Wlasnie wrocilem z kina. Nie mialem jakichs wiekszych oczekiwan co do tego filmu, jednak mialem nadzieje ze Stone wprowadzi doze niepewnosci co do autorow ataku, taka mala teorie konspiracyjna. Nic z tych rzeczy. Rezyser skupil sie na losach dwoch policjantow przysypanych pod gruzami WTC oraz ich rodzin. Czy wyszedl obronna reka, mysle ze tak. Jednak wydaje mi sie ze tylko dzieki faktowi, ze film opowiada o czyms, co kazdy z nas widzial na wlasne oczy. Gdyby ten film ogladac jako film katastroficzny bez obciazen ze opowiada o prawdziwych wydarzeniach, bylby on odbierany bardzo przecietnie. Mysle, ze minie jeszcze sporo lat zanim rezyserzy beda starac sie siac watpliwosci co do autorow ataku. Na razie dostalismy film w holdzie ofiar i ludzi pracujacych w Ground Zero. Taki film byl oczywiscie potrzebny, ale czekam na cos wiecej. Pozdrawiam