przykładowo po dobrym thrillerze/horrorze nie będę się spodziewał, że mnie rozbawi do łez.

Dla mnie to taki Rocky MMA
naprawdę dobre sceny walki (choć oczywiscie, że przesadzone)
fabyła ok (typowa w takich filmach)

Dla mnie generalnie na plus (Hardy jest fantastyczny!), tylko jestem trochę niepocieszona zakończeniem. Od początku filmu oczywistym było, że bracia spotkają się na ringu, ale cholera, Tommy był nieporównywalnie lepszy, mógł go znokautować jednym ciosem i pozamiatane. A tymczasem twórcy uraczyli nas łzawą (amerykańską) historyjką o wielkim braterskim pojednaniu. E, nie kupuję tego, wolałabym żeby Tom go zabił w tej swojej mrocznej furii i wtedy byłoby ciekawie :D